- Ash!- usłyszałam krzyk nad uchem i od razu oderwałam się od ekranu telefonu.- Słuchasz mnie w ogóle?
- Przepraszam, zaczytałam się. Mówiłaś coś?
- Boże co ja z tobą mam. Pytałam czy ta sukienka mi pasuje- obkręciła się w okół własnej osi i wypięła do mnie pośladki.
- Z tej perspektywy zdecydowanie lepiej- zaśmiałam się.- Na jaką to okazje?
- Przecież przed chwilą ci mówiłam, że idę na randkę z moim NOWYM CHŁOPAKIEM- podkreśliła.
- Czekaj Je... Jo... Jho...- próbowałam na głos przypomnieć sobie jego imię.
- Jason!
- No tak! Jason, przecież wiedziałam.Nie wiedziałam
- I o ile w ogóle mnie słuchałaś... ty-go-dzisiaj-poznasz- mocno przeciągała słowa jakby rozmawiała z głuchoniemym.
- Czekaj, co?! Że ja?- zapytałam.
- Czekaj, nie. Sory pomyliłam cię z moją najlepszą przyjaciółką. Też mnie nie słucha, dogadałybyście się.
- Ale w jakiej sytuacji? Jak mam się ubrać? Jak na wiochę czy odpierdolić jak ty? Dyskoteka czy chlanie na murku?
- My idziemy do mnie, więc z jakieś 15-20 min będziemy na dworzu. Ubież się jak chcesz.Mam idealny pomysł- spodnie i koszulka plus trampki. Na ryjec typowy „maskujący" makijaż i pico bello
Wróciłyśmy z zakupów i rozeszłyśmy się na godzinę do domów. Tak jak mówiłam ubrałam proste, jasne spodnie z dziurami, biały crop top, bo gorąco było i białe trampki. Włosy spięte w kucyk, a na twarzy delikatny, zwyczajny makijaż, który nakładam kiedy mam gdzieś wyjść i nie mam czasu i ochoty się kolorować.
Katy: Dawaj schodź.
Ja: Lecę babe.Zawiązałam buty, schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni i wyszłam z domu.
Katy była odwalona jak na imprezę- obcisła krótka sukienka w czarno czerwono białe paski, trampki jak to ona (nie jest kobieca jeśli chodź o charakter i nie nosi rzeczy typu szpilki, cienie do powiek, biżuterii (pomijając jej piercing)), i tona podkładu, pudru i tuszu do rzęs.
Nie skomentowałam.***
Idąc chciałam zapalić z nią po papierosie, ale ta odmówiła, bo Jason nie lubi tego zapachu. Katy jest typowym spatusiałym nastolatkiem, więc nie spodziewałam się jej odmowy.
Po drodze opowiedziała mi trochę o nim- cwaniaczek, na którego leci dużo dziewczyn ze szkoły. Obczajał ją od dawna i tak jakoś się zaczęło. Jara jazz jak najęty, a szlugi pali raz na jakiś czas.
Podeszłyśmy do niego i od razu gdy zobaczył Katy zlustrował ją, przegryzł zadziornie wargę i pocałował ściskając za dupę. Po chwili zwrócił uwagę na mnie i w jednej chwili zatrzymało mi się serce. Nigdy nie byłam bożym dzieckiem, więc taki dotyk nie powinien przyprawiać mnie o dreszcze, ale to jak ją dotykał!
- Hej Jason jestem- posłał mi szeroki uśmiech i przytulił się mocno na przywitanie.
- Ashley- odpowiedziałam i ostro przełknęłam ślinę.***
Katy cały czas siedziała mu na kolanach i śmiała jak idiotka. Po chwili zaczął mnie irytować, bo zdecydowanie starał się o moją uwagę. Ona nic nie widziała, a nawet gdybym chciała jej powiedzieć o moich przeczuciach uznałaby, że gadam głupoty lub tylko mi się wydaje.
***
W końcu przyszedł czas na moje odejście, bo zbierali się już do Katy.
- Dobra to ja lecę miłej zabawy- chciałam już się z nimi żegnać.
- Nie chcesz iść z nami?- zapytał radośnie Jason.
- Nie, coś ty. Ja mam swoje plany, wy swoje. Może napiszę do Dustiego.
- Dustiego?- uśmiech zszedł mu z twarzy.
- Tak, to chłopak Ashley- wtrąciła Katy wstając.
- Dobra ja spadam- oznajmiłam i podeszłam pożegnać się najpierw z Katy.Jason uśmiechnął się do mnie zadziornie i przytulił zarazem delikatnie jak i mocno, co mnie trochę zaskoczyło. To nie był typowy pożegnaniowy przytulas dla znajomych.
Kurwa, co do chuja?
CZYTASZ
JA
Teen FictionAshley silna ładna nastolatka, która pozornie ma wszystko. Rodzice choć po rozwodzie dalej się nią interesują, wierne przyjaciółki, przybywające z pomocą za każdym razem gdy jej potrzebuje i kochany chłopak, będący ciągle u jej boku. Jednak pewnego...