CIEMNOŚĆ.
(...)
- Łucja, kochanie... - usłyszałam nad sobą, gdy niepewnie otworzyłam oczy.
- K-kornel...
- Łucja?! - wyrzucił ożywiony - Słyszysz mnie?
Nie odezwałam się ani słowem.
Zamiast tego jakby przez mgłę popatrzyłam w jego przeszklone błękitne tęczówki i przymarczyłam brwi, będące odpowiedzią na dziwne uczucie tam. W dole brzucha.- Co się dzieje? - dodał przestraszony mężczyzna, tym samym kładąc swoją drżącą dłoń na mój policzek.
- Nie wiem... - mówiąc to popatrzyłam przez rozbitą szybę samochodu, za którą spostrzegłam kilku nieznajomych mi ludzi. Podniosłam się z tej niewygodnej pozycji. I właśnie to był mój największy błąd - Ała!
- Kochanie, co się dzieje?! - powtórzył, a jego przestraszenie dość szybko przemieniło się w nie byle jakie przerażenie.
- Nie wiem - powiedziałam łamiącym głosem, z każdą kolejną sekundą mając coraz większe przeświadczenie, że to uczucie zamiast mijać, nasila się - Kornel...
- Łucuś...
- Kornel, boli! - jęknęłam.
- Łucuś, nawet tak nie mów... - wydusił.
- Kornel, pomóż mi - zacisnęłam swoje dłonie na bolącym brzuchu, mimowolnie wypuszczając łzy zgromadzone w moich powiekach.
- Boże, to wszystko moja wina... - pokręcił głową i sięgnął dłonią do tylnej kieszeni swoich spodni, jak się zaraz okazało, aby wyciągnąć telefon - Halo? Gdzie jest ta pieprzona karetka?!
- Ale jak ja mam być spokojny, skoro ona skręca się tutaj z bólu?!
- Tak, przecież mówiłem, że jest w ciąży!
- Trzydziesty...
- Trzydziesty trzeci - wtrąciłam.
- Trzydziesty trzeci. Pośpieszcie się!
- Ja nie mogę jej teraz urodzić, rozumiesz?!
- Nie denerwuj się - gładząc moje ciemne włosy, przybliżył się do mnie i pocałował mnie swoimi dygocącymi wargami prosto w czoło - Wszystko będzie dobrze...
- Ała! - zawołałam jeszcze głośniej niż przed momentem - Ała...
Naraz usłyszałam niezidentyfikowane hałasy dochodzące gdzieś z zewnątrz. Chcąc nie chcąc popatrzyłam przez okno, gdzie moim oczom ukazali się dwaj mężczyźni, zdawać by się mogło ratownicy medyczni, którzy usilnie próbują dostać się do środa chyba zablokowanego pojazdu.
- Dzień dobry, słyszy mnie pani?
- Pomóżcie mi - odpowiedziałam błagalnym tonem, na co ten skinął do swojego współpracownika, który zajął się Zielińskim. A przynajmniej miał taki zamiar.
- Zostawcie mnie, nic mi nie jest! - rozkazał - Pomóżcie jej!
(...)
- Gdzie jest Kornel? - wysapałam, spoglądając na jedną z pielęgniarek wiozącą mnie na szpitalnym łóżku.
- Proszę teraz skupić się na sobie i na dziecku.
- Gdzie jest Kornel? - powtórzyłam i próbując podnieść się w celu zbadania okolicy, poczułam skurcz. Jeszcze gorszy niż przed kilkoma minutami - Ała!
- Ale co pani robi? - oburzyła się kobieta.
Niebawem znalazłam się w większym pomieszczeniu, w którym czekał już na mnie mężczyzna w białym fartuchu. Pielęgniarki pomogły mi przenieść się na fotel obok, co w tym stanie było dla mnie nie lada wyczynem, ale ostatecznie dałam radę.
CZYTASZ
Łucja Wilk - Sound Of Silence
FanficPo przejściu z warszawskiego wydziału kryminalnego do Interpolu, życie Łucji w końcu zaczyna się układać. Kobieta jest zdecydowaną indywidualistką, która w pełni realizuje się zawodowo i niepotrzebuje do tego celu niczego ani nikogo. Nie chce wchodz...