~ 4 ~ W CIENIU ŚMIERCI

1.1K 45 2
                                    

Moje dni w Hogwarcie mijały całkiem przyjaźnie. Wszystkie polegały na rozmowach z Cedrikiem, wygłupach z bliźniakami, obrażaniu się z Georgem, planowaniu psikusów z Fredem oraz czepiania się Hermiony o moją  naukę. Co do nauki : nie mam złych ocen. Nauczyciele trochę się czepiali o to,że mogłabym jeszcze trochę bardziej się przykładać do nauki albo,że "Towarzystwo Weasley'ów niekoniecznie może pozytywnie wpływać  na moją edukację" ,ale po dwóch tygodniach już odpuścili. Byłam nawet  z Neville'em na dodatkowych zajęciach z ziół,ale po pierwszych 3 lekcjach stwierdzono,że stwarzam zagrożenie i nieświadomie tworzę zioła,które niekoniecznie są z dobrym działaniem... Oczywiście miałam jeszcze parę starć z Malfoy'em,ale sprowadzały się tylko na wymianie spojrzeń,a w najgorszym przypadku reprymendą nauczyciela.

30 październik

Właśnie zmierzałam na śniadanie. Wyjątkowo sama,ponieważ większość moich towarzyszy jeszcze smacznie spała,albo robiła kolorową bombę jak bliźniacy. Usiadłam na Swoim miejscu i zaczęłam spożywać posiłek. Po paru minutach ktoś zasłonił mi oczy. 

- Zgadnij kto to. - zaśmiał się zmodyfikowany męski głos. Z racji iż, Fred z Georgem są zajęci jak podbić świat,a z resztą chłopaków nie mam relacji na takim poziomie musiał być to Cedrik. 

- Ced...  - wymamrotałam. 

- Brawo. - powiedział radosnym głosem. Po mojej prawej stronie pojawił się brunet z szerokim uśmiechem.  - Po raz pierwszy jesteś pierwsza. - oznajmił nadal uśmiechając się. 

- W końcu. - dodałam nie przerywając posiłku. 

- Coś się stało? - zapytał zmartwiony. 

- Od rana czuję,że coś jest nie tak, jak powinno być,ale kompletnie nie wiem  o co może chodzić. - oznajmiłam odkręcając się do chłopaka. 

- Może po prostu Ci się tak wydaje?  -założył. 

- Nie. Nigdy takie przeczucie się nie myli. - odparłam. - Może dlatego,że dziś mają przyjechać inne szkoły na Turniej... Nie mam pojęcia. - wyznałam. 

- Na pewno o to chodzi. - zapewnił mnie brunet. Nagle do pomieszczenia wleciała sowa rzucając mi list. Był On od taty. Szeroko się uśmiechnęłam i zaczęłam czytać jego treść : 

" Wita Moja  Wilczyco,

Jesteśmy dumni,że Twoja edukacja się rozwija i tak dobrze Sobie radzisz. Cieszymy się,że masz tam tyle kolegów i koleżanek. Nie poddajesz się i o to chodzi. Nie wiem jak zacząć... Ale... 
Twoja pewność siebie i wytrwałość muszą być wystawione na próbę. Wiem,że Sobie poradzisz bo tak Cię wychowaliśmy... 
Od samego początku Twojej nauki  w Beauxbatons ,mieliśmy spory z Panią Delacour. Wszystko dlatego,że jej "księżniczka" była w Twoim cieniu. Wczoraj przyleciała do nas. Dowiedziała się,że przenieśliśmy Cię do Hogwartu. Mieliśmy dość
jej ciągłych dąsów i przeciągania na jej stronę. Nastawiła wszystkich przeciwko Ciebie. Zaczęła prawić,że taka niedojda jak Ty nie poradzi Sobie. W mamie się zagotowało i zaczęła się kłótnia. Na początku była to tylko słowna,próbowałem coś zrobić,ale... Delacour rzuciła zaklęcie niewybaczalne i... Na prawdę próbowałem... Przykro mi.Próbowałem... 

Wierzę,że dasz radę Wilczyco. 

Twój kochany tato... "

Im dalej czytałam,tym bardziej mój uśmiech znikał. Po przeczytaniu zgięłam list i schowałam w kieszeń,a po moim policzku spłynęła zła. Cedrik zauważył zmianę  w moim zachowaniu i od razu zaczął się pytać o co chodzi. Miałam ochotę zniknąć,aby jak najszybciej zapomnieć o tym co się wydarzyło. Wstałam i wybiegłam z sali. Słyszałam głos chłopaka,który krzyczał gdzie biegnę i co się stało ,a także rozkaz abym zaczekała na niego. Ignorowałam jego słowa i biegłam przed siebie...

... 

Woda w jeziorze wydawała się być mętna. Pomimo lekkich promieni słońca,nie było jakiegokolwiek blasku.Była szara,a nie turkusowa jak we wrześniu. Straciła jakiekolwiek kolory.  Jakby wiedziała co się stało. Czułam w Sobie pustkę... 

- Hej! Tu jesteś! - doszedł mnie stłumiony krzyk Cedrika. Odwróciłam się w stronę dobiegającego głosu. 

- Zostaw mnie w spokoju... - wymamrotałam, kiedy chłopak był w moim pobliżu. 

- Alice... - zaczął siadając obok mnie.  - Przecież mi możesz wszystko powiedzieć. - zaznaczył patrząc mi w oczy. 

- Ale nie wszystko JEST do powiedzenia... - odparłam zesmutniałym głosem oraz odchylając głowę w drugą stronę. 

- A myślałem,że... - westchnął. - Nieważne. - dodał. - Proszę,powiedz mi co się stało... Zawsze to lepiej jest kogoś wysłuchać. - powiedział kładąc Swoją rękę na mojej. Spojrzałam na ten ruch z obojętnym wyrazem twarzy.  - Więc? - zapytał. 

- Ja... - szukałam w głowie słów jakie mogłabym użyć,aby to opisać,ale... Zwyczajnie się nie dało. Wyciągnęłam z kieszeni pognieciony list i podałam chłopakowi. Wstałam i przesiadłam się bliżej umarłego jeziora,aby poczuć,że nie tylko ja cierpię. Byłam taka pusta w środku. Bardzo. Czułam,że straciłam kawałek Swojej cząstki. 

- Al... - wymamrotał zbliżając się do mnie. - Tak mi przykro. - wydusił z Siebie, siadając obok mnie i obejmując oraz  z równie zasmuconą twarzą. 

- Mogłabym teraz mówić, jak bardzo kocham mamę,jaka jest dla mnie ważna,że nie powinna zginąć,ale... Zacznę o tym rozmyślać i tym samym zacznę płakać,a... Zwyczajnie nie mam sił... - wydusiłam to z Siebie powstrzymując łzy. Cedrik objął mnie i mocno przytulił.

- Jesteś silna. W razie czego,ja zawsze jestem. Przy Tobie. - oznajmił. Nagle na zewnątrz zrobiło się jeszcze ciemniej i chłodniej niż było. Przeszły nas dreszcze,a oboje popatrzyliśmy na Siebie przestraszeni. 

- Cedrik, co to? - powiedziałam zmartwiona. 

- Nie wiem,ale to na pewno nic dobrego. - powiedział rozglądając się i mocno obejmując mnie. Nagle ujrzałam,że za plecami  Cedrika  zmierza do nas jakiś olbrzym. Nie wyglądał,aby był przyjazny. Pokazałam go chłopakowi,a on wskazał,że z drugiej strony jeziora również taka postać jest. - Ich jest coraz więcej. - oznajmił. 

- Nie dobiegniemy do Hogwartu! - odparłam. 

- Szybko do chaty! - wydał rozkaz. Szybko wstaliśmy i tyle co sił w nogach pędziliśmy,aby nie zostać złapanym. Chłopak odchylił drzwi, przepuszczając mnie,a następnie sam wszedł i zamknął je. Podstawiliśmy pod nie jakieś pudła,skrzynie i stoły,aby stworzenia nie dostały się do nas. 


Without You - Hogwart Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz