13 - to jest 2 perspektywa (nie konntynuowana)

2.4K 59 7
                                    

- Proszę zostaw mnie - powiedziałam. W moich oczach zbierały się łzy. Bałam się go.

- Wiesz myślałem że będzie fajnie. Że będziesz miła i uległa. Że z czasem przekonasz się do mnie ale ty się przeciwstawiasz.

- Przestane, proszę zlituj się, nie bij mnie - zaczęłam łkać.

- ciężko mi znowu ci uwierzyć. Może chcesz poczuć przedsmak tego co mogę ci zrobić - jego oczy były zabójcze.

- Nie proszę, wróćmy do tego że masz brata, proszę, naprawdę będę taka jak sobie życzysz. Tylko proszę nie rób mi krzywdy.

- Wiesz co, okej. Zgoda. Ale musisz mi ufać i nie uciekać. Ja też ci zaufam. Ale następnym razem będzie bolało. A teraz klęknij.

Byłam w szoku. On trzymał łańcuch do którego były przykute moje ręce to on miał władzę. Zrobiłam to co kazał. On złapał za moją koszulkę i zsuną ją ze mnie. Co on robi. Następnie złapał na stanik i rozpiął go. Nie kazał mi go zdjąć tylko go rozpiął. Usłyszałam kroki. Poszedł po coś a po chwili z tym wrócił. Nic nie widziałam bo byłam tyłem ale słyszałam że coś wziął. Bałam się.

Nagle z nienacka usłyszałam uderzenie i koszmarny ból. Uderzył mnie czymś w plecy. Ból był straszny moje ciało odrazu wydało z siebie jęk a on dalej nic nie mówił. Chciałam dotknąć plecy ale on pociągnął mnie za łańcuchy i podniósł moje ręce do góry tak aby uniemożliwić mi dotknięcie bolącego miejsca.

Nagle metal obił się o siebie a on odsunął się. Na górze pokoju musi być haczyk na którym musiał zawiesić kajdanki. Nie mogłam opuścić rąk. Boże niech on mnie nie uderzy drugi raz.

Poczułam jego dłoń dotykająca moich pleców. Podskoczyłam i zaczęłam się wiercić ale nie mi to nie dało tylko większy ból, wiec przestałam. Nachylił się nade mną i pocałował w szyje. Następnie zaczął całować mnie na łopatce aż doszedł do rany. Kiedy złożył na niej pierwszy pocałunek myślałam że zemdleje. Ból był tak silny że znowu zaczęłam się wierzgać i jęczeć z bólu.

- Nic ci to nie da - szepnął mi do ucha muskając je ustami i wrócił do pleców.

Złożył na mojej ranie z 30 pocałunków. Każdy bolał bardziej od wcześniejszego chodź on robił to czule. Kiedy przestał bałam się co teraz zrobi. Nie byłam do końca pewna czy uwierzył mi w to że będę posłuszna. Wolałam nie znać odpowiedzi.

Kiedy usłyszałam że ściąga łańcuchy poczułam się lepiej. Miałam nadzieje że będę mogła uciec i schować się w najczarniejszym miejscu w tym domu.

Ku mojemu zdziwieniu puścił mnie i pozwolił odejść. Na początku myślałam że to podstęp ale kiedy ujrzałam jego oczy które nie wyglądały już tak zabójczo a smutno? Jak to w ogóle możliwe. Oderwałam swój wzrok od tych cudnych oczu i pobiegłam na schody. Wbiegłam do swojego pokoju a potem do łazienki. Zdjęłam biustonosz i odwróciłam się aby ujrzeć plecy. Pospiesznie znalazłam drugie lusterko i spojrzałam w nie.

Kiedy ujrzałam swoje plecy łzy zaczęły zbierać się w moich oczach. Na całej ich długości znajdowała się ogromna czerwona spuchnięta kreska. Kiedy łzy zaczęły spływać po moich policzkach rzuciłam lustrem o ścianę, złapałam pierwszy lepszy kawałek szkła i wybiegłam z łazienki.

Schowałam się pod kołdrą na łóżku. Czułam jak szkło wbija się w moją rękę raniąc ja ale ja nie zważałam na to uwagi i trzymałam je dalej.

Kiedy usłyszałam że Aaron pospiesznie wbiega po schodach schowałam szkło w materac i skuliłam się jak kot.

Wbiegł i z hukiem otworzył drzwi. Minął mnie i wszedł do łazienki. Po chwili wyszedł i w mgnieniu oka zsunął ze mnie kołdrę.

Jego oczy były puste. Nic mi nie mówiły. Patrzył tylko na mnie i wydaje mi się że nie oddychał.

Szybkim acz delikatnym ruchem złapał za moje nadgarstki i obrócił je żeby sprawdzić (najprawdopodobniej) czy ich sobie nie podcięłam. Jedyne co na nich ujrzał to stare zabliźnione już rany które wykonał na mnie Nick (nie ważne kto to Nick, okej! Dowiedz się o nim w swoim czasie). Zobaczył natomiast dziurkę znajdująca się na dłoni ale chyba ją zignorował.

Nic nie mówiąc wyjął klucz z kieszeni i zamknął łazienkę. Potem bez słowa wyszedł z pokoju.

Dwie minuty później zapukał w drzwi a przez szparę w nich została wsunięta kartka. Podeszłam i przeczytałam :

Jeśli będziesz chciała do toalety możesz skorzystać z mojej. Spokojnie mnie tam nie będzie. Wiem że zapewne nie chcesz mnie oglądać
~Aaron

Nie rozumiem go? Przed chwilą rozwalił mi plecy a teraz nagle jest taki miły! Coś tu jest nie tak.

Postanowiłam pójść do łazienki. Bałam się ale chciałam go poszukać a przy okazji na serio chciało mi się do toalety.

—————————————————

To jest moje rozdwojenie jaźni to jest ta druga perspektywa ta zła... nie wiem czy będę ja kontynuować to było natchnienie ale będzie prowadzona 1 perspektywa. Ej i napiszcie czy chcecie tez kontynuować tą bo w sumie taka ostra tez może by spoko.

Sprzedana do innego świataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz