Księga 16

2.6K 149 59
                                    

~Kakashi Hatake~

Otworzyłem oczy... Nade mną było widać biały sufit. Podniosłem się ale szybko tego pożałowałem przez ogromny ból. Dopiero teraz zauważyłem, że jestem podpięty do maszyn szpitalnych, o mały włos ich nie poodłączałem.

Co ja tu robię?

Zacząłem sobie przypominać wydarzenia z tamtej misji. Jakim cudem ja żyję? I gdzie jest Hana? Bogowie, a jeśli ona...

Moje rozmyślania przerwał dźwięk drzwi. Ktoś wszedł do sali. Po paru sekundach zza ściany wyłoniła się czerwonowłosa. Gdy na mnie spojrzała otworzyła szeroko oczy

-Cieszę się, że nic ci nie jest, Hana-ch... - nie dokończyłem bo dziewczyna rzuciła się na mnie i przytuliła, względnie delikatnie

-Bałam się, że już się nie obudzisz - po jej głosie wnioskuję, że płacze

-Ej, Hana nie płacz, żyję i na razie nie śpieszy mi się do grobu - uśmiechnąłem się gdy się odsunęła - Ile byłe nie przytomny? - zapytałem nagle

-Dwa tygodnie

-C-co?! Tak długo?! - złapałem się za głowę

-Tak... - wyszeptała - Pójdę po lekarza - wstała i wyszła

Następnie standardowo zrobiono mi jakieś badania i pod koniec dnia stwierdzono, że mogę wrócić do domu ale jestem zwolniony z misji na jakiś czas.

Oczywiście wpadli także Naruto i Sasuke, którzy od razu zaczęli opowiadać o swoich poczynaniach w akademii i na treningach.

Szedłem przez wioskę z niebieskooką, była jakaś nieobecna

-Ej, Hana-chan wszystko w porządku? Dziwnie się zachowujesz - powiedziałem

-Taaa, to nic - uśmiechnęła się słabo co jeszcze bardziej mnie zmartwiło

-Chodź - złapałem ją za rękę i pociągnąłem w stronę parku, gdy byliśmy w miarę zacisznym miejscu popatrzyłem jej w oczy - Co się dzieje? Wiesz, że możesz mi powiedzieć. Co Naruto coś przeskrobał? Ktoś umarł czy może Kazuya wrócił ? - wypytywałem

-Ch-chodzi o to że... Ja... Chyba coś zrozumiałam... - przyznała niepewnie

-Co takiego?

Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu Uzumaki mnie pocałowała. Był to jednak tak krótki pocałunek że nie zdążyłem nawet się ogarnąć i go odwzajemnić. W tym momencie po raz pierwszy w życiu żałowałem, że mam na twarzy maskę.

-Kakashi-kun, głupio mi, że dopiero teraz to zrozumiałam. Byłam z Taiki'm myśląc, że to on jest tym jedynym lecz... To ty zawsze jesteś przy mnie. Wspierasz mnie i mogę na ciebie liczyć w każdej sprawie. Strasznie się bałam, że cię stracę i... Chcę, żebyś wiedział, że kocham cię, Kakashi - znowu byłem w wielkim szoku

-Hana-chan... Ja... - nie wiedziałem co powiedzieć, jak obrać to co czuję w słowa

-Nie musisz nic mówić - odwróciła wzrok - Nie chcę by to co powiedziałam zniszczyło naszą przyjaźń, więc po prostu o tym zapomnij dobrze? Powiedziałam to ponieważ za długo trzymałam to w sobie - odwróciła się i chciała odejść, złapałem ją delikatnie za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie

Tym razem to ja ją pocałowałem tyle, że nie popełniłem poprzedniego błędu i ściągnąłem maskę. Po chwili kobieta odwzajemniła pocałunek, a ja go pogłębiłem. Czerwonowłosa zawiesiła mi ręce na szyi, objąłem ją w talli.

You're my whole world //Kakashi x Oc//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz