23.Wybierasz śmierć czy życie?

393 16 9
                                    

Thorin Dębowa Tarcza

Minęło kilkanaście dni od kiedy Fili i Kili przybyli z Deal. Wiele się zmieniło. Pearl chce byśmy się jak najszybciej pobrali, Balin ciągle mówi o obietnicy jaką złożyłem w mieście na jeziorze, a każdy inny stara się zwiedzić jak najwięcej Ereboru przed nadchodzącą bitwą. Ja natomiast zastanawiam się co zrobić.

Siedzę na tronie w ciężkiej zbroi, czekam na odpowiedź Daina z Żelaznych Wzgórz. Cisza która mnie oblegała z każdej strony, była straszna. Na szczęście, lub nie, przerwał ją Dwalin.

- Thorinie, musisz coś zobaczyć. Teraz -powiedział pośpiesznie krasnolud.

- Jest już Dain z armią? - zapytałem zdziwiony.

- Armia jest, ale nie z Żelaznych Wzgórz - stwierdził ze smutkiem.

- Stało się najgorsze - oznajmiłem z bólem który mnie ogarnął.

- Jest tam ta wywłoka, Thranduil - mimo wolnie uśmiechnąłem się słysząc nowy przydomek tego debila. -Jest tam też ten rybak z Esgarot.

Wstałem z tronu, podszedłem do przyjaciela i poklepałem go po ramieniu. Poszedłem do wszystkich, siedzieli oni na ziemi pod bramą w kolczugach, z toporami, łukami, mieczami przy bokach. Za moimi plecami szedł Dwalin.

- Przyjaciele, bracia moi zdejmijcie zbroje, odłóżcie broń na bok! Musimy wspólnie umocnić resztki bramy, którą zbudowali nasi przodkowie! Wspólnymi siłami damy radę przed północą! Pomożecie?! 

Wziąłem w ręce dosyć spory i ciężki kamień, który położyłem w rogu, zniszczonej przez Smauga, bramy. Reszta ściągnęła uzbrojenie i poszła w moje ślady. Pracowaliśmy ciężko lecz się udało. Umocniona brama była gotowa przed północą. Wszyscy poszli wypocząć, a ja leżałem obok Pearl, co chwilę czułem kopnięcia naszego dzieciątka.

Po mojej głowie chodziło wiele myśli, ale najbardziej męczyła mnie ta, że coś się stanie Pearl, mojemu dziecku i moim siostrzeńcom. Kocham ich i nie chcę by coś im się stało, ale też zdaję sobie sprawę że na wojnie nie ma miejsca na słabość, którą jest miłość. Nie wiem co mam zrobić. Nie chcę ich stracić, ale też boję się że skrzywdzę ich odtrącając, przez wojnę która lada moment się zacznie.

- Kochanie nie śpisz? - zapytała rozespana Pearl.

-Nie mogę zasnąć - odpowiedziałem sucho.

- Co się dzieje? Jeśli znów arcyklejnot Ciebie opętał to ja się wyprowadzam! - krzyczała szeptem przed moim nosem hobbitka.

-Nie krzycz kobieto moja - odpowiedziałem trochę głośniej. 

- Co się dzieje? Powiedz proszę - tradycyjnie nie odpuszczała.

- Po prostu martwię się Tobą, naszym maleństwem, Kilim, Filim - zamilkłem na chwilę. - Na wojnie nie ma miejsca na miłość, na jaką kolwiek słabość, ale też wiem że nie umiałbym was odtrącić. Jeśli nawet mi by się udało na chwilowe odtrącenie was to bym tylko was zranił i nie potrzebnie skrzywdził.

- Kochanie nie skrzywdzisz nas. Fili i Kili Ciebie rozumieją. Jako król najpierw zajmij się królestwem, a my poczekamy te kilka godzin tutaj. A jak wrócisz zwycięsko z pola bitwy zajmiesz się rodziną, ale nie jako król, a jako kochający narzeczony i wujek. Dobrze? -uśmiechnęła się słodko i musnęła moje usta swoimi.

Pearl Tuk

Gdy usłyszałam jego obawy serce mi zamarło. Wiedziałam że muszę mu pomóc, że muszę być dla niego wsparciem, lecz moje obawy skutecznie mi przeszkadzały. Pamiętam słowa jakie usłyszałam od Druina. 

,,Pearl córko Primulli i Droga stajesz przed ważnym wyborem. Na Ciebie czeka miejsce w ogrodzie niebiańskim, ale też i miejsce na ziemi przy boku Thorina syna Thraina, z dzieckiem w ramionach. Musisz wybrać gdzie chcesz żyć. Nadejdzie was moment zwątpienia i grozy. Najdzie was śmierć, lecz jeśli będziesz przy nim stała, tak samo dobra i czysta, od zła, jak teraz przede mną, dacie radę wszelkiemu złu."

Po kilku minutach Thorin zasnął lecz na mnie spłynęła jego bezsenność. Otoczyły mnie złe myśli  i wszelkie obawy jakie w sobie miałam. Mijały godzinny. Zbliżała się wojna. Zbliżały się strach, zło i śmierć.

Narrator

Ranny ciepły wiatr witał się z sierpniowym dniem. Krasnoludy z Ereboru od pierwszych promieni słońca szykowały się na bitwę. Wszyscy przebywali w zbrojowni, gdzie leżała zbroja na zbroi, miecz na toporze, łuk na włóczni, kolczuga na napierśniku.  Każdy krasnolud się ubierał w ciężkie uzbrojenie, lecz jeden miał pomoc pięknej hobbitki. Był nim, nie kto inny, jak król pod górą. Jego narzeczona pomagała mu ubierać coraz to kolejne części zbroi. Na samym końcu ubrała mu jego królewską koronę, by wyglądał dumnie i majestatycznie, jak przystało na Króla pod Górą.

Niespodziewanie przybiegł Bombur w zbroi i z toporem w ręce.

- Thorinie przybył poseł od Thranduila - stwierdził puszysty krasnolud.

- Kto nim jest? Syn Thranduila? Ten rybak Bard? Kto Bomburze?- pytał spokojnie król.

- Bard -stwierdził niechętnie brat Bofura, przypominając sobie zapach ryb pod którymi go ukrył człowiek.

- Czas więc na rozmowy - stwierdził przywódca i poszedł na balkon który zrobili na bramie, wcześniej biorąc łuk i kołczan z strzałami.

Mieszkaniec miasta na jeziorze, na swoim koniu czekał przed bramą wejścia do Góry. Gdy Thorin go zobaczył wyciągnął jedną z strzał i napiął łuk.

-Czego chcesz?!- zapytał ponuro krasnolud.

- Rozmowy! -odpowiedział hardo rybak.

Mężczyźni spotkali się pod bramą rozmawiając przez niewielki otwór w konstrukcji.

- Dlaczego król pod górą ukrywa się w Górze, niby złodziej w swej kryjówce? - zadał pytanie Bard.

- Spodziewam się złodziei którzy chcą odebrać mi skarb moich przodków - zagryzł zęby syn Thraina. 

- Oddaj nam część swoich bogactw jak obiecałeś, a my odstąpimy od oblężenia twego królestw - ciągnął człowiek.

- A czego sobie życzy ta blond królewna Thranduil? Niech zgadnę! Kamieni które mają w sobie światło gwiazd?

-Tak. Oddaj nam to co obiecałeś, a nie zginiecie marnie w Ereborze śmiercią tragiczną.

- A co jeśli powiem nie? Zabijecie kobietę która nic nie zawiniła? Thranduil jest aż tak okrutny?

- Wybierasz śmierć czy życie krasnoludzie?

Gdy Bard mówił te słowa na ramieniu Thorina wylądował kruk z odpowiedzią kuzyna Dębowej Tarczy. Król pod Górą przeczytał prędko odpowiedź i stwierdził:.

-Wybieram wojnę! - człowiek słysząc odpowiedź odszedł do konia wyklinając upartość krasnoludów.    

_______________________________________

No i się zaczyna bitwa pięciu armii. 

Mam nadzieję że się podoba rozdział i do napisania wasza Nata :D :3

Thorin Dębowa Tarcza - nowa historia [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz