Pierwsze cztery dni minęły maksymalnie szybko, ale nie byłem przez to jakoś bardzo zły. Oznaczało to, że byłem coraz bliżej powrotu Zayn'a, do którego chciałem się przytulić, bo to była po prostu rzecz, którą pokochałem. Było dla mnie za wcześnie na zbyt dużo czułości z Liamem, a miałem swoje potrzeby, by właśnie poczuć ciepło drugiej osoby.
Moja mama traktowała Liam jakby był jej własnym synem i o ile z jakiegoś powodu chciałem być zły, tak naprawdę za każdym razem delikatnie uśmiechałem się widząc jak dobrze się dogadują. To chyba dobrze świadczyło, że się dogadują, cieszyłem się, że chociaż ona akceptowała jednego z moich mate. Z ojcem nie chciałem rozmawiać, bo najzwyczajniej w świecie nie wiedziałem, co mógłby mi powiedzieć. Że go nie lubi? Że on nie może być moim mate? Jego gadanie nic by nie dało, ale mimo to miałem zamiar zapytać pod koniec naszego pobytu tutaj.
— Chcesz kawy, kochanie? — spytała moja mama, a ja szybko potrząsnąłem głową.
— Tak, bardzo bym chciał.
— Ktoś się nie wyspał — zaśmiała się i cóż, być może była to prawda i przez pół nocy tłumaczyłem Liamowi, że ma trzymać ręce przy sobie, bo inaczej mogę mu zrobić kompletny zakaz dotykania mnie do wstrzymania.
To było tak dziwne, kiedy musiałem mu mówić te wszystkie rzeczy i odpychać go od siebie, aby zrozumiał, że ma mi pokazać jak stara się przekonać mnie do siebie jak do osoby, która nie byłaby moim przeznaczonym. Dla mnie bratnia dusza nie usprawiedliwia do braku początkowej znajomości. Chcę się zakochać poprawnie, a nie z przymusu.
— Po prostu rozmawiałem z Liamem — westchnąłem i gdy blondynka podała mi kubek z parującą kawą, podziękowałem jej. — Chcę, żeby to wszystko było naturalne i powolne, on chyba tego nie rozumie.
Moja mama uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła wycierać w szmatkę naczynia, które stały na suszarce.
— Bo jest Alfą, kochanie. Mało jest takich, którzy chcą wszystko na spokojnie. Myślisz, że jaki był twój ojciec? — zaśmiała się cicho. — Był bardzo nachalny, czasem agresywny, ale w końcu pokochałam go za to. Oni po prostu oczekują tego, czego nie mogli mieć.
— Ale przecież teraz mnie ma. Nie może chociaż przez pierwsze tygodnie się powstrzymać?
Upiłem łyk gorącego napoju.
— Liam ma prawie trzydzieści lat, racja? — spytała i kiwnąłem jej głową. — To stanowczo za dużo jak na Alfę stada. Poza tym, żaden nie chce czekać tak długo, chyba nie muszę ci tłumaczyć, co siedzi w głowach młodych samców.
Więc ktoś mi wytłumaczy, dlaczego Zayn jest inny? I Louis?
Westchnąłem i usłyszałem stąpanie ze schodów. Obróciłem głowę w tamtą stronę i zobaczyłem schodzącego po stopniach Liama. Drapał się po bicepsie, wyglądając na totalnie zaspanego. Miał na sobie jedynie dresy i powstrzymałem się od oblizania spierzchniętych warg. Byłem zakochany w sposobie poruszania jego mięśni. Mógłbym patrzeć na nie godzinami, nawet się tym nie nudząc.
Przełknąłem ślinę, gdy zajął miejsce przy stole tuż obok mnie.
— Dzień dobry — rzucił ochrypłym głosem, a moja Omega pisnęła cicho, nakręcona tonem jego głosu.
— Dobry, robię jajecznicę na śniadanie, będzie za kilka minut — powiedziała przyjaźnie moja mama i posłała mi znaczące spojrzenie, które zauważył Liam.
— Hym?
Jego wzrok wbity był w moje oczy i poczułem dziwną presję.
— Nic, nic — zbyłem go szybko, biorąc w dłonie zakrytymi rękawami zielonej bluzy kubek i popijając niewinnie kawę.
CZYTASZ
Defect of vision I&II | Ziallam ZAWIESZONE
FanfictionZAWIESZONE •Ziallam | abo• Czy potrafisz sprawić, że poczuję się jak w domu? ©'Defect of vision' - I_am_Teenage, 2019 (zakończone) ©'Home' - I_am_Teenage, 2020 (zawieszone) PROWADZONA KOREKTA