Froy X Hikaru Cz.2

345 29 10
                                    

Hikaru obudził się cały zlany potem. Znów miał ten jeden ze swoich koszmarów. Serce waliło mu jak oszalałe. Oddech miał niespokojny i nie mógł nad nim w żaden sposób zapanować. Zerknął na szafkę nocną. Leżał na niej jego telefon, który przez noc ładuje się niemal zawsze. Wziął go i włączył wyświetlacz. Pierwsza w nocy.

- Dlaczego za każdym razem to jest ten sam sen...- jęknął i wygasił sprzęt. Przekręcił się na drugi bok i usiłował zasnąć, ale teraz z kolei nie chciało się mu już spać. Usiadł więc na łóżku i zwrócił głowę w kierunku okna. Było ono otwarte na oścież, toteż firanki lekko powiewały na wietrze. Przyjemny chłodek wypełnił jego pokój i ukoił zszargane już nerwy.

Wstał z posłania i podszedł do okna. Wyjrzał przez nie. W bloku na przeciwko nie paliło się już ani jedno światło. Wszyscy smacznie spali. Tylko jeden Hikaru miał z tym najwyraźniej problem.

Spojrzał w niebo. Migotały na nim tysiące gwiazd. Zaskakujące jest to, że byli praktycznie w mieście a było je tak dobrze widać. Chłopak zaczął się im przyglądać. W takich chwilach jak ta, tęsknił za prawdziwymi rodzicami. A jeszcze bardziej za starszym bratem. Tak bardzo chciałby ich znów zobaczyć. Wiedział jednak, że jest to niemożliwe. Zginęli już jakiś czas temu w wypadku samochodowym.

Niestety chłopak sobie z tym nie radził najlepiej. Stąd właśnie te nocne koszmary i częste osłabienie psychiczne. Ciągle liczył na to, że Froy nie pozna się na tym i nie zacznie drążyć tematu. Mieszkają już tydzień razem i jeszcze nic się nie wydało. Gdyby tak pozostało, wiele niewygodnych sytuacji można by przemilczeć. To jednak była kwestia czasu, kiedy Froy zorientuje się co jest grane. Ten chłopak jest po prostu za sprytny. Co zechce to się dowie. Wiele problemów przez to powstaje.

Westchnął. Nieraz chciał iść do jakiegoś specialisty, aby wykasował mu te wspomnienia, aby nie śniły się te koszmary. Nie mógł jednak tak po prostu zapomnieć o tym co było toteż rezygnował z takiego zabiegu.

Odszedł od okna i wrócił do łóżka. Nakrył się starannie kołdrą i zaczął wpatrywać się w sufit. Zapowiadało się na kolejną nieprzespaną noc. Poleżał tak może z 20 minut, aż postanowił wstać i pójść się napić. Jako, że w pokoju nie miał wody, musiał więc udać się do kuchni.

Wyszedł z pokoju. Drzwi do Froya były starannie zamknięte. Oznacza to, że chłopak jeszcze nigdzie nie wyszedł. Hikaru rozejrzał się i powoli ruszył do kochani. Wziął z blatu niewielki karton soku i zaczął z niego pić. Już po chwili poczuł dużą ulgę. Odłożył sok i rozejrzał się po salonie. Blade światło księżyca wypadało przez okna i drzwi balkonowe rozświetlając niemal całe pomieszczenie. Nie chciał wracać do łóżka. Wiedział, że nie zaśnie. Usiadł więc na kanapie i włączył telewizor. Wyciszył maksymalnie dźwięk i zaczął skakać po różnych kanałach. Na nic mądrego nie trafił.

W końcu wyłączył sprzęt i rozsiadł się wygodnie na kanapie. Dalej nie wierzył w to, że faktycznie tu mieszka. Bernard zapowiedział, że pomoże mu znaleźć pracę jak tylko wróci z delegacji. Siedząc w domu dużo czyta blogów kulinarnych i stara się przygotowywać jakieś nowe potrawy. Chociaż tak chce się odwdzięczyć Froyowi za to co dla niego zrobił. Oczywiście nie tylko gotowanie jest w pakiecie. Sprzątał, robił zakupy. Po prostu zajmował się domem, gdy białowłosy pracował. Taki układ był bardzo w porządku. Ale jednak jedna osoba nie utrzyma takiego mieszkania. Naturalną rzeczą było to, że i Hikaru będzie musiał gdzieś zarabiać.

Nagle usłyszał otwieranie się jakiś drzwi w głębi mieszkania. To z całą pewnością był jego współlokator. Pewnie pójdzie do łazienki. Stała trasa do kursowania w środku nocy. Wytężył słuch. Żadne więcej drzwi nie otworzyły się. Czy to może oznaczać, że Froy stoi gdzieś na korytarzu i śpi? Czy co tam się stało? Już miał wstać i pójść to sprawdzić, gdy nagle dostrzegł przyjaciela, wyłaniającego się z ciemności. Oparł się on o ścianę. Miał na sobie czarną koszulkę z krótkimi rękawami i szare do kolan spodenki. Przyglądał się Hikaru aż wreszcie odważył się do niego podejść.

- Nie możesz spać?- spytał i stanął przed nim. Hikaru odwrócił wzrok. Nie chciał, aby go ktokolwiek oglądał w takim stanie. Wciąż myślał o rodzinie i o tym jakby było dobrze się z nimi znów zobaczyć. Do jego oczu powoli napływały łzy. Wiedział, że jak to zobaczy Froy, to nie da mu już normalnie żyć.- Jak zawsze chcesz aby nikt się tobą nie przejmował. Ale wiesz, że to tak nie działa? Że ja i tak się dowiem co się święci.- Tamten pokiwał głową. Zdawał sobie z tego sprawę.- No to skoro już wiem, że coś jest nie tak, to mi o tym powiedz. Wiem o tobie na prawdę dużo. Nie musisz niczego ukrywać. Teraz to jest nawet bez sensu. Hikaru, wiesz że jestem tu dla ciebie. Słyszałem jak krzyczysz. Bałeś się. Pytanie, czego?- granatowowłosy nic nie odpowiedział. Nie chciał. Zbyt bardzo go to bolało. Froy westchnął zrezygnowany. Czyli jak zwykle jego wysiłki idą na marne. Czego można się było spodziewać.- Czyli dalej nie chcesz mi zaufać. No cóż, nie wiem jak długo masz zamiar sam walczyć, ale nic dobrego z tego nie wyjdzie.- przyznał i ruszył w kierunku swojego pokoju. Nagle poczuł jak Hikaru łapie go za rękę i ciągnie w swoją stronę. Nim się zorientował, chłopak był do niego przytulony. Z tym jednym szczegółem, że siedział. Drżał. Najwyraźniej nie wytrzymał i płakał. Girikanan pogłaskał go po włosach. Na prawdę żal mu było tego chłopaka.

- Co noc mam ten sam koszmar... To mnie powoli wykańcza...- wyszeptał Hikaru i po chwili dodał. - Ja już tego nie chce...

Mocniej przytulił przyjaciela. Był już w totalnej rozsypce. Nie wiedział już co powinien zrobić. Resztę nocy spędził właśnie z Froyem opowiadając mu o tym co przeżył i co mu się śni. Białowłosy uważnie słuchał, ale nie komentował. Chciał dowiedzieć się wszystkiego o przyjacielu. Teraz przynajmniej wiedział z czym on się boryka. Ciężko będzie mu pomóc. Trzeba będzie zastąpić stare wspomnienia nowymi. Tylko jak to zrobić?

*******

Mijały miesiące. Froy i Hikaru dalej ze sobą mieszkali. Ich relacja była teraz silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Było to widać na każdym kroku.

Bernardowi udało się załatwić pracę dla Hikaru tam gdzie jego przyjaciel. Pracowali w tym samym dziale i zajmowali się podobnymi rzeczami. To znacznie ułatwiło sprawę chłopakom. Wszystko układało się na prawdę dobrze. Mieli pieniądze i to nie małe, mieszkanie i jeszcze osoby na którym im zależy.... To znaczy, jeszcze o tym nie wiedzieli.

Jeśli chodzi o ich uczucia wobec siebie to ciężko je będzie zdefiniować. Po prostu zachowywali się jak bracia. Jednak od jakiegoś czasu w sercu Ichihoshiego zaczęło się gnieździć nowe uczucie wobec współlokatora. Zupełnie nowe nieznane wcześniej uczucie. Tak na prawdę nigdy się nie zakochał. Bo też i w kim? Menadzerki Raimona były już od dawna zajęte. A tak poza tym to raczej nie miał okazji się z żadną dziewczyną zapoznać. Tak więc był sam przez cały czas. A teraz jak praktycznie 24 h widzi się z Froyem a ten mu jeszcze pomaga, to naturalną koleją rzeczy jest to, że jakieś uczucia mogą się pojawić w takim wypadku. I właśnie tak się stało.

Teraz Hikaru walczył nie tylko z koszmarami nocnymi, ale także uczuciami do przyjaciela. A te stawały się coraz silniejsze. W końcu po prostu dał im upust.

*******

Inazuma Eleven || One Shot || Froy x Hikaru Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz