⚡💧

810 98 45
                                    

[Dedykowane tym

Co pogrążeni w Strachu

umierają wewnętrznie]

Mimo swojego wieku brązowowłosy chłopak coraz mocniej ściskał jedno z wielu przykryć nałożonych na siebie. Burza - zjawisko którego Oikawa z niewiadomych przyczyn przeraźliwie bał się od dziecka.

Za każdym razem już po usłyszeniu cichego grzmotu nogi odmawiały mu posłuszeństwa a ciało nagle zaczynało drgać nie pozwalając mu na nic innego niż atak paniki. Co najgorsze towarzyszyły temu łzy przerażenia których wstydził się jak niczego innego.

Nagłe otworzenie białych drzwi od pokoju szatyna wytrąciło go z przemyśleń. Nie odzywając się i czekając na ruch niewidocznej osoby, próbował przykryć mokre od łez prześcieradło swoim ciałem.

Materac lekko ugiął się pod ciężarem osoby która postanowiła na nim usiąść. Mężczyzna, jak już zdążył wywnioskować Oikawa, poza przykryciem położył rękę na lekkich zarysach jego nogi. Pomimo warstw, Tooru poczuł ciepłą dużą dłoń lekko masującą wciąż trzęsące się nogi.
Rękę której Oikawa nigdy nie pomyliłby z żadną inną.

Pod wpływem przyjemnego uczucia brązowooki zaczął się uspokajać wiedząc iż ta konkretna osoba już tu jest. Lekko zaczął się podnosić spod warstwy ochronnej zbudowanej z różnej grubości koców i kołder. Nie odkrywając nic innego niż samej twarzy spojrzał na spokojne oczy Iwaizumiego.

W momencie próby pocieszenia i uspokojenia chłopaka przez bruneta zabrzmiał nad wyraz głośny grzmot powodując u wyższego ponowny napad histerii.

Iwaizumi z zawrotną prędkością podsunął się do chłopaka i przycinał twarz kochanka do piersi. Jedną ręką lekko masował jego plecy. Krótki pocałunek w czoło również mający na celu pocieszenie chłopaka.

-Przepraszam że tak późno. - wyszeptał niższy cichym i uspokajającym głosem który w tym momencie był jedyną rzeczą która mogła uspokoić Oikawe.

-Jesteś. - jedynie te słowa brązowowłosy był w stanie wyszeptać. Mocno wtulił się w chłopaka który objął go jakby był najbardziej kruchą istotą na tej ziemi i w każdej chwili mógłby się rozpaść.

Po kilkunastu minutach ciągłego przerażenia, młodszemu udało się usnąć na ramieniu byłego asa Aoba Joshai. Niższy uśmiechnął się lekko widząc spokojną twarz chłopaka owiniętego już tylko w jeden cienkim kocem. Po upewnieniu się że Tooru śpi na tyle mocno by móc go przenieść, podniósł go lekko i ułożył na środku łóżka.

Hajime wtulił się w prawy bok szatyna i znów objął go szczelnym uściskiem upewniając się że już nigdy nic mu się nie stanie.

Wyższy otworzył oczy jako pierwszy. Podniósł się na łokciach delikatnie wyzwalając się, z i tak wciąż mocnego, uścisku kochanka. Uśmiechnął się pobłażliwie na widok uśmiechniętej twarzy atakującego. Nachylił się nad malinowymi ustami Iawizumiego delikatnie musnął je swoimi. W momencie gdy Tooru postanowił się odsunąć Iwaizumi otworzył zaspane oczy.

-Dziękuję - wyszeptał ciemnooki patrząc w przenikliwie zielone oczy chłopaka obok. Ponownie wtulił się w pierś swojego wybranka. Niższy mruknął coś na wzór słowa okej które dla Oikawy było zwykłym mruknięciem. I tak spędzili sobotni poranek po burzy która czasem miewała swoje plusy nawet dla Oikawy.

Mój pierwszy w życiu one-shot. Osobiście uważam nie wyszło najgorzej, jednak całym serduszkiem proszę o wyrażenie swojej opinii oraz poprawę możliwych błędów, to by było na tyle.

Miłego dnia/nocy i żegnajcie💙☁

Storm | IwaOi one-shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz