Rozdział I

1.5K 67 15
                                    


Akashi

Co za głupota, żeby po 2 miesiącach zrezygnować ze stanowiska wiceprzewodniczącej. Gdyby nie jej tchòrzostwo, nie musiałbym czekać teraz, godzinę przed lekcjami na nową uczennice i tym samym nowa wiceprzewodniczącą.

Dyroktor powiedział, że mam na nią czekać przed sekretariatem o 7:00.

Jest już sześć po, a jej dalej nie ma. Mam pracować z kimś tak nie zdyscyplinowanym?

-Jesteś przewodniczącym?- zapytał głos, od razu pokierowałem głowę w jego stronę. Musiałem popatrzeć mocno w dół, aby spojrzeć rozmòwczyni w oczy.

Stała obok mnie bardzo niska nastolatka o białych, skomplikowanie spiętych włosach, żółtych oczach i kredowym kolorze skòry.

-Tak, a ty jak mniemam nową wiceprzewodniczącą - skinęła mi głową na tak.

Alice

...- Wiedz, w takim razie ,że nieznosze spuźnialstwa. Powtòrz to jeszcze raz, a na twojej twarzyczce zagoszczą rany .- powiedział z wyższością ,stając na przeciwko mnie i z gòry patrząc mi prosto w oczy.

-Ja za to nieznosze jak ktoś mi grozi- odpowiedziałam.

Jego oczy, wyrażały wściekłość. Zrobił krok w przód, ale ja się nie cofnęłam.
Nie dlatego, że jestem ,chuj wie jak nieustraszona, ale dlatego że mnie sparaliżowało ze strachu.

Jednak nie dałam tego po sobie poznać, co to, to nie.

Uparcie gapiłam się w jego oczy, widać że tego nie lubi.

Kątami oczu starałam się obserwować każdy jego ruch.

Ten kto ma informacje, ten ma władze.

A ja z oślim uporem je zbieram.

Minęła ledwo sekunda, a ja się przyzwyczaiłam do lodowatego spojrzenia oczu przewodniczącego.

-Będziemy tu tak stać i wpatrywać się sobie w oczy jak jacyś zakochani, czy w końcu wypełnisz swój obowiącek i mnie oprowadzisz po szkole?- zapytałam nadal patrząc mu głęboko w oczy, to z nich zbiera się dużo informacji.

Wiedziałam ,że pokazanie jakich kolwiek emocji było by w tej sytuacji kiepskim pomysłem ,dlatego na twarzy miałam maskę obojętności.

On natomiast był wyraźnie niezadowolony.

-Idziemy!- warknął i zaczął iść, a ja za nim.

Oprowadzał mnie po szkole z niechęcią, mimo że chciałam wyciągnąć jakiekolwiek informacje o nim z niego, wiedziałam że teraz nic z tego nie będzie.

Dowiedziałam się, że pokój samorządu mieści się w tej samej części budynku co: sekretariat, biuro dyrektora, księgowość, gabinet pielęgniarki i biblioteka.

W reszcie budynku były sale lekcyjne, oprucz kawałka najwyższego piętra bo tam była stołówka i sklepik szkolny.

W innym budynku za to mieściła się sala gimnastyczna i basen.

A ponieważ Rakuzan to sportowe liceum były tu jeszcze dwie osobne sale przeznaczone na treningi klubów sportowych.

Gdy skończyliśmy swoją "wycieczkę", wròciliśmy pod sekretariat.

Popatrzyłam na zegarek, była chwila przed rozpoczęciem lekcji.

-Alice Anwere- wyciągnęłam rękę w stronę czerwono-włosego z lekkim uśmiechem.

Popatrzył się na mnie z pogardą, ale wysoka pozycja społeczna nakazywała mu z czystej grzeczności mi uścisnąć rękę.

-Akashi Seijuro- powiedział i zmierzył mnie lodowatym wzrokiem, ani myśląc o odwzajemnieniu uśmiechu.

Akashi x OC - Niknąca PrzewodniczącaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz