Rozdział 13

5.1K 200 13
                                    

*parę dni później*

*oczami Holly*

Ten niecały tydzień był jednym z najcięższym. Wykładowcy męczący nas przed trzema tygodniami wolnego, robota po łokcie w pracy i jeszcze na dodatek chora Chloe, która na każdym kroku potrzebowała niańki. Jej wysoka temperatura mnie przerażała. Nigdy tak bardzo nie była chora. Trzeba było bardziej rozebranej latać po dworze. Weszłam do kawiarni, po czym skierowałam się na zaplecze. Umyłam ręce, związałam włosy i zawiesiłam fartuszek na biodrach robiąc kokardkę z dwóch sznurków. 

- Hej, Bella. - przywitałam się z koleżanką i wzięłam zamówienie. Wykonałam już z pamięci dwie Espresso. Chciałam podać je kelnerce, ale kierowniczka mnie wyprzedziła. 

- Nie, czekaj. - położyła kawy na tacy. - Ty dzisiaj je zaniesiesz. 

- Ja? - zapytała zdziwiona. 

- Tak, Ty. - podeszła do nas szefowa. - Uważamy, że dasz sobie radę pomiędzy klientami. Umiesz robić perfekcyjnie kawy, a przy kasie radzisz sobie co raz lepiej. Teraz czas lecieć za ladę. Dzisiaj ocenię Twoją pracę i pod koniec dnia, powiem Ci jak dalej z naszą współpracą. - uśmiechnęła się i skierowała do biura. Przełknęłam ślinę. Mogła sobie darować ostatniego zdania. Powiem szczerze. Zestresowała mnie. 

- Dasz radę Holly. - poklepała mnie po ramieniu. - Stolik numer 7 czeka na zamówienie. - uśmiechnęła się do mnie pocieszająco. 

Wzięłam tacę i skierowałam się do odpowiedniego stołu. Gdy z daleka zobaczyłam kto tam siedzi myślałam, że zaraz upuszczę naczynia. Harry z Arianą Grande. 

Super. Najpierw mówi nie wiadomo co, przez co krząta się cały czas w moich myślach. Prawie mnie pocałował... A nie przepraszam. Pocałował mnie... Dwa razy. Nie odzywał się do mnie cały tydzień od festynu. Nie wiem co się nagle stało. Może on chciał się po prostu ze mną zabawić, a ja się nie dałam, więc odpuścił. Przymknęłam oczy i odetchnęłam głęboko i po czym znowu jest otworzyłam i z nową siłą ruszyła do nich. Położyłam dwie kawy na stoliku i robiłam wszystko ze swoim wzrokiem żeby tylko nie patrzeć mu w oczy. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam ponownie ku lady. 

Wszystko potoczyło się szybko. Żadnego cześć, nawet nie czułam spojrzenia jego zielonych tęczówek na sobie. Zupełnie jakbyśmy się nie znali... 

Po półgodzinie Bella ich skasowała i dopiero wtedy, kiedy podeszłam obok, aby położyć kawy, z nowego zamówienia, na tacy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Jego oczy nie wykazywały nic. Żadnych uczuć i błysku, który je otaczał za każdym razem jak mnie widział. Może sobie zmyśliłam całą sytuację? Może tak naprawdę to wszystko działo się w moich snach?

***

Przez parę dni obserwowałam tą dwójkę kiedy codziennie, o tej samej porze przychodzili się tu spotkać. Nie zanosiłam już im kaw do stolika, tylko patrzyłam dyskretnie z daleka, czując ukłucia w sercu. To zachowanie było nie normalne..."Normalne dla każdego zakochanego." Ja się w nim nie zakochałam. "Tak twierdzi twój mózg. Serce ma na ten temat inne zdanie." Skończyłam walkę ze swoją podświadomością pukając do drzwi pani Blue, po czym usłyszałam krótkie "Proszę.". Weszłam do elegancko urządzonego pokoju. 

- Dzień dobry, mam do pani małą sprawę. - powiedziałam, po czym kobieta pokazała mi na fotel stojący przed jej biurkiem. - Wiem, że pracuję tu dopiero dwa tygodnie, ale mogłabym wziąć urlop? Mój brat się żeni i wylatuje w sobotę do Los Angeles. 

Popatrzyła na mnie w skupieniu. Z jej wyrazu twarzy nic nie udało mi się oczytać. 

- Oczywiście, że możesz. Taka okazja nawet tego wymaga. A na ile?

• Charm •  || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz