49. Baek, mam problem

610 80 1
                                    

Spodziewał się, że tak nagłe zniknięcie Yoongiego z jego życia będzie dla niego trudne. Mimo obecności Changkyuna, który pojawił się z samego rana, blondyn nie czuł się już bezpiecznie.

Nie było przy nim jego ukochanego ochroniarza, który ukrył by go w swoich ramionach. Jasne, zawsze mógł pójść jeszcze do Seokjina, ale to zdecydowanie nie było to samo.

Musiał leżeć sam na łóżku, ale i tak postanowił się przenieść do pokoju Mina. Tam wszędzie był jego zapach, pozostałe ubrania, a czasami Taehyung miał nawet wrażenie, że zostawił tam małą cząstkę siebie.

Mimo iż miał świadomość, że brunet żyje, czuł się trochę tak, jak w dniu, w którym wrócił do domu bez Jungkooka. Chociaż nie, teraz czuł się zdecydowanie gorzej. Miał wrażenie, że zrobił źle, pozwalając mu załatwiać swoje sprawy, nawet jeżeli Jimin ma mu pomóc.

Cholernie bał się, że już nigdy nie dowie się, co skrywa pudełko, jakiego postanowił nie wypuszczać z dłoni nawet na chwilę.

Zakochał się po raz pierwszy w życiu i już musiał obawiać się o przyszłość z tą drugą osobą. Nigdy nie był w podobnej sytuacji i tak naprawdę nie wiedział do końca jak się zachować, ale na pewno czuł strach.

Nie cieszył się wielkim gronem przyjaciół, lecz gdy zawsze miał jakiś problem, wybierał numer Baekhyuna. Może nie za każdym razem rozmowa z nim mu pomagała, ale Byun zawsze starał się jak tylko mógł, by pocieszyć chociaż trochę Kima.

Dlatego tym razem, kiedy znowu nie wiedział, co powinien zrobić, również zadzwonił do muzyka, z prośbą o pomoc.

Na szczęście, ta dwójka zawsze odbierała od siebie telefonu najszybciej jak się da i wtedy też tak było.

Co się stało, że wielki Kim Taehyung postanowił w końcu zadzwonić po takim czasie milczenia? Chłopie, ja już w telewizji wpatrywałem wiadomości o twojej śmierci, tak cicho siedziałeś — zaśmiał się do słuchawki.

Jednak idolowi wcale nie było do śmiechu, bo teoretycznie taka wiadomość mogłaby być prawdą. Przecież Yoongi musiał chwilowo odejść, żeby do tego pod żadnym pozorem nie doszło.

Blondyn wziął głęboki oddech i zamknął oczy, układając sobie po kolei w głowie to, co chciałby powiedzieć.

Kiedy uznał, że przemówienie jest gotowe, wypuścił powietrze z ust i postanowił się wreszcie odezwać.

— Baek, mam problem — powiedział poważnym tonem, z trudem powstrzymując się przed załamaniem głosu.

W takim razie jestem tutaj po to, żeby cię wysłuchać, przyjacielu — odparł.

Tym razem nie było w tym ani małej nuty śmiechu. Byun bez problemu mógł rozpoznać, kiedy Taehyung naprawdę jest smutny i rozdarty. Tak właśnie było i tym razem.

— Zakochałem się. Nie wiem dokładnie kiedy, nie mam pojęcia jak to się stało, ale się zakochałem — wyrzucił z siebie, przełykając głośno ślinę.

Jego przyjaciel doskonale znał charakter Kima i historie miłosne, których do tej pory Taehyung po prostu nie posiadał. Od zawsze skupiony na sobie i karierze, po prostu nie miał czasu na życie miłosne.

Wtedy zjawił się pewien przystojny ochroniarz.

Przecież to cudowna wiadomość! Już myślałem, że nigdy się z nikim nie zwiąrzesz. Bo jesteście razem, prawda? — odpowiedział z entuzjazmem, a blondyn był pewien, że podskoczył w miejscu.

— Jesteśmy, ale problem w tym, że osobą, w której się zakochałem jest Min Pieprzony Ideał Yoongi — rzucił, kładąc się plecami na łóżku.

Przecież jeszcze do niedawna uważał, że to on jest jedynym chodzącym po tym świecie ideałem. Tymczasem w progu jego willi stanął ktoś, kto naprawdę zasługiwał na to miano.

To ten ochroniarz, z którym ostatnio przyjechałeś? — dopytał, na co Tae przytaknął cichym mruknięciem. — Nie rozumiem w czym masz problem. Już wtedy, gdy byliście na tej imprezie, wyglądaliście jak para zakochanych dzieciaków.

— Tak sądzisz?

Stary, ten facet patrzył na ciebie jak na cały swój świat! Chyba powinieneś iść do jakiegoś okulisty, skoro tego nie widziałeś. W jego oczach od razu pojawiał się błysk, kiedy tylko odwracał się do ciebie. Gapił się na każdy twój ruch, jakby chciał zapamiętać je wszystkie. Nie wiem, czy wtedy między wami już coś było, ale on na sto procent już nie widział nikogo, poza tobą — wyznał, a na twarzy blondyna pojawił się szeroki uśmiech.

Może naprawdę powinien udać się na badania wzroku, bo jeszcze do niedawna nie widział tego, w jaki sposób patrzył się na niego Min.

Z początku zauważał tylko jego tyłek i mięśnie, ale gdy spojrzał w oczy, wpadł po uszy.

— Myślisz, że taki ideał naprawdę może pokochać kogoś takiego jak ja? Faceta, który jeszcze do niedawna nie widział nic, oprócz czubka własnego nosa? Narcyza, zapatrzonego w siebie do granic możliwości? Jasne, pokazał mi jak to jest czuć się kochanym, ale czy on naprawdę mnie kocha? — zapytał tak naprawdę bardziej siebie, niż Byuna.

Teoretycznie znał odpowiedź, bo Yoongi mówił mu to już wiele razy, ale ciągle tkwiła w nim blokada.

Bo skoro on przez tak długi czas nie potrafił pokochać kogoś, kto nie był nim, to czemu zwykły ochroniarz miałby obdarzyć tak mocnym uczuciem właśnie jego?

Taehyung, posłuchaj mnie. Możesz spać z setkami różnych ludzi. Możesz krzyczeć ich imiona i sprawiać, że oni będą krzyczeć twoje. Możesz całować się nie raz, a nawet i tysiące. Jednak wszystkie te rzeczy mają inny smak, gdy robisz to z osobą, którą kochasz, i która kocha ciebie. Teraz pomyśl. Czy ten twój Pieprzony Ideał przytula cię do snu? Czy skrada ci krótkie pocałunki przy każdej okazji? Czy na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech, kiedy tylko ty jesteś w pobliżu? Czy zależy mu bardziej na twojej przyjemności, niż swojej? Czy często ma ochotę złapać twoją dłoń i już nigdy jej nie puszczać? Czy jego błysk w oku jest skierowany tylko na twoją osobę? Czy szepce ci do ucha, że cię kocha? Jeżeli tak, nie powinieneś mieć wątpliwości, że Yoongi kocha cię jak szalony — odparł.

W oczach Kima pojawiły się łzy, ale tym razem te szczęśliwe. Bo przecież na wszystkie pytania mógł odpowiedzieć prawidłowo.

— Wybacz, Baekkie, ale muszę biec do Seokjina, żeby kupił mi czerwoną farbę do włosów, bo Yoongi tym razem chciał taki kolor — wyrecytował najszybciej jak potrafił, powodując u Byuna atak śmiechu.

I naprawdę rozłączył się, po czym zbiegł na dół, krzycząc po drodze imię ochroniarza oraz wytyczne farby, jaką ma kupić na powrót Mina.

Blood Sweat & Tears | TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz