Prolog
Mikayla budziła się z niejasnym uczuciem, że coś jest nie tak. Było jej zimno, ale na udzie czuła dotyk ciepłych palców. I to nie były jej palce.
Krzyknęła cicho, otwierając oczy i mrugając, gdy próbowała dojrzeć coś w otaczającej ją ciemności. Gwałtownie cofnęła się na łóżku pod samą ścianę, gdy zobaczyła nad sobą jakąś postać.
– Spokojnie, słodyczy. To tylko ja. – Dał się słyszeć znajomy głos.
– Hank? – zachrypiała i zaraz odchrząknęła, próbując przeczyścić gardło.
Mężczyzna zaśmiał się cicho.
– Od kiedy to jesteśmy na „ty", dzieciaku?
– Przepraszam, jestem zaspana. Co pan tu robi? – zapytała i skrzywiła się,obejmując kolana. Niedobrze. Jej głos brzmiał zbyt lękliwie.
Pierwsza zasada to nie pokazać im, że się boisz! – zrugała samą siebie w myślach. Musiała być stanowcza i pewna siebie, inaczej nie poradzi sobie z Hankiem. A przynajmniej taką miała nadzieję. Nie była pewna, czy metody, które przez lata wyćwiczyła na kompanach swojej matki alkoholiczki, zadziałają na tego mężczyznę.
Pierwszy raz musiała stawić czoło takiej sytuacji. Jeszcze nigdy żaden z nich nie wszedł do jej sypialni. Ale Hank nie był jak inni. Podczas, gdy wszyscy mieli ją za dziecko, którym wedle prawa była, mężczyzna patrzył na nią inaczej. Była młoda, miała tylko niespełna szesnaście lat i ledwie na tyle wyglądała, w porównaniu do rówieśników, ale doskonale orientowała się, że facet w jego wieku nie powinien patrzeć na nią w ten sposób. To było złe.Niewłaściwe. Obrzydliwe i przerażające.
– Chyba miałaś zły sen. Krzyczałaś.
Pomyłka. Koszmar zaczął się dopiero, kiedy się obudziła.
– Proszę stąd wyjść – powiedziała stanowczo i w duchu pogratulowała sobie swojej stoickiej postawy.
– Jesteś pewna? Może trochę z tobą posiedzę? Zaczekam, dopóki nie zaśniesz. Pogłaskam po plecach.
Zmroziło ją.
– Nie, dziękuję – powiedziała sztywno.
– Co to za krzyki? – do pokoju wpadła jej matka. Dzięki Bogu! Kobietę lekko zakręciło, jak podchodziła do łóżka, ale wyglądała wystarczająco trzeźwo, by być świadomą swojego otoczenia. – Co ty tu robisz, Hank? Pomyliłeś drzwi? – Zaśmiała się nieco sztucznie.
– Przyszedłem uspokoić Mikaylę. Miała zły sen – odpowiedział mężczyzna, wstając z klęczek przy łóżku.
Kłamca! – miała ochotę wykrzyczeć.
– Idź do mojego pokoju, skarbie i zaczekaj tam na mnie – zamruczała jej matka, przytulając się na krótko do Hanka. Wzrokiem odprowadziła mężczyznę, który ruszył do drzwi, a następnie zmrużyła oczy i przeniosła swoją uwagę na Mikaylę.
– Czy to prawda?
– Nie, mamo – odpowiedziała z ulgą.
Matka przejrzała grę Hanka. Może choć raz to ona będzie dorosła i zaopiekuje się swoją córką.
Kobieta popatrzyła na nią ze wściekłością, wprawiając tym Mikaylę w osłupienie.
– Odczep się od niego!
– Co takiego? – zapytała drżącym głosem, zszokowana postawą rodzicielki.
– To, co słyszałaś, gówniaro. Zawołałaś go tu?
CZYTASZ
Kusicielka
ParanormalDrugi tom cyklu Rasa. Mikayli życie nie głaskało. Urodzona dla zysku, mając za matkę pijaczkę i ćpunkę, nieustannie musi stawiać czoła różnym przeciwnościom. Zawsze jednak może być gorzej i dziewczyna przekonuje się o tym na własnej skórze. Wydar...