02.Lekcja nr 2. Czyli jak wytresować bodyguarda, zanim on wytresuje ciebie

407 98 34
                                    

Bycie synem prezydenckiej pary nie zawsze oznaczało samo plusy. Wiecie, myślicie sobie, że kiedy jesteście dziećmi jednego z najważniejszych ludzi w kraju, to wszystko podają wam na tacy, ale sprawa ma się nieco inaczej, o czym na starcie przekonałem się w prywatnej szkole.

Rodzice od dawna kładli nacisk na moje oceny, mi samemu zależało na tym, by reprezentować odpowiedni poziom przed prasą i mediami, co z kolei znacznie ograniczało mój czas wolny. Jeśli już jakiś miałem, przeważnie korzystałem z niego w domu albo poświęcałem go na rozwijanie mojej pasji związanej z rysunkiem. Od dziecka kochałem rysować, jednak moje hobby nigdy nie wyszło dalej niż poza kartkę mojego zeszytu. Rodzice w życiu nie zgodziliby się posłać mnie do szkoły artystycznej. Traktowali mnie raczej jak dziedzica majątku, który w przyszłości przejąłby po nich wszystkie obowiązki i wraz ze swoją żoną kontrolował dalej biznesy państwa.

Liczyłem, że pójście na studia w pewnym stopniu złagodzi ich wymagania i w ciągu tych kilku lat zdobywania doświadczenia oraz mieszkania z dala od domu, zdołam od tego odpocząć oraz nacieszyć się życiem; wykorzystać swoje lata młodości na robieniu tego, o czym od zawsze marzyłem. I jakkolwiek tandetnie by to nie zabrzmiało, chciałem choć raz poczuć się jak zwyczajny nastolatek. Chciałem wziąć udział w grupowej imprezie, chciałem zrobić coś zakazanego, chciałem poczuć, że życie to coś więcej niż stosowanie się do zasad i wykonywanie poleceń. Tymczasem nie minął nawet dzień, od kiedy ponownie przypomniałem sobie o swoim prawdziwym powołaniu. O tym, kim jestem i w czyich rękach leżała moja przyszłość, a na domiar złego, kontrolować mnie miał teraz zupełnie obcy człowiek.

— Czyli chcesz powiedzieć, że rodzice wynajęli ci prywatnego ochroniarza, a ty nie miałeś o tym zielonego pojęcia? — podsumował Jungkook, kiedy leżeliśmy razem w łóżku w mojej sypialni, starając się zasnąć przed nadchodzącym, ważnym dla nas obu dniem, ale w rzeczywistości robiliśmy wszystko byle tylko nie zmrużyć oczu. Dlatego na przeciwległej ścianie na telewizorze leciały teraz polecane przez youtube filmiki, a my rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób moje życie stało się jeszcze bardziej pechowe niż dotychczas.

— Gdyby mi powiedzieli, w życiu bym się na to nie zgodził! Nie rozumiem, dlaczego mi nie ufają! Czy ja im kiedykolwiek dałem powód do zmartwień?! — Z irytacją pociągnąłem się za wciąż lekko wilgotne po wzięciu prysznica, końcówki włosów.

— Pamiętasz ósmą klasę podstawówki? — Chłopak przekręcił się na brzuch, żeby móc bez problemu spojrzeć w moją stronę. — Jak po obejrzeniu Kevina zarezerwowałeś nam bilety do Nowego Yorku, ale twój ojciec dowiedział się, że użyłeś jego karty kredytowej i dostaliśmy miesięczny szlaban na kablówkę?

— Byliśmy jeszcze dziećmi. Kto nigdy w życiu nie wpadł na jakiś głupi pomysł? — prychnąłem, skubiąc z zamyśleniem skórkę przy paznokciach.

— To może... Jak rodzice wzięli nas ze sobą na bankiet, a tobie spodobała się córka premiera, ale nie chcieliśmy, żeby nas zauważyła, więc schowaliśmy się pod stolikami, a potem jedna z kobiet wezwała ochronę, bo myślała, że jesteśmy podglądaczami.

— Boże, nie przypominaj mi o takich rzeczach! — Na samo wspomnienie zasłoniłem sobie oczy. — Co ja miałem wtedy w głowie, że ona mi się podobała! Pamiętam, że chyba nawet powiedziałem o niej swojej mamie i planowała nas ze sobą spiknąć. Jezu, jakie to obleśne. — Wzdrygnąłem się, czując jak przechodzą mnie dreszcze. I nie dlatego, że dziewczyna wyglądała źle, tylko przerażało mnie moje myślenie w wieku szesnastu lat.

— A teraz, chciałbyś jakąś poznać? — Na jego pytanie wzruszyłem ramionami. Akurat temat związków jako jedyny nigdy zbytnio mnie nie interesował. Fakt, że czasem flirtowałem z dziewczynami i zdarzyło mi się wymienić z paroma numerami telefonów, ale wiedziałem, że muszę być ostrożny, bo każdy taki związek może zostać w łatwy sposób obrócony przeciwko mnie. Z kolei nieraz przekonałem się o tym, jak plotkarskie potrafią być dziewczyny.

Life Lesson | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz