under water

605 70 25
                                    

 Czułam otaczające mnie zimno

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Czułam otaczające mnie zimno. Lodowata słona woda wpadała do nosa jeszcze bardziej uniemożliwiając oddychanie. Panował taki mroki, że z trudem mogłam dostrzec czubki palców u rąk. Było cicho, piekielnie cicho. Szum wody, który przez chwilę wypełnił próżnię zostawioną przez moje ciało szybko ucichł. Czułam się tak jakby ktoś nagle wyłączył cały świat. Zostałam tylko ja i duszące mnie od środka poczucie samotności. Miałam wielką ochotę rozpłakać się, dać upust tym wszystkim emocjom, ale moja twarz i tak była już cała mokra. Świadomość niemożności wykonania żadnego ruchu, choćby jednego , który pozwoliłby mi wydostać się na powierzchnię i podjąć próbę przekonania do siebie świata, sprawiała, że tłumiący mnie strach rósł  w siłę.

 Zamknęłam oczy, po raz ostatni próbując zaczerpnąć powietrza. Wokół mnie pojawiła się jeszcze głębsza ciemność. Byłam pewna, że już nigdy jej nie przeniknę. 

 Ale nagle pojawił się on. Wyciągnął mnie z tego mroku i dzięki niemu znowu zobaczyłam Słońce.

To on nim był.

 To tak jakbyśmy urodzili się na dwóch różnych planetach. Oddalonych o tysiące lat świetlnych. Dopiero jakaś nieprzewidziana z góry pomyłka sprawiła, że się spotkaliśmy. A ja w końcu odnalazłam to, czego nawet nie wiedziałam, że szukam.

 Był czymś pięknym do obserwowania z daleka ( z bliska też, ale trzeba było być naprawdę odważnym, aby ośmielić się na taką odległość). Podobno nie ma ludzi idealnych, ale ten, który tak stwierdził z pewnością sam zakwestionowałby własne zdanie, gdyby go zobaczył. Doskonały w każdym calu. Czasami musiałam przetrzeć oczy, aby upewnić się, że nie śnię.

 Nie śniłam. A jeśli już, to nie chciałam nigdy się zbudzić. 

 Nie zasługiwałam na niego. Nie czułam się nawet godna na niego spojrzeć. Bałam się , że mój wzrok go w jakiś sposób uszkodzi; że stracę powód dla którego znowu zaczęłam żyć.

 Ale nie potrafiłam się powstrzymać. Jego piękno zbyt mnie przyciągało. Byłam w stanie  nieprzerwanie podziwiać jego osobę - rozkoszować się dziełem sztuki niedostępnym dla innych nawet po zamknięciu muzeum.

 Nie lubił, kiedy tak mówiłam. Nie mógł zrozumieć dlaczego uważam go za takiego idealnego. Nieustannie starał się udowodnić mi, że ma wiele wad; że tak naprawdę to on na mnie nie zasługuje. 

 Bzdura. Każdy dobrze wiedział, że byłam nikim przy jego osobie - pionkiem postawionym na nieodpowiednim polu. Nie raz miałam poczucie jakbym łamała jakąś odwieczną hierarchię, stojąc nawet blisko niego. Wilk nie może być z owcą, lis nie może być z zającem.

 Tak samo ja nie mogłam być z nim.

 Ale Hyunjin nie chciał słuchać. Wciąż powtarzał, że nigdy nie cofnąłby swojej decyzji. Z taką dumą zawsze odpowiadał, że jestem jego...

under water • hwang hyunjin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz