- A cóż to za rzadki widok, widząc cię samą jak palec...
Polka odwróciła się na dźwięk męskiego głosu. Był sam Francja, czerwony jak dochodzące do doskonałości wino.
- Rzadki nie rzadki, na pewno przyjemny. - odpowiedziała nie ukazując większego zainteresowania.
- Oui, z tym sprzeczać się nie będę~ - Odparł zalotnie i szybkim ruchem, niebiezpiecznie blisko przysiadł się do kobiety.
Nastała dziwna cisza, jednak wliczają stan Francuza - który był już nieco wstawiony - nie była on z tych nieprzyjemnych. Polka mogła ją zaliczyć do tych komfortowych.
Nie było oni jakoś szczególnie blisko, ich kontakty ograniczały się głównie do spotkań międzynarodowych - w których Felicja i tak dużego udziału nie brała - czy poszczególnych kontaktach po przez ich szefów. Jednym słowem, ich relacje były czysto biznesowe. To nie tak, że się nie lubili bo kontakt mieli dobry. Zdaniem Łukasiewiczównej byli po prostu znajomymi.
Całkowicie innego zdania był jednak Fransis, od dwóch wieków starał się zbudzić zainteresowanie Polki co - o dziwo - marnie mu szło. Sam siebie uważał za atrakcyjnego i mówiąc skromnie, więcej niż stabilnie finansowo mężczyznę. Nie jedna kobieta zrobiłaby wszystko byleby wpaść mu w oko. Więc dlaczego ta uparta bladyną gra tak trudną do zdobycia?
Kątem oka spojrzał na nią. Jak zwykle wyglądała oszołamiająco. Ta jej słowiańska delikatna uroda - jak jakieś zaklęcie - przyciągała Francuza.
W pewnym momencie wydał siebie pomruki bólu, poczuł jak dopadły go okropne zawroty głowy. Czuł jak śniadanie obraca się mu w żołądku. Jeszcze chwila a zrobi tu stół szwedzki.
- Francja wszystko okej? Słabo wyglądasz. - Spytała zaniepokojona Polka.
- Uggh...t-tak...tylko trochę- - Nie mógł nic więcej powiedzieć bo z każdym słowem zbierało go na większe mdłości.
- Dobra wiesz co? Chodź powolutku, pójdziemy do toalety i tam cię odświeżymy okej? Let's go.
Jak powiedziała tak zrobił, powoli wstał i z pomocą kobiety, wolnym krokiem doszli do toalety. W momencie gdy Francuz wszedł do jeden z kabin, jak na zawołanie jego organizm automatycznie zaczął z siebie wyrzucać to co trzeba.
Łukasiewiczówna z współczuciem w oczach trzymała włosy mężczyzny i masowała po plecach, jednocześnie pocieszając.
- No już, wszystko będzie dobrze! Po prostu wyrzuć to wszystko z siebie. Let it go men~
Po kilkunastu minutach Fransis czuł się już na tyle dobrze, że mógł stać bez niczyjej pomocy. Lekko zażenowany tą całą sytuacją przemywał twarz.
"Agh! Chce się człowiek pokazać z jak najlepszej strony, a wychodzi jak zwykle!"
- Hej myślę, że jak na dziś dla ciebie już wystarczy haha chodź pomogę ci się dostać do pokoju. - Powiedziała i chwyciła mężczyznę za ramię.
Prawdę mówiąc Francis mógł już na spokojnie iść sam ale no bądźmy szczerzy. Jaki facet odepchnął by taką laskę, chyba nawet homo osoba by tego nie zrobiła. Lekko ale nie za dużo, pochylil ciężar ciała na drobną blądynkę.
Oboje wyszli z toalety i następnie na korytarz. Później stwierdzili, że jeszcze po drodze zachaczą balkon hotelowy rzeby zaczerpnąć trochę świętego, zimowego powietrza. Od razu zaatakował ich finski chłód.
Francuz od razu przeszedł do działania i zarzucił na Polkę swój garnitur, który jak wychodzili zgarnął.
- Dzięki~ - Powiedziała z uśmiechem.
- Ależ proszę~
Nastała cisza. Ale nie ta z tych nie przyjemnych. Oboje podziwiali światła stolicy. Helsinki to było piękne i bardzo czarujące miasto.
- Wiesz, w sumie dawno nie rozmawialśmy tak poza pracą...taka miła odmiana bym powiedziała. - Polka postanowiła pierwsza przerwać chwile milczenia.
Francuz był lekko zdziwiony, ukradkiem spojrzał na kobietę i to co go urzekło, były jej oczy. Lśniły niczym szmaragdy. Ciekawe czy zawsze takie były czy to przez światła stolicy...
- Oui, szczerze to... zawsze chciałem mieć taką chwilę samotności z tobą.
- Haha słodko. - zaśmiała się.
- Nie no ale poważnie. - Obrzucił się w jej stronę i chwycił ją za ramiona.
- Po zdarzeniach jakie miały miejsce w przeszłości nie...nie miałem prawa prosić o cokolwiek...nadal nie mam! Jednak ta samolubna część mnie cały czas chce czegoś więcej ja- - Nie wiedział czy to przez alkohol czy przez klimat jaki panował ale wiedział jedno - będzie tego później żałował - lecz w tym momencie się to nie liczyło, teraz liczył się tylko on i ona.
- Słuchaj ja-
- No elo skurwysyny co wy tu odpierdalacie tak sami, we dwoje hmm?
I czar prysł. Jakieś jebany pojeb musiał mu przerwać jego chwilę. A tym pojebem nie mógł być nikt inny niż...
- Gilbert ty chuju co ty tu robisz? - spytał, wyraźnie zły.
- Jak to co podziwiam widoki! Nie tylko miasta rzecz jasna.
- To idź podziwiać gdzieś indziej albo nie wiesz? Ustąpimy ci miejsca i sobie pójdziemy bo w końcu czego się nie robi dla przyjaciół. - uśmiechnął się chytrze i wziął za rękę lekko zdezorientowaną Polkę.
Już chciał otwierać drzwi balkonu gdy przeszkodził mu w tym Prusak.
- Ależ po co ten pośpiech, wystarczy miejsca dla nas troje. - Powiedział i spojrzał wyzywająco na Francuza.
- Heeej boys to wiecie co? Mam genialne rozwiązanie. Ja sobie z rad pójdę a wy sobie zostaniecie. Francisowi widzę już lepiej a ja i tak zamarzam. Tak że ten dobranocka~ - Powiedziała i wyminęła dwa państwa.
Idąc korytarzem myślała o tym co powiedział jej Francis. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Fakt nie rozmawiali ze sobą jak kiedyś przez zdarzenia jakie miały miejsce w przeszłości. Kobieta miała sama przerwać Francuzowi jednak zastąpił ją w tym Prusak. Wiedziała, że żałowałby tego co powiedział i relacje między nimi stały by się napięte. Nie żyła od wczoraj, faceci tacy są. Jak czegoś się wstydzą to to unikają.
Nie żeby ona jako kobieta, była jakaś idealna. Bo też miała swoje wady, zresztą jak wszyscy.Ale po tylu stuleciach znała tych małych kurdupli, zresztą oni ją też.
Teraz stojąc na korytarzu zastanawiała się czy wracać czy nie wracać na imprezę, gdy w pewnym momencie ktoś na nią wpadł z siłą, wystarczająco by znalazła się na ziemi.
Okeeej tak mówiłam, że będzie więcej shipów w tym rozdziale aleee to jest połowa rozdziału więc no nie kłamałam xD I tak miał być wcześniej ale no tak wyszło.
¯\_(ツ)_/¯
Stay tuden i do następnego 🔥🤟
CZYTASZ
Hetalia Slavic
RandomFelicja - personyfikacja Polski ukazana jako piękna złotowłosa dziewczyna o przenikliwych zielonych oczach. Z charakteru raczej nieśmiała jednak zawsze chętna do pomocy a w niektórych momentach z niezwykle ciętym językiem, po niezwykle ciężkich prze...