*Ola dzwoni do Juli*
- Ola - Hej.
- Jula - Hej.
- Ola - Idziesz ze mną do sklepu?
- Jula - Jak chcesz.
- Ola - Chcę.
- Jula - ehhhh ok.
- Ola - to paa.
- Jula - paa.
*Pod naszym fenomenalnym blokiem*
- Ola - Możemy iść?
- Jula - Ta.*po zakupach*
- Jula - Idziemy gdzieś jeszcze?
- Ola - Spoko, możemy.
- Jula - A gdzie?
- Ola - Możemy iść do Dino.
- Jula - Ok.
- Ola - Ale będziemy tam szły jakąś godzinę.
- Jula - Czemu? Do Dina mamy zaledwie 10 minut.
- Ola - Ale nie do Dino na miejscu ;))
- Jula - To do jakiego?
- Ola - DO GOSZCZA!!!
- Jula - WTF?! Gdzie?
- Ola - Do Goszcza. To tylko 4.2km w jedną stronę.
- Jula - Chodźmy.*w 1/4 drogi*
- Telefon Juli - lalhxtwotcew!
- Jula - O NIE DZWONIĄ!
- Ola - KTO?!
- Jula - Cicho.*rozmowa*
- Ciocia - Cześć.
- Jula - Hej.
- Ciocia - Gdzie jesteście?
- Jula - yyyyyy na placu koło rampy.
*wymówka*
- Ciocia - To wracaj do domu.
- Jula - Czemu?
- Ciocia - Zaraz idziemy na tort do babci.
- Jula - ahh zapomniałam. Już idę
*ciocia się rozłączyła*
- Jula - Ola! Wracamy!
- Ola - Czemu?
- Jula - Zapomniałam o torciku.
- Ola - A ok.
Takim failem zakończył się pierwszy dzień wyprawy.
______________________________________
Jeśli Wam się podobało nie zapomnijcie o gwiazdce ☆ i miłym komentarzu. Paa 😊
CZYTASZ
Dzień, jak co dzień 1 - Nielegalna wyprawa
Acción,,Dzień, jak codzień" - będzie to seria z moimi/naszymi przygodami, przerobionymi na bardziej zabawne. OKŁADKA BY: @nastiii333 & ja oczywiście. W tej części chodzi o to, że... a sami przeczytacie bo piszę to już 3 raz i się wkurzyłam.