anatomia chaosu

93 7 4
                                    

Choi Junseo nie posiada stałej osobowości.

Nie ma marzeń, zainteresowań, ani celów. Junseo chce jedynie przynależeć, czuć się dopasowany, przez co dopuszcza się licznych malwersacji, które zawsze kończą się na przypisywaniu sobie upatrzonych u innych ludzi cech. Bez żadnego poczucia winy zabiera im pojedyncze nawyki wraz ze wszystkimi poglądami.

Wystarczy, że ktoś interesuje się malarstwem surrealistycznym, a Junseo zdobywa przydatne informacje i ustawia na półce dzienniki, aby później uważać się za genialnego znawcę obrazów Salvadora Dali. Rzecz jasna nie rozumie ich. Co więcej, samo słowo „sztuka" wywołuje u niego nagłe zmęczenie, więc w rozmowach zawsze przypisuje sobie słowa przypadkowej osoby, która napisała czterostronicową interpretację „Płonącej żyrafy", i mówi o Wenus bez twarzy, charakterystycznie skośnych liniach oraz ludzkim ciele wypełnionym sekretnymi szufladkami.

Na resztę prac nawet nie spogląda, ponieważ jego wzrok przyciąga ktoś inny.

Każdej nowo poznanej osobie przedstawia się zgodnie z jej wyobrażeniami. Raz przybiera postawę typowego neurotyka, a zaraz potem staje się Junseo o przesadnie śmiałym charakterze. Pokazuje swoją drwiącą uprzejmość i wydaje opinie na wszystkie bez wyjątku tematy, potrafiąc wywrócić własne poglądy do góry nogami z taką samą nonszalancją, jak cudze. Z czasem jednak obawia się, że jego mdławy entuzjazm zostanie porównany do czegoś niepoprawnego, więc zaczyna się zgadzać – masz rację, surrealizm zepsuł sztukę. Zgodność z innymi spojrzeniami uznaje za swój tymczasowy obowiązek i wówczas jest kimś sprzecznym do poprzedniej osobowości.

Junseo nie lubi niczego. Nie interesuje się. Nie marzy. Nie wyznacza celów i nie myśli o przyszłości. Kłamstwa za każdym razem stają się monetą przetargową do zawierania znajomości. Żyje codziennością opartą na kradzieży cudzych pomysłów, wciskając do swojej bezkształtnej osobowości obce palety emocji.

W rzeczywistości Junseo posiada tysiące twarzy, będąc w środku zupełnie pusty. Chce tylko pasować, więc po raz kolejny uśmiecha się do swojego odbicia i nie zauważa powstających pęknięć.

nieestetyczne szkiceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz