Rozdział 8

4.1K 261 142
                                    

Odliczanie korepetycji do piątkowej imprezy!!! Wtorek

-Zapraszam. -przepuściłem go w drzwiach swojego pokoju, na co się trochę zmieszał.

-Dzięki... -wyszeptał cicho. Usiedliśmy standardowo przy moim biurku, otwierając książki.

To niesamowite jak tak mały gest może zadziałać na człowieka. Dla niektórych to po prostu coś codziennego, coś, na co nigdy nie zwracają uwagi. Jednak, gdy takie małe gesty nigdy wcześniej nie występowały w naszym życiu, małe staje się wielkie.

-Hoseok, bo ja bym chciał poruszyć z tobą jedną kwestię. -zanim zdążyłem zacząć temat cisze, przerwał jego głos.

-Mów, śmiało. -uśmiechnąłem się do niego szczerze. Yoongi sięgnął do plecaka, wyciągając z niego małą kopertę.

-To za korepetycje. -podał mi ją i o boziu, jak bardzo wytrzeszczyłem oczy, widząc w niej tak wiele pieniędzy.

-Nie wezmę tego! -od razu oddałem kopertę, czując wręcz oburzenie.

-Ale muszę ci jakoś zapłacić! Poświęcasz mi swój wolny czas, to muszę się jakoś odwdzięczyć. -przeczesał nerwowo włosy, patrząc się na mnie błagalnie.

To w sumie zrozumiałe, że nie czuje się z tym dobrze. W końcu z własnej woli oddaje mu swój czas, który mógłbym poświęcić na cokolwiek innego. Nie, żebym chciał. Każda sekunda z tym kociakiem to dla mnie zbawienie. Jednak sam fakt, który podważa tu to, co mówią o nim inni. Nie jest obojętny i bezduszny. Gryzie go fakt, że nie ma jak mi się odwdzięczyć!!! I co ludzie? Kto tu miał racje?!

-To wymyślmy co innego, dobra? -zaproponowałem od razu. -Może w zamian po każdej lekcji musisz odpowiedzieć na jedno moje pytanie oraz wykonać jedno wyzwanie.

Na moje słowa chłopak się lekko zląkł.
Od razu widać, że rzadko uaktywnia się w kontaktach międzyludzkich.

-Egh, jak chcesz... -wzruszył obojętnie ramionami, wywołując na siłę u siebie minę, jakby to go w ogóle nie obchodziło. Jednak widziałem, jak pod biurkiem bawi się nerwowo skrawkiem swojej koszulki.

Przede mną nie ukryjesz wszystkiego, Yoongi.

2 godziny później...

-Widzisz? Załapałeś kolejny temat! -poklepałem go po plecach, przez co jego zadowolenie od razu zeszło. Gdy tylko poczuł moją rękę, odsunął się tak, aby uciec od dotyku.

Zastygłem w miejscu, znowu nie rozumiejąc jego reakcji.

-Chyba czas na moje pytanie, nie Yoongi? -powiedziałem to bardzo poważnym tonem, wpatrując się w zaciśniętą szczękę chłopaka.

-Tak, koniec pytań!!! -wstał, od razu pakując rzeczy do swojej torby. Na początku kompletnie osłupiałem. Dopiero po krótkiej analizie swojej wcześniejszej wypowiedzi olśniło mnie.

-To nie było to pytanie! -oburzyłem się, równie wstając.

-To nie moja wina, że nieuważnie układasz zdania! -warknął, zarzucił plecak na ramie, machając ręką na pożegnanie. Odwrócił się do mnie tyłem, lecz nie pozwoliłem mu odejść daleko, szybko złapałem go za nadgarstek.

Panicznie próbował wyrwać swoją rękę z mojego uścisku.

-P-Puść mnie! -wykrzyczał rozpaczliwie. Znowu na jego twarzy pojawiła się panika, a jakiekolwiek resztki obojętności czy pyskatości zniknęły.

Dlaczego tak reagujesz?

-Po pierwsze: Nie oszukuj, po drugie: Mam dla ciebie jeszcze zadanie, a po trzecie: jeśli się nie uspokoisz i nie pozwolisz zadać poprawnego pytania, to cię nie puszczę. -mój głos był spokojny, lecz stanowczy i twardy.

Jesteś za niski, aby mi podskoczyć! |SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz