Anime: Kamisama Hajimemashita
Shocik dla Sus-Chan ❤️
wybacz zepsułamDobra zabijcie mnie, bo nie wyrobię. Ten shot jest tak okropny, mówię Wam. Początek jest jeszcze w miarę, ale za końcówkę to powinni mnie powiesić...
Zapomniałabym dodać, że Reader jest takim jakbym wilczym demonem i ma uszy i pazury, ale durna ja słabo to zarysowała.
Miłego czytania... Whatever.
_________________________________________
Kolejna osoba, która musiała odejść z tego świata. Kolejna mała istotka, której nie wystarczyło siły, by iść dalej naprzód. Kolejny dzień, kiedy [Imię] musiała słuchać płaczu ludzi, którzy zmuszeni byli umrzeć. Ale to przecież nie jej wina. To nie ona o tym zadecydowała. Jej zadaniem było upewnienie się, że dusza przeszła przez barierę, która oddziela świat życia od świata śmierci. Jednak mimo to nadal widziała strach w oczach nie tylko niektórych boskich sług, ale też samych Bogów. Dlatego nie lubiła pojawiać się na obradach w Izumo. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że jej osoba wywołuje strach, ale też pewnego rodzaju niechęć. Głównie z tego powodu rzadko kiedy opuszczała swoją świątynię. Nie chciała wystawiać innych na konieczność przebywania w swoim towarzystwie, ale też chciała uchronić siebie przed tymi niechętnymi i ukradkowymi spojrzeniami. Tak naprawdę nigdy nie użyła swojej mocy, by odebrać jakiemuś stworzeniu życie. Oczywiście zdarzały się wyjątki, gdy ktoś błagał o śmierć lub za bardzo cierpiał, a wiadomo było, że umrze. W ten sposób mogła im pomóc, chociaż tyle zrobić, by przed śmiercią poczuli się lepiej.
Zajęła swoje miejsce i cierpliwie czekała, aż wszyscy Bogowie się zgromadzą. Zawsze przychodziła jako pierwsza. Uważała, że w ten sposób spojrzenia, które na nią zostaną skierowane będą miały jakiś odstęp czasowy, niżeli ona by wchodziła do pomieszczenia pełnego ludzi. Tak było dla niej lepiej.
Nie rozumiała dlaczego musi tu być. Sprawy, które są poruszane na obradach najczęściej jej nie dotyczą, a mimo to Bóg Wojny nakazał jej, by stawiała się za każdym razem. Dla świętego spokoju się zgodziła. Nie chciała wywoływać niepotrzebnych sprzeczek. Byłoby to dość problematyczne, mimo że z łatwością pokonałaby go nawet w szermierce. Ale jakie to miało znaczenie? Żadne. I tak większość Bogów wstawiłoby się właśnie za nim. To on udzielał się na tych zebraniach, był osobą na której każdy zawieszał spojrzenie. Wszyscy uważali, że jest najlepszy. [Imię] nawet nie próbowała doszukiwać się w tym wszystkim sprawiedliwości. To nie miało sensu.
Wydawało się, że obrady miały się zacząć lada moment. Bóg Ziemi, Mikage, nie pojawił się i tym razem. Nikt nie wiedział gdzie obecnie przebywa, jednak każdy czuł jego obecność, co znaczyło, że nadal żyje i ma się dobrze. [Imię] doskonale wiedziała, że Otohiko, czyli najbliższy przyjaciel Mikage ma odpowiedzi na wszystkie pytania, które ciążyły Bogom, ale zapewne i tak nic by z niego nie wyciągnęli. Tak więc miejsce przed nią pozostawało puste i nic nie wskazywało na to, że ktoś na nim usiądzie.
CZYTASZ
One Shots [Anime] PL ✏️
Fiksi PenggemarOd jakiegoś czasu w głowie kłębi mi się wiele opowieści, których nigdy nie napiszę jako książkę. Postanowiłam, że gdzieś muszę to zapisywać i tak powstał pomysł na one-shoty z Anime. -Akagami no Shirayuki-hime -Akatsuki no Yona -Amnesia -Assassinat...