039 - Połączmy się poprzez krew, przyjaciele! Demon Ognia i historia głupca.

392 30 2
                                    

- Mam pomysł! – wykrzyknął Soma, wbiegając do pomieszczenia.

- Coś znowu wymyślił, idioto? – odparła znudzona Takasa, spoglądając na niego znad książki.

- Połączmy się poprzez krew – odkrzyknął niezrażony tonem dziewczyny.

Jego wypowiedz przykuła uwagę blondyna, który oderwał końcówkę pióra od kartki i spojrzał na ognistowłosego.

- Masz na myśli starożytny Rytuał Połączenia, nie? – nie zważając na energiczne potakiwania chłopaka, kontynuował: - Żeby go wykonać, muszą być spełnione pewne czynniki, wiesz o tym, prawda? – Soma mniej pewnie przytaknął.- My ich nie spełniamy.

- Ale...

- Jakie czynniki? – zapytała Takasa, a jej ciemnoniebieskie oczy zalśniły zaciekawione.

- Po pierwsze – zaczął znudzonym głosem Naoki, wracając do pisania notatek – Musi trwać trzynasty dzień trzynastego miesiąca. Po drugie: musi być to nów albo pełnia. Po trzecie: należy to wykonać przy użyciu Świętych Naczyń Wszechmocnej Króliczej Bogini.

- Więc aby trafić w odpowiedni dzień, trzeba mieć naprawdę szczęście. A żeby zdobyć naczynia, jeszcze większe – podsumowała Miko.

- Czyli jeśli zdobędę te naczynia i wyszukam odpowiedni dzień, połączymy się? – upewnił się Soma, z powracającym podekscytowaniem.

- Tak – odparła jednocześnie pozostała czwórka, z pobłażającymi uśmiechami. Z ich grupki to właśnie ognistowłosy był najbardziej dziecinny oraz najbardziej uparty.

- Pierwszy i drugi czynnik występują za tydzień – oznajmił blondyn, gdy chłopak odszedł. Pakował swoje przyrządy do nauki. Podczas mówienia nie podniósł nawet wzroku. – Jeśli uda mu się przebłagać Protoplastkę Czakry, aby pożyczyła mu swoje narzędzia, do końca tego czasu, pomogę mu spełnić jego cel. O ile w ogóle dowie się jak te naczynia zdobyć.

Trzy zszokowane spojrzenia zwróciły się w jego kierunku.

- Nie wierzysz w niego, prawda? – spytała smutno Takasa.

- Nigdy w niego nie wierzyłem, nie wierzę i wierzyć nie będę – odparł Naoki, zakładając torbę na ramię. – Idę na trening z Kayoko-sama.

Tymczasem dziesięcioletni chłopiec o ognistoczerwonych włosach stał ze spuszczoną głową za pobliskim drzewem. Po chwili na jego twarz wypłynął pełen determinacji uśmiech.

- Jeszcze przed mną uklękniesz, głupi przybłędo – szepnął i odszedł spokojnym krokiem.

***

- I nic nie możemy robić? – upewnił się szarowłosy mężczyzna, ciężko opadając na fotel. Zrezygnowane spojrzenia trójki shinobi, powiedziały mu więcej niż ponowne tłumaczenie zaistniałej sytuacji. – Co z Byakuganem?

- Kompletnie nieużyteczny, Kakashi-san – odparła brązowowłosa. Na pytające spojrzenia swoich towarzyszy, dodała: - Przekleństwo Namikaze.

Granatowowłosy jęknął i zakrył dłońmi oczy. Trwali w takiej ciszy przez chwilę, dopóki nie usłyszeli głosu Tsunade.

- Kakashi! Gdzieś znowu polazł?! – Drzwi do pomieszczenia otworzyły się z hukiem, a w progu stanęła blondynka z sake w ręce. – Mamy problem.

Cień Mędrca - Naruto FF ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz