V

217 16 14
                                    

Zaczął się okropnie, a skończył naprawdę super.....

Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.

- kto mnie budzi o godzinie 8 w weekend.-pomyślałam oburzona. Póki nie sprawdziłam od kogo jest wiadomość.

Pucowate policzki (nie wiem co mi wczoraj było naprawdę)
Przyjdę po ciebie o 9:30 szykuj się.
Ty
Ym no okej.

Trochę zdziwiło mnie to, że tak bardzo wziął do siebie to co powiedziałam wczoraj. Ale dobra dzięki niemu się choć przez chwilę uśmiecham więc może to dobry pomysł. Wstałam z łóżka i ubrała to

I zeszłam na dół do kuchni zjeść moje ulubione tosty z serem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I zeszłam na dół do kuchni zjeść moje ulubione tosty z serem. Przygotowywując "danie", Y/N super kucharz, mama weszła do kuchni i widząc mój dobry chumor zdziwiła się.

- czemu jesteś w takim dobrym chumorze.-spytała podejrzanie.
- ja? A tak sobie mam dobry dzień.-mówiąc to zajadałam się moimi tostami.
- gdzie idziesz tak wcześnie?
Serio mamo normalni ludzie pytają się gdzie ich dzieci wychodzą tak późno a ty pytasz się czemu tak wcześnie no brawo.
- yy.. Idę się spotkać z przyjacielem.-powiedziałam jakby nigdy nic.
- przyjacielem powiadasz.-poruszyła znacząco brwiami.
- mamo! Ciesz się, że mam chociaż jednego PRZYJACIELA. - podkreśliłam.
- dobrze, ale wróć przed 18 bo wychodzę.
- okej mamo.-w tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi to pewnie Jisung. Szybko ppbieglam i otworzyłam moje wrota. Przywitała się z chłopakiem przytulasem i krzyknęłam do mamy krótkie "kocham cię".

- wiesz uważaj z tym przytulaniem bo jeszcze pomyślę, że się zakochałaś.-powiedział z rozbawieniem.
- w tobie? Nigdy haha.
- nie a tak serio to naprawdę to lubię.-uśmiechnął się.
- zmieniając temat gdzie idziemy?-spytałam.
- myślałem by pójść najpierw do kina co ty na to?
- a na jaki seans?
- na detektyw pikachu.-zaśmiał się.
- jeju z ciebie taki dzieciuch.

Okazało się, że na tym filmie były same osoby level 7. A my wychodząc z sali co chwila krzyczeliśmy "pika-pika"(pozdrawiam Wonho_kwiatki XD) Ludzie patrzyli się na nas jak na nienormalnych. Dwoje nastolatków biegajacych i krzyczących to musi być śmieszny widok.

- naprawdę ci dziękuję.-powiedziałam.
- haha nie ma za co i wiesz co możesz do mnie mówić oppa.-odparł dumnie.
- skąd wiesz, że jesteś ode mnie starszy?-spytałam z rozbawieniem.
- urodziłem się 14.10.2000 a ty?
Zaśmiałam się pod nosem. - ja urodziłam się 11.08.2000.
- czekaj czy to znaczy, że....
- tak powinieneś mówić do mnie noona.- tym razem głośno się zaśmiałam.
- no dobrze noona.- spuścił głowę.
- uroczy jesteś jak się rumienisz haha. Zrobił się czerwony jak pomidor. Nie wiedziałam, że jest taki wstydliwy.
- jest już 15?!-zdziwił się.
- czas szybko leci a jutro do szkoły.-zasmuciłam się.
- mi też strasznie się nie chcę.-powiedział. - tak właściwie to mam do ciebie pytanie.
- jakie?
- może chciałabyś dołączyć do klasy tanecznej, w której jestem?
- nie wiem czy to dobry pomysł. - próbowałam się wymigać.
- jak to nie umiesz znakomicie tańczyć.
- a kiedy i, o której?-pytałam. Może powrócę do tego co kocham.
- w poniedziałki, środy i piątki o 15:30.-powiedział z nadzieją.
- dobra.
- jej, ale fajnie ostatnio się na wszystko zgadzasz haha.
- nie śmiej się tak i chodź się przejść bo przed 18 muszę być w domu.-udałam obrażonąn
- okej nie dąsaj się już.-przytulił mnie od tyłu. Wzdrygnęłam się.
- kiedyś z tobą nie wytrzymam.
- przyjaźnimy się dopiero dzień.
- no i już mam cię dość.-powiedziałam żartem.
- haha bardzo śmieszne.

Poszliśmy do parku nie obyło by się oczywiście bez wygłupów. Zatrzymaliśmy się na ławce by odpocząć. Nagle Jisung się odezwał.

- czy ludzie nie mają wstydu by tak pokazywać na kogoś palcami.- oburzł się.
-przyzwyczaiłam się już do tego.-odpowiedziałam nie wzruszona.
- to okropne.-wyczułam w jego głosie jakby smutek. Popatrzyłam na niego i zauważyłam łzy w jego oczach tego się nie spodziewałam.
- Jisung ty płaczesz? Nie przejmuj się tym.- łzy wyleciały mu z oczu.- ej no chodź tu już się nie smutaj. Przytuliłam chłopaka. Nie wiedziałam też, że jest taki wrażliwy. Przejmuje się nawet taką błachostką.
- przepraszam, że się tak rozklejam, ale nienawidzę takich sytuacji.-powiedział przez łzy.
-spokojnie jest okej.-pocieszyłam go.
Oderwał się ode mnie. Spojrzał tymi czekoladowymi oczkami. Jest naprawdę uroczy byłby naprawdę cudownym bratem. Patrzę na zegarek, godzina 17:30 muszę już wracać. Jak zwykle Jisung odprowadził mnie a ja przytuliłam go na pożegnanie.

// wykorzystuje okazję póki mam wene więc kolejny rozdział a poza tym. NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ ZA PONAD 100 ODCZYTÓW ŁOOOO nie spodziewałam się, że ktokolwiek będzie czytał te moje wypociny dziękuję jeszcze raz miłego dnia/nocy pysie<333

|| You change my life || ~ Han Jisung ff ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz