- Przepraszam, że musiałeś przejść przez to wszystko z mojej winy - Wooseok spojrzał na niego znad telefonu, na którym wcześniej pisał ze skomlącym Jungmoo. Minhee wziął słomkę ze swojego truskawkowego smoothie do ust i uciekł wzrokiem przed zmartwioną miną Wooseoka.
- Minhee, to nie była twoja wina, Donghyun zachowywał się jak smarkacz bardziej niż zwykle, ale już to zrozumiał, więc nie przejmuj się - próbował go pocieszyć, ale Minhee nie mógł pozbyć się poczucia winy. Ich przyjaźń przyniosła same problemy i to w dodatku z jego jednym z jego bliższych przyjaciół, jak miał czuć się z tym w porządku? - Tak właściwie, to zauważyłem, że jestem pogodniejszy ostatnim czasem i zawdzięczam to tobie i twoim radom - przyznał Wooseok swoim niskim i miękkim głosem, a jego policzki lekko się zarumieniły.
To coś miłego do usłyszenia. Nie był wcześniej blisko z Wooseokiem, ale zauważył tą zmianę, odkąd chłopak zaakceptował swoje uczucia do tej tajemniczej osoby, która sprawiła, że jego gloksynia zakwitła. Minhee miał teorię, kto mógł to być, ale nie śmiał próbować i zgadywać.
Żółte kwiaty na tylnej części ręki mężczyzny mogłyby rozwiać jego wątpliwość w coś bardziej smutnego albo napawającego nadzieją. Jeśli Wooseok był zakochany w Seungyeonie, swoim najlepszym przyjacielu, który zawsze patrzył na niego z takimi promiennymi i ciepłym oczami, a akacje, które posiadał, pojawiły się tam właśnie z jego powodu, to jedyne czego potrzebowali, to lekkiego popchnięcia we właściwym kierunku, by w końcu się zeszli. Z drugiej strony jednak, jeśli Seungyeon zakochał się w kimś innym, to wytłumaczyłoby dlaczego Wooseok nie miał zamiaru wyznać swoich uczuć.
Albo może Minhee się mylił i Wooseok wcale nie lubił Seungyeona w ten sposób. Właściwie nigdy nie wyczuwał żadnych głębszych uczuć, gdy ten o nim wspominał. Jeśli tak właśnie to wygląda, to Minhee miał nadzieję, że z Seungyeonem wszystko będzie w porządku najbardziej, jak jest to możliwe.
Wooseok zamilkł na chwilę, a Minhee odczytał z jego oczu, że zastanawia się, czy powinien powiedzieć to, co siedzi mu w głowie. Otworzył już swoje usta i Minhee przybliżył się odrobinę w jego stronę w wyczekiwaniu.
- Tak właściwie, myślę, że mogę...
- Wooseok!
Dwójka odwróciła się w stronę stojącego Jungmoo. Chłopak szybko usiadł obok Wooseoka, nie zostawiając przestrzeni między nimi, czerpiąc korzyści z tego, że siedzą w środku małej restauracji blisko kampusu. Swoje ręce zarzucił na jego ramiona, a głowę umiejscowił na jednym z jego barków. Sztyletującym spojrzeniem wpatrywał się w Minhee, po czym wydął uroczo wargę.
Ah, prawda, Jungmoo był w pewien sposób zaborczy wobec Wooseoka, nawet Jinwoo nie mógł podejść tak blisko do niego, kiedy Jungmoo był w pobliżu. Minhee widział tu już na własne oczy wcześniej. Był pewny z początku, że Jungmoo zauroczył się w Wooseoku i tak właściwie ich dwójka byłaby całkiem uroczą parą. We dwójkę byli przystojni, co sprawiłoby, że ludzie chętnie by na nich spoglądali, ale przywiązanie Jungmoo było podobne to tego, co czują małe dzieci do swoich nauczycieli.
Wooseok spojrzał na Jungmoo ze zjednującym uśmiechem na ustach.
- Przestań Mogu, Minhee też jest twoim przyjacielem, prawda? Nie musisz być zazdrosny. - Jungmoo odwrócił wzrok na niższego mężczyznę, jego twarz była tak blisko Minhee, a jego serce przestało na chwilę bić, ale żaden z nich się tym nie przejął.
- Ale spędzasz z nim ostatnio więcej czasu niż ze mną! - zaskomlał Jungmoo, ciągnąc za jego ramię, by to podkreślić. Wooseok zachichotał i spojrzał na swoje niedokończone danie. Nabił kawałek naleśnika na swój widelec, karmiąc Jungmoo, który otworzył buzię bez zawahania, a jego kwaśna mina zmieniła się w uśmiech, prosząc o więcej.
CZYTASZ
Flowers - Tłumaczenie
Fiksi PenggemarIstnieje zjawisko, którego naukowcy nie są w stanie wytłumaczyć, cud w postaci kwiatów, które kwitną na skórze tych, którzy żywią szczere uczucia z głębi swojego serca. Kwiaty różnią się ze względu na rodzaj uczuć. I Wooseok chciał by ten jego znikł.