(Z perspektywy Fudou)
Obudził mnie sms. O nie dziś mecz z Raimonem. Muszę szybko wstać. Szybko zerwałem się z łóżka i spakowałem torbę. Hannah już czekała z śniadaniem. W pośpiechu zjadłem to co przygotowała i poszedłem na mecz. Była zmartwiona z powodu Sakumy.
Wbiegłem do szatni, przebrałem się i poszedłem na murawę obie drużyny już tam były.
-Kapitan, a się spóźnia -powiedział Sakuma z przekąsem.
-Nic Ci do tego...Komentator: Obie drużyny ustawiają się na swoich pozycjach. Na bramce Raimona stoi Tachimukai zamiast Endou.
Mamy pierwszy gwizdek. Królewscy zaczynają.(Z perspektywy Fudou)
Musimy się trochę wysunąć do przodu, a obronę zciaśnić. Dałem pierwsze polecenie. I zadziałało Sakuma z mną i Genedą, który wybiegł z bramki strzelił gola z Królewskiego pingwina numer 2.
Komentator: Już mamy 1 do 0 dla królewskich. Gwizdek i Raimon zaczyna.
(Z perspektywy Fudou)
Szybko odebrałem piłkę i podałem Sakumie. Pobiegliśmy pod bramkę. Sakuma zagwizdał.
-Królewski pingwin numer 1 - krzyknął kopiąc.
-Nie broń tego! -krzyknął cały Raimon.
Bramkarz nie bronił.Komentator: Gwizdek na koniec pierwszej połowy. 2 do 0 dla królewskich.
(Z perspektywy Fudou)
Piłem wodę i myślałem jak można jeszcze im strzelić.
-A może ZABÓJCZA FORMACJA?- odezwał się Geneda.
- To nie głupi pomysł...
-Wybiegnij z bramki i wykonamy ją w trójkę- dodał Sakuma.
-Dobra- dodał Geneda.
- Wpadnie jak nic...(Z perspektywy Endou)
O czym oni tak rozmawiają...
-O czym myślisz Endou? - spytał Tachi.
-Wiesz oni coś knują, musisz uważać...
-Ale co? - spytał Tachi.
-Sam nie wiem... Za głośno tu, a oni za daleko by ich usłyszeć...
-Wiem... -dodał Tachi.
-To może być coś okropnego lub tak sobie rozmawiają...
-No, a jak tam ręka? - spytał Tachi.
-Lepiej... Dzięki, że pytasz...
Oby tylko rozmawiali, bo jak mają jakieś techniki to kaplica. Leżymy... Jeszcze ta moja ręka... Za tym wszystkim musi stać Dark bo nikt inny jak nie on...
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fanfic(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...