Rozdział XI

19 0 0
                                    

Po spotkaniu wróciłem do pokoju. Pukałem do drzwi, lecz Samanta mi nie otwierała. Zjechałem windą do recepcji i poprosiłem o zapasowy klucz do pokoju. Wracając i otwierając drzwi doznałem chwilowego szoku, który po chwili zmienił się w prawdziwy. Nie było jej w pokoju, więc chwyciłem za telefon i zacząłem dzwonić do niej do kilka razy. Zestresowałem się. Nie wiedziałem co dzieje się z moją dziewczyną. Zszedłem na dół na recepcję oddając kluczyk i pytając jednej z pań czy ją widziały. Niestety żadna jej nie widziała. Postanowiłem wybrać się nad jezioro, bo w końcu tam spędzaliśmy razem jak najwięcej czasu. W drodze rozglądałem się za każdym krzewem czy gdzieś nie zemdlała lub zrobiła coś poważniejszego. Kiedy byłem na miejscu zacząłem głośno krzyczeć i jej szukać. Tutaj też jej nie było. Usiadłem na piasku i zacząłem się rozglądać dookoła. Popatrzyłem na ścięty pień i zobaczyłem czyiś klucz. Podszedłem bliżej i na jednym z tabliczek widniał nasz numer pokoju. Pokoju 203. Kawałek dalej zobaczyłem chusteczkę, więc postanowiłem ją podnieść i delikatnie powąchać. Kiedy poczułem chloroform chwyciłem chusteczkę mocniej i pobiegłem w stronę hotelu. Docierając i wbiegając do głownej sali wszyscy spojrzeli na mnie zszokowani. Wówczas ja zmęczony krzyknąłem na całą sale.
-Porwali ją! Porwali Samantę, pomóżcie oni porwali moją kobietę!
Wszyscy podbiegli do mnie, głównie rodzice i rodzeństwo. Zabrali mnie do ich pokoju, który był wyższą klasą od naszych. Mój ojciec postanowił zadzwonić na policję i zgłosić zaginięcie. Moja matka jak zwykle postanowiła zrobić kolejną awanturę o nią i pokazać ją z jak najgorszej strony wsród reszty rodziny.
-Czy ta dziewczyna w końcu kiedyś przestanie przynosić nam kłopoty?
-Mamo do cholery,jakie kłopoty? Porwanie to są dla ciebie kłopoty?
-Bez powodu by tego nie zrobili, coś musiało być na rzeczy... Nie zauważyłeś w jej zachowaniu jakiegoś dziwnego zachowania?
-Nie, była taka jak zawsze.. Spędzała ze mną dużo czasu, rozmawialiśmy, kochaliśmy się. Nie było niczego, co mogłoby zwrócić szczególną uwa..-przerwałem
-Coś się stało? Jednak coś sobie przypomniałeś?
-Zawsze jak rozmawiała przez telefon wychodziła na balkon i rozglądała się czy śpię i nie idę... A co jak ma jakiegoś kochanka? Nie, raczeej..
-Po takiej dziewczynie można wiele się spodziewać, a ty jeszcze jak głupek za nią latasz!
-Przestań! Nie ma na bank nikogo oprócz mnie i jestem tego stuprocentowo pewien.
-Dobrze, idź do pokoju i poszukaj czegoś co mogłoby nam pomóc w jej zaginięciu. Aktualnie kazdy szczegół się liczyPoszedłem ponownie do pokoju otwierając drzwi,przegrzebując każdy kąt pokoju. Po przeszukaniu łazienki, salonu i przedpokoju postanowiłem zrobić sobie przerwę i zapalić na balkonie. Zacząłem spoglądać na cudowne widoki krajobrazu natury. Zachodzące słońce strasznie zaczęło świecić mi po oczach, więc delikatnie odwróciłam głowę do tyłu i spojrzałem w dół. Kątem oka zauważyłam coś schowanego pod parapetem, więc postanowiłem deliktanie je wyjąć. Na przodzie był napis "smacznego", dopiero z tyłu odkryłem coś ciekawszego. Był tam list do Samanty, którą ktoś napisał jej o spotkanie nad jeziorem. Dlatego udawała lub wymusiła wymioty. Żeby spotkać się z kimś. Tylko kto to mógł być? Były chłopak? Kochanek? Przez głowę przebiegało mi masa myśli w głowie. Pod spodem był numer telefonu na który postanowiłem zadzownić. Wiedziałem, że pod nim kryje się moja odpowiedź na pytania. Po chwili prób odebrał mężczyzna z bardziej donośnym głosem ode mnie i zaczął się śmiać.
-Ohoho, czyżbyś dzwonił do mnie w sprawie twojej dziewczyny?
-Co jej zrobiłeś skurwielu, co?
-Szczerze to prócz dawki chloroforu na chusteczce, związania i zaklejenia ust taśmą to nic szczególnego... Twoja dziewczyna przyda mi się do mojego planu dzięki któremu stanę się pieprzonym milionerem, a jeśli dobrze pójdzie to i miliarderem
-Jakiego planu?Dlaczego akurat ona? Co ona ci zrobiła?
-Uwiodła mnie, jest taka słodka i niegrzeczna że ciężko przejść obok niej obojętnie. Tak samo jak moja oferta, którą bezproblemowo przyjęła i podpisała.. Możesz jej tylko pogratulować
-Jaka oferta? Jaki podpis? Co ona narobiła?
-Cóż... Jest głupia, więc wystarczy jej coś dobrze opowiedzieć i pokazać, żeby łyknęła dosłownie wszystko
-Masz na myśli nawet to? Nie, niemożliwe. Kłamiesz mnie sukinsynu, zapierdole cię jak cię znajdę rozumiesz?
-Życzę powodzenia z lewą kartą SIM, która za kilka sekund będzie dezaktywowana i lokalizowana w innym miejscu, niż jestem. Miłego wieczoru życzę całej rodzinie.
Mężczyzna rozłączył się. Nie wiedziałem co mogę zrobić, byłem w totalnej rozsypce. Na dodatek nie wiem czy Samanta nie jest przypadkiem jakąś prostytutką. Co ona do cholery najlepszego narobiła. Pobiegłem do rodziców, pokazałem im numer telefonu, skontaktowaliśmy się z policją i zaczęliśmy poszukiwania. Nawet jeśli zrobiła coś źle, tak i tak jej z tym pomogę. Kocham ją i nie pozwolę jej skrzywdzić. Dopiero gdy ją znajdą porozmawiam z nią jeszcze na ten temat i dowiem się czy to, co powiedział okazało się czystą i straszną prawdą.



----------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że taki powrót wam się podoba, postaram się znowu dodać jeszcze około cztery rozdziały i będę zmuszona zrobić kolejną przerwę z powodu wyjazdu, ale po powrocie postaram się wrócić do pisania. Czekajcie cierpliwie, a nie zawiedziecie się.. miłego czytania!

Miłosny cyrografOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz