°49

872 50 50
                                    

Znowu wam się nie udało (co bardzo mnie smuci...), ale wiem, że dałam wam mniej czasu niż ostatnio (więc wam wybaczam). Pewnie po przeczytaniu tej części będziecie mieli ochotę mnie zabić 😂 ale nic nie poradzę na to, że tak mi się napisało.

Kiedy następna cześć? Nie wiem...może za tydzień może za dwa... Albo za miesiąc 😂 nie no żartuję! Do dwóch tygodni powinnam coś napisać!

 Albo za miesiąc 😂 nie no żartuję! Do dwóch tygodni powinnam coś napisać!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌹Fałszywa przyjaciółka🌹

Changkyun zbliżał się do mnie i był coraz bliżej. Wiedziałam, że coś mi tu brzydko pachnie. Przecież sprawa z telefonem od dziewczyny od początku wydawała mi się podejrzana. I/T/P wiedziała, że co się u mnie dzieje, ale mimo wszystko całkowicie odizolowała się ode mnie i nawet nie odezwała ani słowem. Czułam coraz bardziej intensywny zapach perfum starszego, ale nie był on tak samo przyjemny jak woda kolońska Jimina. Chłopak często psikał się tą wodą, nawet kiedy nie było potrzeby, przez co wszystkie jego ubrania po prostu nimi przesiąkły. Skołowana oparłam się o stojący za mną zlew.

-Co ty wyprawiasz? - zapytałam lekko zdziwiona, ponieważ chłopak dziwnie mi się przyglądał. Przybliżył się na taką odległość, że przyszpilił mnie do tego zlewu.

-Wiesz...jesteś całkiem ładna - powiedział chłopak, gdy patrzył na mnie z góry.

-Dziękuję, ale czy mógłbyś się odsunąć? - starałam się wyrwać z aktualnej pozycji, ale dłonie chłopaka mi na to nie pozwoliły. -Puść mnie!

-Spodobałaś mi się - puścił mi oczko i uśmiechnął się zadziornie.

-Co ty wygadujesz?! - starałam się odepchnąć chłopaka od siebie, ale był dla mnie stanowczo za silny. -A twoja narzeczona?!

-Tak naprawdę to ona sądzi, że jesteśmy razem - szepnął mi do ucha, przy okazji poprawiając kosmyk włosów.

Tego było już za wiele. Co powtórka z rozrywki? Ciągle pamiętam akcję z kuzynem Jimina, a teraz miało być podobnie? Tylko...teraz po głowie zaczęły mi krążyć myśli, że tym razem wszystko wyglądałoby inaczej. W sensie może ktoś zrobił nam potajemnie zdjęcie i nawet teraz wstawia to do internetu, by cała Korea myślała, że zdradzam Jimina. Oby ten scenariusz się nie wydarzył. Nie wiem co bym sobie zrobiła, gdybym straciła wszystko na czym mi zależy. Ze złości nadepnęłam mu szpilką na stopę. Od razu odskoczył jakby ktoś poraził go prądem. Zaczął skakać trzymając się za bolącą stopę. Nie powiem widok był zabawny. Uśmiechnęłam się i już miałam zbierać swoje rzeczy, ale nagle chłopak złapał mnie za ramiona i popchnął na ścianę. Changkyun odwrócił wzrok ku drzwiom i krzyknął.

-I/T/P chodź tu i zrób to cholerne zdjęcie! - wtedy w progu stanęła dziewczyna z aparatem w dłoni. Spojrzałam na nią smutnym i zawiedzionym wzrokiem. WIedziałam co to oznacza.

-Dlaczego to robisz? - zapytałam płaczliwym głosem. Ona spojrzała na swoje stopy i stwierdzając jej postawę nie wiedziała co powiedzieć...

-I/T/P przygotuj ten aparat do cholery - syknął chłopak.

-Jestem nikim..- szepnęła I/T/P, gdy nagle podniosła wzrok na mnie. -Ty masz wszystko!

-Ale co to ma do tego! - krzyknęłam. -Może teraz mam wszystko o czym marzyłam, ale przez te wszystkie lata byłam sama!

-Nie chcę wylądować na ulicy! - spojrzałam na nią zszokowana. - Mam małe dziecko, którym muszę się zająć, a jego ojciec uciekł od nas! - zauważyłam jak włącza aparat.

-Czemu nie powiedziałaś, że masz problemy!

-A co miałam powiedzieć!? że zostałam sama z dzieckiem i nie mogę podjąć się pracy, bo nie udało mi się skończyć studiów? Poza tym nie mam z kim zostawić mojego skarba. Jedyny Changkyun, mój jedyny przyjaciel zadeklarował mi się pomóc...

-Dlaczego on ci nie pomoże finansowo? - zapytałam lekko skołowana tą całą sprawą.

-Nie wiesz jak jest w Starship entertainment...tam kontrolują nawet pieniądze, które jego podopieczni wydają - podeszła do mnie. - Dzięki tej aferze zarobię dużo pieniędzy.

-Jesteś nienormalna! - wtedy poczułam usta Changkyuna na swoich i usłyszałam dźwięk robionego zdjęcia. Ten dźwięk oznaczał koniec mojego szczęścia. Wszystko co dobre i tak się miało kiedyś skończyć...

Changkyun odsunął się ode mnie i wytarł usta papierem toaletowym. Sama nie byłam lepsza...pochyliłam się nad umywalką i zaczęłam zniesmaczona myć usta mydłem. Usiadłam na podłodze, a moje oczy zalały się łzami.

-Chodź Chan, zostawmy ją tutaj - chwyciła chłopaka za rękę i wyszli z pomieszczenia.

Oparłam się o zimną ścianę i zaczęłam zastanawiać się co robić dalej. Nie ucieknę jak ostatnim razem, bo to nie ma sensu. Muszę porozmawiam z Jiminem szczerze o tym co się wydarzyło, choć z jednej strony bałam się tej rozmowy. Wierzę, że chłopak uwierzy w moją wersję wydarzeń. Wyciągnęłam telefon z torebki.

-Halo? - usłyszałam szum po drugiej stronie słuchawki. -Jungkook?

-Halo? T.I cześć! co tam u ciebie? czemu brzmisz tak smutno?

-Bo stało się coś złego...- wytarłam spływającą po moim policzku łzę.

-O matko...nie mów, że to Haeunie coś się stało! - wyjąkał zdenerwowany kook...

-Nie! Haeun jest z Namjoonem, czemu pytasz? nie jesteś w dormie? - zapytałam.

-Nie...bo dziś mam indywidualną próbę, a co?

-A Jimin czasami dziś jej nie ma? - zapytałam zaniepokojona.

-Jimin miał wczoraj, a co powiedział ci coś innego? ten idiota...co on ukrywa...- usłyszałam szum w słuchawce. -Słuchaj przyjadę po ciebie i wszystko mi powiesz, dobrze? - przytaknęłam.

-Dobrze...w takim razie czekam w Cafe Domino przy ulicy xxx.

-Do zobaczenia Y/N.

Chciałam by Jungkook już tu był. Samotność w takiej sytuacji sprawiała, że wariowałam. I to bardziej niż zazwyczaj. Byłam zmartwiona i wcale nie na żarty.

🌹🌹🌹

Być z nim °JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz