-Kolejny zmarnowany dzień jako księgowa, nikt nas nie lubi, nie?- zapytałam.
-Przynajmniej ciebie- odpowiedziały wszystkie na raz.Jak ja mam ich dość, czas iść na inny kierunek... Może trzeba iść na-
*dzwoni telefon*
-Tutaj re- przerwał mi męszczezna.
-GDZIE JEST MOJE ODSZKODO- rozłączyłam się.
W tym samym czasie moja zmiana dobiegła końca.
-WOLNOŚĆ!!- wybiegła reszta dziewczyn, a ja jak zawsze zostałam sama.
-Niedługo 20 września...- zamamrotałam.
-Tylko dwa dni do tej "Wielkiej" akcji...- znowu zamarotałam.Weszłam na stronę "Atak na Strefe 51!" i zarejstrowałam swoje przybycie. W tym samym czasie wszedł szef pytając:
-Co tu jeszcze robisz?
-Odchodzę z pracy.- odpowoedziałam
-Nie
-Tak
-NIEE
-TAAAAAAAAAAAAAAAAK- ciągnełam "tak" jak długo mogłam
-Ok, masz mn- przerwałam mu
-AHA! WIEDZIAŁAM ŻE TO TY!
-Że ja co?- zapytał zdziwniony.
-MAM CZOSNEK KOSMITO!- zawołałam!
*zrobił face-palm*
-Czosnek jest na wampiry i demony.- powiedział zarzenowany.
-Powiem ci jedno- wyrzucił moje rzeczy z biura! I to z 21 piętra!
-Dam ci mój adres- napisał na małej kartce:
"-STREFA 51-" i mi ją podał, czytając ją zauważyłam że zdejmuje swoją twarz a pod nią krył się POTWÓR!:Zaczełam krzyczec na cały głos. Aż zostałam idiotką i wyskoczyłam z budynku przez dziurę po mojich rzeczach, myślałam że rzeczy zamortyzują upadek, ale się myliłam...
○ ° ○ ° ○
Więc to moje pierwsze opowiadanie więc prosze nie bądzcie źli na mnie, bo jak zawsze to nie ma sensu.
Ale dziękuję wam za czytanie tego zła wcielonego jak Gargamel! <3
CZYTASZ
Komedia z Pracy | Sa-4 opowiadanie|
HumorKażdy rozdział jest inny, więc to nie powinno być dziwne. Jest to komedia, więc to jest bez sensu.