*Raven*
Teraz są eliksiry. Po co nam to się przyda? Żeby zupę zrobić? Kupujesz zupę w sklepie i masz! Ale plus jest taki, że tam poznałem Print'a. Własnie zadzwonił dzwonek. Weszliśmy do sali. Ale zamiast Gaster'a przy biurku był... No ten nauczyciel od obrony
Ink: Witam was. Pewnie się zastanawiacie, czemu ja tu jestem, a nie Profesor Gaster. Otóż... Przeziębił się...-Uhm... Na pewno. Bo przecież W CALE NIE WYLECZYLI MNIE TU Z MOJEJ BLIZNY I WCALE RĘKA STARKE NIE ZROSŁA SIĘ W 24 GODZINY! A Gaster~Plaster jest przeziębiony i dają nam zastępstwo?- A że byłem słaby z eliksirów i mój przedmiot nie jest najważniejszy, więc macie wolną lekcje ^^
Raven: Czy pan jest chory?- Cała klasa się na mnie gapiła- Bo każdy zdrowy nauczyciel by zrobił swoją lekcje
Ink: Ja jestem inny. Poza tym, nie widzę sensu w robieniu mojej lekcji, kiedy jej nie ma w planie-... Ten nauczyciel jest upośledzony!
*BluePrint*
Kiedy Raven wmawiał tacie, że jest chory, to ja poszedłem na zaplecze. Kiedy tam byłem, zobaczyłem motyle w słoiku. Jak to ja, zacząłem płakać. Zawsze płacze, jak je widzę. Od razu wziąłem słoik. Otworzyłem go
BluePrint: Jesteście wolne!- I wyleciały. Jeden poleciał do klasy... Mam kłopoty. Po chwili wszedł tu tatuś i Raven
Raven: CO SIĘ STAŁO, CZEMU PŁACZESZ?!- Krzyknął i podszedł do mnie
BluePrint: N_Nic... Po prostu zawsze płacze , jak widzę motyle- Odetchnął z ulgą i mnie przytulił. Jednak po chwili mnie puścił
Ink: Print... To, że nie lubisz, jak zwierzę jest więzione, nie upoważnia cię do wypuszczania ich...- Spuściłem czaszkę w dół
BluePrint: W_Wiem... Ale nie mogłem żyć z wiedzą, że tu są więzione. Więc musiałem je wypuścić- W moich oczodołach znowu zaczęły pojawiać się łzy.
*Raven*
Zaczął płakać. Coś w duszy mi mówiło, że on nie może płakać. Że on ma być cały czas szczęśliwy
Raven: Można skłamać, że eksperymentowaliśmy i potrzebowaliśmy dużo motyli. Wtedy Print nie będzie miał kłopotów,a Pan Ink by zyskał minimalny szacunek psorka Gaster'a
Ink: Zgadzam się- WO! Zaczynam lubić tego pana. I nie dlatego, bo to rodziciel Print'a- I nawet wiem, jak to urzeczywistnić.
*Time Skip*
Ok. To jaka czarna magia. Ale o co chodzi? Panu Ink'owi się jakiś przepis na eliksir przypomniał i BluePrint go realizuje. Kiedy dodał ostatni składnik, kocioł pierdyknął i zaczął pachnieć...
Ciastkami Print'a?
BluePrint: Czemu to pachnie jak piwo kremowe?
Raven: Mi to pachnie ciastkami- Oboje spojrzeliśmy na Pana Ink'a
Ink: Em... Istnieje duże prawdopodobieństwo że to... Amortencja... - ... Zamarliśmy. Chcieliśmy o coś jeszcze spytać, ale zadzwonił dzwonek. Musieliśmy iść na następną lekcje.
*Time Skip*BluePrint*
Po kolacji wszyscy poszli do swoich sypialń. Miałem się już kłaść do łóżka, kiedy nagle wieża zaczęła się walić. Wszyscy w mik się zerwali i uciekali, w tym ja. Kiedy wszyscy już z wieży wyszli, ta runeła na ziemię. Dyrektor Asgor zebrał WSZYSTKIE domy do sali
Asgore: Jak wiadomo, wieża, w której mieszkają krukoni, została zburzona. Na ten czas, część będzie spała w innych sypialniach,a reszta będzie spała w skrzydle szpitalnym. Goth Death, Hufflepuff! BluePrint Swap, Gryfindoor!- Zamarłem. Mam spać w jednym pokoju z Raven'em, kiedy on śpi bez koszuli?
Raven: COOOOPOOOOOOOOOOKIE!- Krzyknął, po czym mnie przytulił. Za nim szła jakaś osoba- Poznajcie się. Print, to jest Starke, Starke, to jest Cookie ^^
BluePrint: Mówiłem ci, abyś tak do mnie nie mówił...- Już chciałem zasłonić twarz rękami, kiedy Starek się odezwała
Starke: Spoko, ma koszule. I spoko, dopilnuje, żeby cię nie zgwałcił- Raven ździelił Starke po czaszce
Raven: TY JEBANA SHIP'ERKO PO MADCE!- Starke tylko pokazała język. Kiedy dyrektor już wszystkich przydzielił, rzekł
Asgore: Nasz nowy nauczyciel, Pan Ink, pójdzie do ruin wieży i zabierze wszystkie rzeczy, jakie uda się znaleźć. A teraz, możecie iść spać- No i poszliśmy.
*************
611 słow