23| Magical abilities

1.8K 188 47
                                    

Tamtego dnia Sana wróciła jedynie po swoje rzeczy i wyleciała z naszego domu jak torpeda. Zignorowała już nawet swoje poprzednie słowa, że zostanie, aż Jiminowi wróci pamięć i najprościej w świecie wskakując przed wyjściem na plecy Hoseoka zatrzasnęła drzwi i słuch o niej zaginął.

Jedna siostra zniknęła, druga miała się pojawić.

Siedziałem przy stole na telefonie i kątem oka obserwowałem Jimina, który zajmował wraz z dziewczynami kanapę. Uśmiechałem się pod nosem, bo wyglądał, jakby zaakceptował fakt o swoich dzieciach i nawet zdążył już się pokłócić z Sooyoung. Wszystko wyglądało, jakby wróciło do normy, jednak młodszy wciąż nie przyznał, że pamięta już coś więcej z czasu przed wypadkiem i wciąż to ja wypełniałem w pełni obowiązki domowe. 

Powoli przestawałem wierzyć, że kiedykolwiek wróci mu pamięć, aż przez otwarte drzwi naszego domu wkroczyła osoba, której zdecydowanie się tu nie spodziewałem.

- Witam moją ulubioną rodzinkę! - krzyknęła, wciskając dla dziewczyn po czekoladzie i uśmiechając się szeroko.

Obserwowałem to ją, to Jimina, którego wzrok wręcz wypalał dziurę w mojej siostrze.

- Ulubioną? Ostatnio jak się widzieliśmy obrażałaś mnie i mówiłaś, jak to nigdy nas nie zaakceptujesz! - mój ukochany wstał gwałtownie z kanapy, przez co zdziwiona Joohyun cofnęła się o krok.

- Daj spokój, Jimin - zaśmiała się niezręcznie, poprawiając swoje długie włosy - Przecież cię lubię...

- Lubisz? Każda nasza poprzednia wymiana zdań na to nie wskazuje! Więc dlaczego teraz...

Stałem z szeroko otwartymi oczami, obserwując tą nietypową scenę i w pewnym momencie dostałem olśnienia.

- Joohyun, ty masz magiczne zdolności - przerwałem ich kłótnie, a oni spojrzeli na mnie zdezorientowani - Najpierw ja dzięki tobie odzyskałem pamięć, a teraz ożywiłaś wspomnienia w Jiminie! - krzyknąłem uradowany i podszedłem do wyżej wymienionego, ściskając go mocno w pasie.

Widziałem kątem oka jego zdziwienie wymalowane na twarzy i swoją siostrę, która śmieje się speszona i drapie po głowie. Ale teraz liczyło się tylko to, że młodszy znów zdawał się być sobą, na co czekałem tak długo.

- Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale cieszę się, że cię widzę - odsunąłem się od Jimina i zawiesiłem się na Joohyun, która w swoich szpilkach była wyższa ode mnie, ale w tej chwili nie zamierzałem na to narzekać. Spięła się i niepewnie odwzajemniła mój uścisk, jednak po zaledwie paru krótkich sekundach odczepiła mnie od siebie.

- Dobra, dobra, koniec tych czułości - powiedziała zniesmaczona, poprawiając swoje idealnie wyprasowane ubranie - Przyszłam tu w konkretnym celu i to bardzo ważnym - założyła ręce na piersi i westchnęła, gdy zawiesiłem się ponownie na Jiminie - Ojciec zaprasza was na rodzinny obiad - zaczęła ze sztucznym uśmieszkiem, przez co mój mąż zbliżył się do mojego ucha.

- Mówiłem, że nas nie lubi - wyszeptał, a brunetka sugestywnie odchrząknęła.

- Oczywiście musicie się pojawić, sam wiesz Yoongi, że on nie przejmuje sprzeciwów - posłała mi stanowcze spojrzenie, jakby wiedząc, że zamierzam nas wykręcić od tego okropnego wydarzenia. Od kiedy mój rodziciel dowiedział się o moim związku stał się bardziej oschły, a na ślubie wypił więcej niż którykolwiek z gości, jakby chcąc zapomnieć o miejscu, w którym się znajduje - Jest to w tą niedzielę. Możecie zostać na noc, czy coś - zaproponowała z grzeczności, wiedząc, że do Daegu wcale nie mamy blisko, jednak byłem przekonany, że nikt z nas nie zamierza zostać tam dłużej, niż na ten obiad.

- Ta, jasne, a nie mogłaś z tym zadzwonić? - założyłem ręce na piersi, bo gdy już cała euforia ze mnie wyleciała, to znów przypomniała mi się moja kłótnia z tą materialistką i najchętniej wywaliłbym ją już teraz z domu.

- Jestem w Seulu od kilku dni, więc wykorzystałam okazję.

- Yhm - mruknąłem, marszcząc czoło - Zaproponowałbym ci kawę, ale wiem, że z grzeczności byś się zgodziła, chociaż tak naprawdę masz ochotę już stąd wyjść.

- Jak ty mnie dobrze znasz - westchnęła uradowana po moich słowach - Więc skoro sam rozumiesz jak jest, to ja lecę. Pa, pa, rodzinka! - i na odchodne posłała nam buziaka w powietrzu, przez co spojrzeliśmy się po sobie z Jiminem.

- Chcę już poniedziałek - westchnął, dając mi do zrozumienia, że chce załatwić to spotkanie jak najszybciej i wyplątał się z mojego uścisku, by skierować się na piętro.

- Ej, ej, pamięć ci wróciła i tak po prostu to olewasz? - krzyknąłem za nim, a on jedynie odwrócił się z lekkim uśmieszkiem.

- Tak, dokładnie tak - zaśmiał się i pobiegł szybciej na górę, zamykając się w pokoju.

Spojrzałem po sobie z dziewczynami, które były równie zdziwione tym, co tu się przed chwilą wydarzyło, co ja.

- Czyli, że co? - spytała Seungwan, a ja wzruszyłem ramionami.

Wiedziałem tylko tyle, że nie wyglądał na wcale zdziwionego powrotem pamięci.

as part of penalty • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz