1.Na Szlaku...

10 1 0
                                    

Geralt, po wyruszeniu z Kaer Morhen postanowił zajechac do Velen, odwiedzić starych znajomych, głównie Krwawego Barona.
Podróżował już trzeci dzień, jednak podróż dała owoce. Z daleka mieniła się sylwetka kasztelu Wrońce którym rządził właśnie owy Baron.
Kasztel powiekszył swoje mury o kilka pobliskich chat.
Ewidentnie baronowi sie powodzilo.
Nad kasztelem, na szarym niebie szybowały wielkie kruki.
Geralt zostawił swoją klaczę-Płotkę za murem Kasztelu i udał się do Warowni.
Tu miał się też spotkać z czarodziejką Yennefer. Musiał ją poinformować o śmierci swojej przybranej córki, musieli też dać.
Biały Wilk wkroczył do warowni kasztelu.
-Wiedźmin, a ty tu czego? Wykonałeś zwoją robotę-Wypalił wartownik stojący na straży.
-W odwiedziny jestem...-Mruknął białowłosy.
Strażnik spojrzał nieufnie na zabójcę plugastwa wszelakiego ale zaprowadził go do Barona.
-Witaj Baronie... - Przywitał się Wiedźmin.
-Geralt? A ty tu czego...? - Spytał Baron.
-Chciałem zobaczyć jak sobie radzisz. Muszę też zostać tu kilka dni...umówiłem tu spotkanie z jedną osobą... - Odparł Geralt.
-A Ciri...? Znalazłeś ją, chłopaki za nią tęsknią... - Spytał Baron, w jego głosie słychać było nutkę nadziei.
Geralt nic nie odpowiedział.
-Tak czy nie? - Drążył Krwawy.
Wiedźmin tylko ponuro lekko pokręcił głową...
-Kurwa mać... A żyje chociaż? - Zirytował się przywódca kasztelu. - A zresztą co pytam jak głupi, odpowiedź maluje ci sie na gębie. - Mruknął brodaty starzec.
Geralt wyszedł. Czuł się skrępowany całą sytuacją. Śmierć jego "córki" zdruzgotała Białego Wilka.
Geralt kochał ją całym sercem, jak nikogo innego...
Udał sie do gospody. Chciał tam przenocować i zaczekać na Yen.
Znalazl miejsce do spania...
Wyszedl jeszcze na spacer do pobliskiego lasu...
Widzial jak slonce chowa sie glebi boru...
Przysiadl pod brzozą i oddał się medytacji.
Niespodziewanie jego medalion zaczal drżeć i wibrować.
Obok geralta otworzyl sie portal.
Wyszla z niego kobieta, z dlugimi keuczoczarnymi wlosami. Fioletowymi oczyma i o delikatnycb rysach twarzy. Czuc bylo od niej zapach bzu i agrestu.
Yennefer z  vengerbergu...
Czarodziejka, ukochana Wiedźmina.
-Yennefer tak wcześnie... Co ty tu robisz? - Spyał Bialy Wilk
Yen szybko sie odwrocila.
-A co ty tutaj robisz? To srodek lasu? Chcialam zrobic ci niespodzianke i przybyc przed toba, jak widac nie zdazylam-Czarodziejka sie usmiechnela.
Przytulili się.
-Po co mnie w właściwie tu wzywałeś? - Spytała ciągle będąc w wiedźmińskich objęciach.
-Chodzi o Cirillę... - Mruknął Geralt.
-Co... Co się stało? - Yennefer się odsunęła.
-Okazało się że zmarła. Na krótko zanim odkryłem jej miejsce pobytu... Zaraza, byłem tak blisko-Geralt zacisnął pięści.
Fioletowooka oniemiała...
-Geralt ja... - Zatrzymala sie bo nie miala pojecia co powiedziec-Musimy powiadomić Emhyra... -
-Dlatego jutro z rana jedziemy złożyć mu wizytę... Chodź do kasztelu zarezerwowałem pokój w gospodzie... - Powiedział Geralt i obydwoje udali się do Wrońców...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 20, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wiedźmin:Opowieści z TemeriiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz