Czyli: dwóch mężczyzn wychowało Simbę i zobaczcie, jak dobrze na tym wyszedł!
Jak zawsze na początku, czas na mały rachunek sumienia... nie mam absolutnie żadnego emocjonalnego związku z klasyczną animacją. Jasne, widziałam ją za dzieciaka kilka razy, może nawet byłam na niej w kinie, ale o to trzeba by zapytać moją mamę. Niemniej, nigdy jakoś nie kochałam specjalnie tej bajki, a młodego Simbę miałam za idiotę. Jednak później, w gimnazjum miałam przyjaciela, który traktował tę animację z niemal nabożnym szacunkiem, więc namówił mnie na obejrzenie jej po raz kolejny, co uznałam za dobry pomysł. W końcu jestem starsza, może jakoś bardziej emocjonalnie podejdę do całej historii, niż jako dziecko i...
Nie płakałam po Mufasie.
Dlatego, moja recenzja będzie pozbawiona sentymentów i emocjonalnych dygtesji do oryginału.
Gdy zobaczyłam pierwsze zwiastuny nowej wersji, byłam trochę zakochana. Absolutnie ogromne wrażenie zrobiło na mnie The Jungle Book, sprzed trzech lat i chciałam więcej czegoś, co wygląda tak dobrze. Powinnam zaznaczyć, że jestem osobą, która lubi nowe wersje bajek Disneya, bo jednak trzeba brać pod uwagę, że animacja dwuwymiarowa już nie działa na współczesne dzieciaki, jak działała na nas. A poza tym, nikt nam nie zabiera oryginalnych historii, tworząc ich nowe wersje.
Więc w sumie z lekką niecierpliwością wypatrywałam premiery.
Dlaczego z niecierpliwością? Och, odpowiem wam obrazkiem:
OBSADA GŁOSOWA TEGO FILMU TO JEST CUD!
Po prostu. Mogłabym nie dodawać nic więcej właściwie, ale no kurde, muszę.Cholerny Donald McKinley Glover, czy jak ktoś woli Childish Gambino, to jest jeden z moich najbardziej ukochanych ludzi na świecie. Kocham go od czasu jednego z moich ukochanych seriali ever, czyli Community (z resztą produkcji braci Russo i człowieka od Rick and Morty, więc jak macie ochotę na jakiś dobry, absurdalny sitcom to polecam).
Glover to człowiek współczesnego renesansu, nie dość, że jest świetnym aktorem, genialnym scenarzystą (jego Atlanta zgarnęła w sumie ponad czterdzieści nagród w tym dwa Złote Globy) to jeszcze This Is America to jeden z najważniejszych utworów naszego pokolenia.Tak więc, jak usłyszałam, że to on będzie podkładał głos pod dorosłą wersję Simby, byłam sprzedana z miejsca. Właściwie mogliby dać mi ten film w audio i już byłabym ukontentowana.
Oczywiście, że Glover wypada super. Jak wjechał ze swoją partią w Hakuna Matata, to zapłakałam, bardziej niż po Mufasie. Nie mogę wyjść z podziwu, jak tyle talentu może mieścić się w kimś tak uroczym.
CZYTASZ
totalnie nieobiektywnie
Ngẫu nhiênNie mam życia - mam popkulturę. Więc piszę subiektywne recenzje filmów, seriali, sztuk teatralnych a czasem i długie lewackie ranty. Zapraszam serdecznie. 🎥 Praca została nagrodzona w konkursie literackim "Splątane Nici 2019" organizowanym przez @g...