13

3.9K 268 211
                                    

Przetarłem oczy dłońmi i ziewnąłem przeciągle, nie będąc w stanie oglądać dłużej lecącego w telewizji filmu. Przymknąłem oczy, a Zahir leżący głową na moich kolanach poruszył się delikatnie, przyciągając kolana do klatki piersiowej. Rozejrzałem się za jakimś kocem, ale nic takiego nie było w pobliżu. Razem z brunetem byliśmy dzisiaj sami w domu. Jego tata musiał jechać na spotkanie związane ze swoją pracą, a Pauline była aktualnie u babci, która niestety trafiła do szpitala, więc zostałem zmuszony zaopiekować się małym w tym ogromnym domu.

Byłem na początku przerażony wizją spędzenia nocy na pokaźnej posesji, która wręcz prosiła się o kradzież i o ile nie chciałem tego mówić Zayn'owi, ten zauważył to i zapewnił mnie, że ma na zewnątrz monitoring i dostanie powiadomienie, gdy tylko coś ruszy się w pobliżu domu.

Owszem, poczułem się bezpieczniej, ale wolałem, aby mój mate był obok mnie, pozwalając mi się do siebie tulić.

I Zahir nie wydawał się być zazdrosny czy zły, według pracującej tu blondynki wyczekiwał mnie z każdym dniem coraz bardziej i czułem dziwne ciepło w środku, podczas gdy coś mówiło mi, że jestem we właściwym miejscu i może być już tylko lepiej.

Sięgnąłem po pilot i wyłączyłem telewizor, po czym oparłem się o kanapę i przymknąłem oczy. Powinienem wyjąć soczewki i je zdezynfekować, ale byłem tak zmęczony, że po chwili zasnąłem.

•••

Przeciągnąłem się i zamrugałem kilkukrotnie powiekami, aby przyzwyczaić się do światła, które wpadało do salonu przez odsłonięte okna. Przetarłem pięśćmi oczy i rozejrzałem się, zaraz potem czując naprawdę ładny zapach, świadczący o jedzeniu.

Zrzuciłem z siebie koc i przestraszyłem się, gdy zdałem sobie sprawę, że mam na sobie nie swoje ubrania. Ale chwila, przecież ja niczym się nie przykrywałem i gdzie jest Zahir?

Zacząłem się nerwowo rozglądać, ale nigdzie nie widziałem tego małego złośnika, wszystko z wczoraj było posprzątane, jakby ktoś wrócił i...

— Zahir jest u góry, przestań się tak rozglądać.

Odwróciłem wzrok w kierunku kuchni, gdzie Zayn opierał się aktualnie o blat. Byłem zły, że nie mogłem zobaczyć dokładnie jego uśmiechu, hipnotyzujących oczu czy małego diamencika w jego nosie. Wydąłem dolną wargę i podszedłem do bruneta, następnie stając za nim i wtulając się w jego umięśnione plecy. Przymknąłem oczy i skupiłem się na jego cieple, które od niego emanowało i sprawiało, że czułem się dobrze.

— Też miło cię widzieć, Zayn... — mruknąłem w jego koszulkę, a mężczyzna jak na zawołanie odwrócił się i przyciągnął mnie do siebie bliżej, układając dłonie na dole moich pleców, jednak niżej niż zazwyczaj.

— Och, tak, oczywiście.

Pochylił się i złożył pocałunek tuż za moim uchem, gdzie miałem swój wrażliwy punkt, przez co zadrżałem. Zayn zaśmiał się cicho i uniosłem głowę, aby spojrzeć w jego ciemne oczy.

— Będę musiał wyjechać — powiedział w pewnym momencie, nie przestając jeździć dłońmi wzdłuż moich pleców.

— To chyba nie nowość — parsknąłem. — Ciągle gdzieś wyjeżdżasz.

— Ale tym razem to potrwa trochę dłużej — westchnął.

— To znaczy?

— Nie będzie mnie dwa tygodnie, Niall. Muszę wyjechać, bo mam pilne wezwanie do Francji, a oprócz tego będę miał ruję.

Spiąłem się, chcąc się również odsunąć, ale brunet zatrzymał dłonie na moich pośladkach i nim się zorientowałem, zostałem podniesiony i usadowiony na blacie. Pisnąłem cicho, przestraszony brakiem gruntu i chciałem się szarpnąć, ale Zayn rozchylił moje nogi i stanął bliżej mnie.

Defect of vision I&II | Ziallam ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz