Taehyung przekroczył drzwi wielkiej sali wraz z Jiminem, Seokjinem, Baekhyunem i Remusem, Krukonem z szostego roku, z którym ostatnio załapali lepszy kontakt. Chłopiec był nadwyraz wysoki, miał skore koloru karmelowego i niebywale piękne oczy, które kolorem przypominały ocean. Całość dopełniały ciemne włosy, leciutko opadające na jego czoło, które zaczesywał swym wyuczonym tikiem. Zadziwiający intelekt — jak na wychowanka domu Roweny przystało — i zorganizowanie sprawiały, że szybko stał się on obiektem westchnień wielu dziewczyn.
Nastolatkowie pożegnali swego kompana i zajęli miejsce przy stole Gryffindoru. Jimin rozlał im sok dyniowy do kubków, do którego Taehyung zapragnął skosztować śniadaniowych muffinów, przygotowanych przez domowe skrzaty.
Chłopcy wdali się w niezobowiązującą rozmowę, podczas której wzrok Taehyung mimowolnie padł na stół Ślizgonów, przy którym nie ujrzał pewnej osóbki. Zdziwił się lekko i wciąż przeczesując wychowanków domu Salazara wzrokiem, powiedział:
— Chyba naprawdę nasze kochane papużki nierozłączki zostały schwytane przez Argusa. — Pozostali chłopcy spojrzeli na niego skonfundowanym wzrokiem, czekając, aż wyjaśni dokładnie, co miał na myśli. Baekhyun, jako że siedział po tej samej stronie stołu co Taehyung, podążył jego wzrokiem do uczniów na końcu sali. — Nie widać ich przy stole, a przecież zaraz zaczną rozdawać plany zajęć.
— O wilku mowa — rzucił Jimin, przerywając Taehyungowi jego własne rozmyślanie. Rzeczywiście, przez otwarte na oścież drzwi do wielkiej sali wchodził właśnie zarumieniony i dość niechlujnie ubrany Jeongguk, który wciąż próbował opanować swoje włosy, jednocześnie nieudolnie chował pomiętą koszulę do spodni. Uczeń Gryffindoru spojrzał na niego z politowaniem, zastanawiając się, dlaczego chłopiec po prostu nie użył zaklęcia.
Jeongguk zarumienił się jeszcze mocniej, kiedy wiele par oczu przeniosło się na niego. Zignorował głupie komentarze Hoseoka, na które mimowolnie uśmiechnął się leciutko, gdyż Jung zawsze wiedział, jak poprawić mu humor. Przypadkowo napotkał spojrzenie Kim Taehyunga, który przyglądał mu się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Szybko odwrócił wzrok i rumieniąc się po same czubki uszu, usiadł przy stole, nalewając sobie kubeczek mleka bananowego.
— Hej, Taehyung — rzucił nagle Seokjin. — Czy jako prefekt naczelny nie powinieneś dopilnować, by uczniowie nosili odpowiedni strój? — zapytał, uśmiechając się przebiegle. — A w razie nieposłuszeństwa odejmować punkty?
Gryfon spojrzał na przyjaciela, od razu rozumiejąc jego tok rozumowania. McGongall zaczęła właśnie rozdawać plany zajęć swoim podopiecznym, gdy drzwi wielkiej sali przekroczyła druga zguba — Min Yoongi, będący w troszkę lepszym stanie niż swój towarzysz. Jak widać, ten wpadł na pomysł zaklęcia, pomyślał Taehyung, krzywiąc się na jego roztrzepane włosy. Ślizgon napotkał spojrzenie Namjoona ze stołu Krukonów, który rzucił mu pytające spojrzenie, na co ten odpowiedział tajemniczym uśmiechem i uniesionym kciukiem w górę. Taehyung prawie zwymiotował na akcje rówieśnika.
Profesor Slughorn właśnie wręczał plan zajęć Rosalie Wolf, kiedy Min Yoongi zasiadł przy stole Slytherinu. Taehyung zdołał jeszcze ujrzeć, jak ten kładzie dłoń na udzie Jeona, na co tamten dźwięcznie się zaśmiał, gdyż profesor McGonagall stanęła przed nim, patrząc na niego zza swoich wąskich okularów wraz z lekko ściągniętymi ustami. Jimin ledwo powstrzymał się od parsknięcia śmiechem, co było świetną decyzją i oszczędziło im półgodzinnego wykładu o poprawnym zachowaniu na oczach całej szkoły.
Taehyung niezauważalnie próbował wychylić się za nią i dojrzeć drobnego Ślizgona. Ledwo złapali kontakt wzrokowy, na co Ggukie zmarszczył delikatnie brewki i podparł bródkę na dłoni.
CZYTASZ
o chłopcach, których pochłonęło niebo | taekook
Fanfictionnieśmiały ślizgon pokochał zarozumiałego gryfona. taekook;hogwart'au top!¡tae bts, exo, wanna one, knk; hogwart'au ©rotacyzm|2019