16

31 1 1
                                    

Angel:

Stoję z zamkniętymi oczami, dalej oparta o tą przeklętą ścianę jak wcześniej. Staram się unormować oddech, z czego powoli mi się udaje. Przed oczami mam dalej Matteo, który zbliża się do mych ust. Ahhh...
Aż mnie przeszedł niespodziewany dreszcz. Tragedia, dalej nie mogę zrozumieć co tu się kurwa prawie stało.

ON CHCIAŁ MNIE POCAŁOWAĆ!!

A ja nie byłam lepsza, też chciałam.

Chwila, ja wcale tak nie pomyślałam!

Z tych przeklętych myśli, wygrywają mnie jakieś krzyki z dółu. Odrywam się od ściany i kieruje się w stronę wyjścia z pokoju. W między czasie poprawiam włosy. Kieruje się schodami na parter, z którego kieruje się za odgłosami. Jak się okazuje, były one kierowane z salonu. Twardym krokiem idę w tamtym kierunku, lecz zastygam widząc osobę z którą się przytula Matteo. Z niedowierzaniem kręcę głową i sprawdzam czy nie mam jakiś przywidzeń. Do oczu napływają mi łzy. Tyle lat, 3 jebane lata jej nie widziałam.

-Kira? - pytam z niedowierzaniem - Kira! - krzyczę i rzucam się pędem

Przytulam się z dziewczyną. Pewnej zastanawiacie się kim jest Kira?
Moja przyjaciółką, która niestety 3 lata temu musiała się wyprowadzić z rodziną do Londynu. Znamy się od pieluch, tak naprawdę. Razem pierwsze kroki stawiałyśmy, słowa, wybryki jak się było małym, kłopoty, pierwszy alkohol, pierwszy papieros. Wszystko razem, do momentu jej wyprowadzi, ale nie mogła nic wtedy zrobić. Zawsze byłyśmy razem, po za jednym problem, Kira przyjaźniła się również z Matteo, jak mieliśmy te 5 lat pokłóciliśmy się, tylko i wyłącznie przez nią się z nim widziałam. Ale nie obyło się bez żadnych kłótni, tak zostało do dziś dnia, chociaż w sumie to nie wiem. Dziewczyna jest totalnym przeciwieństwem mnie, ona nie za wysoka blondynka, o czekoladowych oczach, pięknej figurze i krągłościach tam gdzie kobieta powinna mieć. A ja? No wiecie, czarne jak noc włosy, niebieskie z nutką zieleni oczy, pełnych ustach. Co do figury nie narzekam, jestem szczupła i mam kragłości tam gdzie powinny być.
Jak dziewczyna się wyprowadziła kontakt trochę nam podumarł ale nie zupełnie. Tamten okres był najgorszy, bo straciłam siostrę, którą potrzebowałam. Ale cóż telefony i Skype istniał, więc miałyśmy jak ze sobą rozmawiać. Była przy mnie jak jej potrzebowałam, a teraz stoi przede mną. Nie mogę w to uwierzyć! Jedynie co się pogorszył po jej wyjeździe to, to że kłóciłam się bardziej z Matteo, w pewnym momencie stało się to moja rutyną dzienną, z dnia na dzień było gorzej.

Po chwili odrywam się od dziewczyny i patrzymy na siebie, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak mi jej brakowało. Z rozmyśleń wyrwało mnie i jak zauważyłam Kirę chrząknięcie. Jak zwykle ten dupek musiał zjebać.

-Ale za to przystojny dupek- rzekla moja podświadomość

Wcale tak nie uważam i nie pomyślałam!!

- Serio Gusto? Nawet w tej chwili musisz pokazywać, że tu jesteś? - zapytałam lekko zła

Blondynka się zaśmiała, połowała z niedowierzaniem głową, spojrzała na chłopaka i się uśmiechnęła.

- A wy co?- zapytała- Dalej się nienawidzicie?- dodała

Chciałam jej już przytaknąć, bo mimo dzisiejszej nocy, po tym co mi powiedział i całej reszcie i będę odrazu mu się w ramiona rzucać, jeszcze mnie tak nie jebło... Ale niestety przerwał mi chłopak.

- Ahh Kiti- zwrócił się do niej jak kiedyś. Pamiętam jak dziś jak zaczęliśmy tak mówić na nią.

Wspomnienie:

Halloween, mamy po 8 lat. Ja przebrana za czarownice, Kira za kotka, i ten idiota Matteo za rycerza.
Szliśmy sami bo nam pozwolono.

Idziemy spokojnie i się śmialiśmy, w pewnym momencie zostałam pociągnieta za włosy, zdenerwowana odwracam się i widzę chłopaka szczerzącego się jak mysz do sera.

- Idioto nudzi ci się? - warknęłam do chłopaka

- Tak a ty jesteś idealna do dokuczania- powiedział z wyższością

Zrobiłam się czerwona na twarzy i zaczęła się kłótnia. Kira starała się nas rozdzielić, w pewnym momencie starając się nas rozdzielić przewróciła się i wyglądała jak taki bezbronny kotek. Przestaliśmy się przepychać i szybko podbiegłam do dziewczyny. Pomogłam jej wstać, zaczęłam przepraszać tak samo jak chłopak, Kira się zaśmiała z nas.

- Kira! Nie fajnie się śmiać ze mnie, okey z niego tak ale nie ze mnie. - oburzyłam się na nią

Dziewczynka nic nie powiedziała tylko spuścił głowę w dół, spojrzałam na nią i zobaczyłam jak poleciała jej łezka. Podeszłam i szybko ja starłam. Podniosłam głowę kotka i patrzyłam tak na nią. Przekręciłam tak głowę, że zamiast dziewczynki widziałam słodkiego kotka.

- Kiti? - wtrącił się chłopak

Blondynka odrazu spojrzała na niego i się uśmiechnęła. Podobało się jej, widziałam po niej.

- Od dziś  mówimy na ciebie Kiti.- rzekłam uśmiechnięta

Dziewczynka że śmiechem pokiwała głową na tak. Wszyscy się zaśmieli i ruszyliśmy dalej na podbój cukierkowy.

Rzeczywistość:

Razem z blondynką się zaśmiałyśmy, chyba też sobie to przypomniała.

- Tyle lat nienawiści, boże kochani nie znudziło się wam to? - zapytała lekko smutna

- A mogę dokończyć? - zapytał zbulwersowany blondyn- Kira my się już nie nienawidzimy. - dokończył powoli chłopak

Zerkałam to na dziewczynę to na chłopaka. Nie odzywałam się, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć. W pewnym momencie chłopak puścił mi oczko. Okey? Co tu jest grane?! Kiti patrzy na nas jak na idiotów. Po chwili się odzywa.

- Ty tak serio?- zapytała niedowierzając

Pokiwałam tylko lekko głową i przewróciłam oczami, jak zawsze. Widać było że dziewczyna myśli intensywnie nad czymś, ale to wyciągnę później. Popatrzyłam na Matteo, który patrzy lekko przerażony na moją prawą rękę. Zerknęłam tam i sama się wystraszyłam. Krew spływa mi lekko po dłoni, szybko schowałam ją za siebie.

Boże, nie. Ona nie może się dowiedzieć, mimo że to nastopi ale nie teraz. Zaczęłam lekko się wycofać.

- Emm, no Kiti zaraz wracam. Wiesz mu.muszę si..siku.- zająkałam się na koniec.

Blondynka kiwneła głową na zgodę, a mnie już prawie nie było. Usłyszałam tylko pytanie skierowane do chłopaka przez dziewczynę. Aż mnie dreszcz przeszedł.

- Co jest między wami?-usłyszałam

Nie boję się...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz