Po spotkaniu z tym dziadkiem.
____________________
- Jula - Aha?
- Ola - Nie miał gazu pieprzowego. Zawiodłam się.
- Jula - Ja też.
- Ola - Dobra trudno...
- Jula -... trzeba żyć dalej.
- Ola - Tak.
- Jula - Ale mnie już nogi bolą.
- Ola - Trudno ¯\_(ツ)_/¯
- Jula - Ciekawe.
- Ola - Dobra, nie marudź. Mniej gadania i więcej chodzenia.
- Jula - Bla bla bla. Wiem.
- Ola - To się stosuj.
- Jula - Dobra idziemy.
- Ola - Patrz. Już widać domy.
- Jula - (´༎ຶ ͜ʖ ༎ຶ ')♡
- Ola - yy XD?
- Jula - Ciiicho.
- Ola - Czemu?
- Jula - Delektuję się tym, że już prawie jesteśmy.
- Ola - Aa ok.
*znak Goszcz*
- Ola - *myśli: ej kur** gdzie to Dino?!*
- Jula - Daleko jeszcze?
- Ola - Ni-nie.
- Jula - Oki.
- Ola - *myśli: no gdzie to Dino?!*
- Jula - Chyba je widzę!
- Ola - Tak, ja też! *myśli: WTF? Co? Gdzie?**pod Dinem*
- Jula - Juhu jesteśmy!
- Ola - yay!*po zakupach*
- Jula - Ola. Mam takie samo Dino u mnie na zadupiu.
- Ola - Moja ocena to 5/10
____________________
Epilog: Zaczęłam pić sok i się dławiłam, a potem wróciłyśmy do domku i wszystko nas bolało. KONIEC.
CZYTASZ
Dzień, jak co dzień 1 - Nielegalna wyprawa
Action,,Dzień, jak codzień" - będzie to seria z moimi/naszymi przygodami, przerobionymi na bardziej zabawne. OKŁADKA BY: @nastiii333 & ja oczywiście. W tej części chodzi o to, że... a sami przeczytacie bo piszę to już 3 raz i się wkurzyłam.