Dziś śpisz u mnie.

1.5K 59 13
                                    

Siedzieliśmy oboje na łóżku gapiąc się tępo w kartki które przyniosła Ola.

– Przynajmniej wiesz że nie jesteś bezpłodny. - zażartowałam chcąc poprawić mu trochę humor.

– Kurde Nina, to nie jest śmieszne. To jakaś tragedia.
To jest chyba jakiś żart. To nie może być prawda!.

– Przepraszam, chciałam tylko trochę Cię rozweselić. Atmosfera zrobiła się taka nie fajna. 

– Serio, nie jest mi do śmiechu. Tutaj nie ma się z czego śmiać. Można jedynie płakać i to nie ze szczęścia.
Kurde, czemu to akurat ona musi być ze mną w ciąży, a nie ty. Wtedy bym się chociaż cieszył.

Ja tylko przekręciłam oczami słysząc jego słowa.

– Nie mów tak, wiesz, dziecko się samo na świat nie pchało i nie jest niczemu winne. Z resztą teraz i tak już nic nie zrobisz. Tylko szkoda tego dziecka.

– Mówię serio, bardziej bym się cieszył gdybyś to ty była w ciąży a nie ona. W końcu z nią zerwałem, pewnie będzie mnie ścigać o alimenty i tak dalej.
I tak jak mówisz, szkoda dziecka, powinno mieć oboje rodziców a nie ojciec tu matka tam. Nawet niech nie myśli że przez to do niej wrócę, nie ma takiej opcji. 

– Właśnie! - krzyknęłam, olśniło mnie. Przecież to oczywiste.

– O co Ci chodzi?.

– Całkiem możliwe że ona kłamie i że te badania oraz zdjęcia to podróba. Może ona chce w ten sposób wziąć Cię na litość i sprawić żebyś do niej wrócił. W końcu macie mieć dziecko. Chyba że faktycznie jest w ciąży ale nie z tobą, tylko na przykład z jakimś kolesiem z tych filmików albo ogólnie z jakimś innym.
Kto wie, może chce się zemścić za to że ją zostawiłeś.

– Dobrze myślisz Ninka, to ma sens, znając ją to jest zdolna do wszystkiego. Kiedy już coś postanowi to ciągnie to do końca. Po trupach do celu.

– Wiesz no, może być też tak że to naprawdę twoje dziecko, bo tak też może być. A wtedy już będziesz musiał wziąć za to odpowiedzialność. W dupie z nią ale dziecko nie jest niczemu winne.

– Wiem, wiem spokojnie. Nie jestem bez serca, jeśli się okaże że to faktycznie moje dziecko to będę się nim zajmował i się nim zaopiekuje. No ale póki co muszę się dowiedzieć czy to ja jestem ojcem i czy faktycznie jest w ciąży.
Tylko nie wiem jak.

– Test na ojcostwo.

– Co?. O czym ty gadasz?.

– No test na ojcostwo. Jak Ola urodzi będziesz musiał wziąć od dziecka próbkę i od siebie i gdzieś tam zanieść i wtedy się okaże czy to ty jesteś ojcem. Wydaje mi się  że tak to działa.

– W sumie, to nie jest głupi pomysł. Może się udać. Dzięki wielkie.

– Nie ma za co. Oglądam dużo ukrytej prawdy, także wiesz. Znam życie. - zaśmiałam się.

– Nina?. - spytał nagle i podszedł do mnie bliżej.
Zamieszkaj ze mną.

– Cóż mogę powiedzieć, po prostu mnie zatkało. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy nie, nie wiedziałam też czy mówi poważnie czy robi sobie żarty. Teraz tak na serio.
Co on do cholery jeszcze wymyśli?!.

– Parsknelam śmiechem na słowa chłopaka. Serio mnie to rozbawiło, tutaj niby tragedia bo się okazało że może mieć dziecko ze swoją byłą, ale jednocześnie pyta się mnie czy z nim zamieszkam. Serio?. Nie mógł wybrać lepszego momentu?.

Niestety nie było mi dane odpowiedzieć, bo ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Dosłownie, ktoś najzwyczajniej walił w drzwi. Mogłam się jedynie domyślać kto to mógł być. Do głowy przyszły mi dwie osoby Dominik albo Bartek. Albo oboje.

Amore // Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz