Po tym co się stało, minęło parę dni. Akurat robiłem mnóstwo rzeczy byle tylko zapomnieć o Dreamie i o całej tamtej sytuacji. Akurat teraz jestem u Geno, który po prostu czasem potrzebuje towarzystwa.
- Ink, widzę, że się przemęczasz.. Może powiedz komuś, by po prostu zamiast ciebie tu przychodził. Zmęczony jesteś, przecież widzę.-
- Jeśli chcesz, ale nie wiem kogo.. - zacząłem się zastanawiać. Blueberry odpada, bo za bardzo przypomina mu brata, Dream myślę że tylko by go zdenerwował, poza tym nie umiałbym stanąć przed nim twarzą w twarz.
- Taaa.. ja stąd prawie nigdy nie wychodzę, rozumiesz. - wyszedł raz, ale nie na długo, dokładnie a wigilię. Niestety spowodowało to mnóstwo glichy, więc prawie natychmiast wrócił.
- Zajmę się tym w wolnym czasie! I nie martw się, znajdę kogoś, możesz na mnie liczyć!- wtem z kieszeni wypadł mi notes z zadaniami. Wziąłem go i zapisałem sobie. Dream mi go dał na urodziny... sama myśl o nim wywołuje u mnie smutek. Chciałbym po prostu o nim zapomnieć.
- Liczę na to. A ty, odpocznij. Potrzebujesz tego, Ink. - otworzyłem portal, a następnie wyszedłem i pojawiłem się w Anty-voidzie. Zasnąłem na podłodze.
Poczułem jak ktoś mnie kopie po brzuchu.
- Inky Kinky Miky, dobrze że jesteś! - Fresh był nade mną i bacznie ilustrował mnie ze swoich okularów. - Otóż nasz ziomek niszczyciel, obchodzi za tydzień pierwszą rocznicę zniknięcia! I robię z tej okazji, imprezkę! Wpadniesz? - na jego okularach był napis "Ple-ase".
- Jasne! Mogę wpaść. - To była nie tylko rocznica zniknięcia Errora, ale również ocalenia wielu AU, które mógł zniszczyć. Kiedyś dawałem mu szansy, jednak w końcu przestałem.
- Dobrze, naraska, ziomski! - i zniknął w portalu.
Sam nie wiedziałem co o tym myśleć. Trochę mi brakuje częstych walk z nim, durnych przezwisk jak "Inky Tinky" albo "Tęczowy idiota". To mnie trochę denerwowało, ale nigdy się nie obrażałem. Pamiętam jak w szachach, analizowałem każde jego ruchy by wiedzieć jakimi atakami się posługuje. A potem w multiversum znalazła się grupka osób, które chciały znaleźć Errora, jednak nie wyszło.
Mimo, że wiem że by się nie zmienił, ani by mnie nie polubił, to i tak chciałbym go znów zobaczyć.
Dobra, dość tego! Error zniknął na dobre! Zapomnij o nim!
Bonus:
Do mojego pokoju weszła osoba, której najmniej się spodziewałem. Podeszła do mojego biurka, i prędko walnęła ręką o stół.
- Wróciłem.- powiedział, po czym wyciągnął ze swojej kieszeni kartkę i podał mi ją. Przeczytałem jej treść, która mnie rozśmieszyła. Zacząłem się śmiać w głos, patrząc na szkieleta, jakby stroił sobie ze mnie żarty.
- Złote jabłko?! Wszystkie zostały zniszczone! Przemienione! Jedyne, jakie istnieje to te, które ma Dream. - powiedziałem, wciąż z uśmiechem na twarzy. On spojrzał na mnie zaskoczony.
- Nie masz pojęcia, jak bardzo się mylisz. Wiedz, że jeżeli Dream je znajdzie i zje, stanie się bardziej potężny. A razem z Inkiem, tworzą śmiertelne zagrożenie dla Ciebie. Pomogę Ci, jeżeli Cię to obchodzi. - Nie wiedziałem co powiedzieć... to brzmi jak blef, ale coś mi się wydaje że wcale nim nie był.
Ale w takim układzie, powodzenie mojego planu jest dużo bardziej wymagane, niż wcześniej.
Koniec Bonusu
CZYTASZ
Errink - "Odmiana"
Fanfiction"Wybaczyłeś mu? Dlaczego? Nie bądź głupi! To on rujnował twoje plany! Czy ty tego nie widzisz?! Nienawidzę Cię! Myślisz w ogóle? Słyszał to wszystko. Nie wiedział dlaczego, ale mu wybaczył. Chciał, by on również mu wybaczył.