- Zmierzcha! Kryjcie się w swych domach! Zamknijcie drzwi i okna! - krzyczał jak co wieczór strażnik, a wtórowały mu dzwony kościelne- Zmierzcha! Kryjcie się w swoich domach i zamknijcie drzwi i okna!
Tłum ludzi rozszedł się pośpiesznie. Mrok oznaczał jedno: nadejście mrocznych i drapieżnych bestii. Wąpierze. Było wiele odmian wampirów, lecz ten był zdecydowanie najbardziej uporczywy. Stwory te żyły w koloniach z królową i nocą wypełzały na łowy. Na nieszczęście królestwo stało na trasie przelotów wąpierzy, co zmuszało jego mieszkańców do przystosowania się do obecnej sytuacji.
Smokobójcy byli bezradni, mimo iż atakowali ich gniazda kilkukrotnie. Stwory te trudniej było wytępić od smoków, ponieważ u źródła problemu znajdowała się nieuchwytna królowa tych bestii. Na szczęście wąpierze miały też swoje słabości, które pozwalały uchronić ludzi przed atakami.
Sulimir wszedł do chaty głaszcząc pisklę po plecach. Odłożył smoka i zaczął zamykać specjalne okiennice, które zabezpieczały przed atakami wąpierzy. Pisklę obserwowało poczynania maga, aż nagle czmychnęło pod stół. Niespodziewanie do chaty wkroczyła wielka postać w zbroi i płaszczu. Czarodziej zamarł poznając go natychmiast, to przecież dowódca Smokobójców.
- Ademar. - rzekł mag
Umięśniony mężczyzna o surowym wyrazie twarzy. Szare oczy, wiecznie analizujące sytuację. Jego niegdyś kruczoczarne włosy, liźnięte były srebrem. Sulmir dostrzegł rękojeść miecza pod płaszczem Ademara i odruchowo stanął mu na drodze. Smokobójca stał w bezruchu oddychając ciężko.
- Sulimir. - odparł rosły mężczyzna. Na sam wydźwięk swojego imienia, żołądek ścisnął mu się nieprzyjemnie- Dlaczego dowiaduję się ostatni?
Ademar patrzył na maga z lekkim zawodem. Wierzył w braterstwo drużyny, zaufanie... podczas gdy od wściekłego tłumu dowiaduje się o smoku! Smoku, którego przemycił SMOKObójca!
- Sulmirze, odpowiedz mi.
- Wybacz mi Ademarze, ale... ja nie mogłem go zabić, to pisklę jest niezwykłe...
- Odsuwam cię na razie od obowiązków.
- C-co?! - sapnął Sulimir
- Kiedy c a ł a drużyna zbierze się na spotkaniu, w s p ó l n i e osądzimy co dalej. - zagrzmiał Ademar szukając wzrokiem smoka- Natomiast co do....
- Zostałem Smokobójcą nie tylko po to aby zabijać każdego napotkanego gada! - syknął mag, wciąż stojąc mu na przeszkodzie- Nie tego mnie uczono. A to niepowtarzalna okazja aby zdobyć wiedzę...
- Powiedz mi coś czego nie wiem. - rzucił oschle dowódca zerkając na pisklę- Dlaczego przemyciłeś smoka? I nic mi nie powiedziałeś.
- Nie powiedziałem, bo się o niego bałem.
- O niego? - zdziwił się Ademar otwierając szerzej powieki
- O Drogomiła.
- O D r o g o m i ł a?? - zachłysnął się unosząc brwi
- Tak. - odparł szczerze czarownik- Teraz już wiesz. Bałem się, że Smokobójcy nie zrozumieją i zabiją go na miejscu, że ty...
- Pogrywasz z mocami, ponad nasze siły. - westchnął Ademar- Narażasz królestwo i...
- Doskonale wiem, na co się porywam! - fuknął Sulmir
- Doprawdy? - mruknął kpiąco Ademar- Nawet nie wiesz co to za gatunek smoka...
- Obawiam się, że ty również. I żadna księga czy zapisek o nim nie wspominają.
- Ale wiadomo powszechnie, że każde pisklę jest łatwiejsze do zabicia od dorosłego smoka. - mruknął z dłonią na rękojeści miecza
Ademar podszedł do pisklaka, który skulił się w kąt ze strachu. Drogomił zakrył się obronnie skrzydłem i stękał ze skruchą przez nozdrza.
- Błagam cię Ademarze, to tylko pisklę. - rzekł mag z taką siłą, że pogasły świeczki
- Wyrośnie z niego smok. - rzekł spokojnie dowódca mimo morderczego spojrzenia- Wiesz co to oznacza...?
- Biorę za to całą odpowiedzialność! To nie będzie dziki potwór, dopilnuję tego...
- Sulmir. - wtrącił Ademar- Wziąłeś na swoje i Żywi barki niewyobrażalny ciężar. Bo kiedy już smok urośnie i nie ważne jak mocno podbije serca ludu, wciąż będzie bestią. Nie zmienisz tego. A kiedy smok zawini... podpali miasto, zabije kogoś, nawet niechcący, to ludzie wymierzą mu sprawiedliwość. A jeśli nie podołają, Smokobójcy bez wahania zrobią to co do nich należy. A ty nie będziesz mógł nic zrobić. Zrozumiałeś? - warknął Ademar
Mag tylko potaknął głową wzdychając ciężko. Drogomił, który dotychczas siedział przestraszony w kącie ożywił się niespodziewanie. Pisklę śmignęło pomiędzy nogami mężczyzn. Ademar stłumił krzyk, łapiąc równowagę. Przyłapał się, że odruchowo wysunął do połowy miecz. Zdumiony obserwował, gdzie biegnie mały smok.
- Ma! Ma! - skrzeczało, biegnąc na złamanie karku ku Żywi- MA! Chodź! Chodź! Mhamama! Ma!
Żywia zamknęła za sobą drzwi do chaty i czym prędzej podniosła pisklę, które domagało się uwagi.
- Nie kłócić mi się przy Drogomile. Jeszcze nauczycie go bluźnierstw. - orzekła Żywia
- Na mnie już pora. Zmierzcha... - mruknął na odchodne Ademar
___________________________
Spis postaci:
Smok:
Drogomił (Dromił) - staropolskie męskie, złożone z członów Dro(go)- ("drogi") i -mił ("miły"). Mogło ono oznaczać "drogi i miły"
Smokobójcy:
Ademar – dowódca Smokobójców - Pierwszy człon imienia, Adal– w różnych odmiankach oznacza "szlachetny ród", natomiast -mar "sławny"
Ainal - potomek elfów. Zwiadowca, znachor.
Dalebor (Dalibor, Dalibór, Dalbor, Daleborz) – oznacza "tego, który pozostaje daleko od walki" bądź "tego, który walczy daleko". Łowca.
Radogost - znaczenie imienia: "rad gościom (obcym)". Jest odwróceniem imienia Gościrad. Wojownik.
Sulimir (Sulimiar, Sulmir) – staropolskie męskie, złożone z dwóch członów: Suli- ("obiecywać" albo "lepszy, możniejszy") i -mir ("pokój, spokój, dobro"). Znaczenie imienia: "przynoszący/obiecujący/lepszy pokój". Mag, iluzjonista.
Mieszkańcy królestwa:
Wilkomir Łaskawy - Król. Wilkomir - staropolskie męskie, złożone z członów Wilko- ("wilk") i -mir ("pokój, spokój, dobro"). Mogło ono oznaczać tego, który zapewnia pokój od wilków. Do form pochodnych (zdrobniałych) tego imienia należy m.in. Wilczan.
Witomysł — staropolskie męskie, zrekonstruowane na podstawie nazwy wsi , złożone z członów Wito- ("pan, władca") i -mysł ("myśleć"). Doradca króla Wilkomira Łaskawego.
Żywia – żeńskie pochodzenia słowiańskiego. Imię pochodzi od , słowiańskiej bogini życia, płodności i wiosny. Żona Sulimira.
Bogurad, Bogured – męskie złożone z członów Bog- ("Bóg", ale pierwotnie "los, dola, szczęście") i -rad ("być zadowolonym, chętnym, cieszyć się"). Mogło zatem oznaczać "ten, który jest pozytywnie nastawiony do Boga" albo "ten, który cieszy się szczęściem". Lekarz.
Dobrowoj - staropolskie męskie, złożone z członów Dobro- ("dobry") i -woj ("wojownik"). Mogło ono mieć charakter życzący i oznaczać "ten, który będzie dobrym wojownikiem". Kowal, potomek krasnoludów.
Manfred – męskie pochodzenia . Wywodzi się od słów z języka staro-wysoko-niemieckiego man - człowiek i frid - opieka, pokój. Zatem Manfred to osoba „zapewniająca pokój i ochronę". Stary wartownik, aktualnie miejscowy rybak.
CZYTASZ
|| LEGENDA ||
FantasyZ okazji 200 follow, powiew fantastycznej świeżości! :D Każdy z nas zna legendy, szczególnie jedną wyróżniającą się na tle innych. Legenda o smoku. Straszliwym smoku, który lubował złoto oraz porwał księżniczkę. Zawsze przybywał dzielny rycerz i z...