Rozdział 13

13 1 0
                                    

Invicta nadal brnęła w kłamstwo. Nie mogła pozwolić żeby tak to się skończyło - musiała coś zrobić. Do świtu i przemiany została już tylko godzina. Nastolatka zaczęła grać na czas:
- Proszę Pani bo... Ona jest w toalecie męskiej
- Męskiej?! A co ona tam robi?!
- Przepraszam, to moja wina. Założyłyśmy się, a teraz ona nie może wyjść
- To co Ty tutaj jeszcze robisz dziewczyno?!
- Przyszłam poszukać koleżanki, pomogłaby mi. Nie chciałam dostać uwagi 
- I tak ją dostaniesz, a teraz chodź - IDZIEMY
Po tych słowach obie udały się w stronę łazienki. Invicta przez całą drogę zastanawiała się co ma dalej zrobić. Potrzebowała czasu. Nie miała żadnego pomysłu, więc stwierdziła, że będzie działać spontanicznie. Mimo, iż ogarnęła ją panika - musiała zachować spokój. W ostatniej chwili zdała sobie sprawę z tego, że drzwi w łazience nie są przecież wcale zacięte. Musiała szybko coś zrobić. Jako, że działała spontanicznie, pobiegła przodem, by mieć czas na swój ruch. Gdy wbiegła do łazienki, szybko zamknęła dane drzwi od środka i wyszła górą z kabiny. Lada chwila pojawiła się nauczycielka i zaczęły się pytania:
- Gdzie ona jest???
- Tutaj proszę Pani
*Po tych słowach Invicta wskazała drzwi, które przed chwilą zamknęła*
- Faktycznie zamknięte, ale dlaczego ona się nie odzywa? HALO?!
- Nie odzywa? Yy.. No tak, przepraszam Panią. To kolejny zakład. O to, że nie odezwie się słowem do końca dnia
- DZIEWCZYNY, eh... Czekaj tu, a ja zaglądnę do woźnej. Może będzie miała coś, czym je podwadzimy
- Oczywiście, będę tutaj. Spróbuję je otworzyć
Gdy nauczycielka wyszła, dziewczyna od razu spojrzała na zegarek: ,,Jeszcze pół godziny...". Invicta nie wiedziała już jak się wytłumaczyć. Jeśli tylko nauczycielka otworzy te drzwi - to wszystko się nie uda. Nastolatka czekała na nią dość długo, lecz to było tylko na jej korzyść. Zostało 10 minut. Na nieszczęście, profesorka właśnie wróciła z kilkoma narzędziami:
- Spróbujemy tym. Rusz się
Inviccie zaczęło brakować pomysłów, lecz motywacja, iż to już tylko kilka minut, pchała ją do przodu:
- Aaaaa nie uważa Pani, że możemy tym nie pomóc, a zaszkodzić? Przecież to może uszkodzić zamek
- Dziewczyno - podwadzić DRZWI
- DRZWI?! Proszę Pani, ale kto poniesie koszty? Wie o tym tylko Pani. Proszę..
- Racja. Cóż... Aaaaaaa no tak - przecież może przeskoczyć do innej kabiny. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam. HALO, przejdź do tej. Jest otwarta
- Ale proszę Pani ona nie może
- Niby dlaczego???
- Ona.. Ym.. Ona nie doskoczy
- Daj spokój, jesteście praktycznie równego wzrostu. Nie będzie miała żadnego problemu
- Tak, ale... Wie Pani ona ostatnio lekko naderwała sobie ścięgno
- KOLEJNY ZAKŁAD?! Daruj sobie. Nie będę wywarzać drzwi, jeśli może po prostu przeskoczyć. HALO, PRZECHODŹ TUTAJ
Invicte ogarnęła panika: ,,Po co to wszystko skoro i tak nic z tego. Dlaczego zaciągnęłam ją na to cholerne nocowanie?!... Mogła zostać w domu. Skończyłoby się tylko na jedynce lub uwadze, DLACZEGO JESTEM TAKA GŁUPIA!". Nagle w kabinie obok zadrżały drzwi. Klamka lekko się poruszyła, na znak, że one również się zacięły. To byłam ja. Ze wszystkich sił starałam się pomóc przyjaciółce. Dopiero teraz mi się to udało, gdyż dobiegał koniec mojej przemiany, a razem z nią - początek cech ludzkich. Zostały 3 minuty: ,,Invicta dasz radę!". W tym momencie nauczycielka niespodziewanie wzięła łom i podważyła nim drzwi. Wtem wypadły one z zawiasów na ziemię z wielkim hukiem, ukazując pustą kabinę:
- CO TO MA BYĆ?! GDZIE ONA JEST?! 
Nastolatka się poddała. Nie wiedziała już jak to wytłumaczyć, gdyż nie mogła powiedzieć prawdy, a nawet jeśli - nauczycielka nigdy by w nią nie uwierzyła:
- Proszę Pani... Nie wiem jak mam to Pani wytłumaczyć. Bo tak naprawdę nie było żadnego zakładu. Po prostu skłamałam, bo nie wiedziałam jak Pani to powiedzieć...
Nagle rozległ się dźwięk zamku w drzwiach, po czym głos: 
- Oj no daj spokój, już nie kręć. Nie gniewam się, ale uznajmy, że to ja wygrałam 
*Invicta odetchnęła z ulgą*
- Proszę Pani zapomniałam o ostatniej kabinie. Wiecznie była zacięta i nie używana, więc nawet o niej nie pomyślałam, ale jednak tam się udało. A nie odzywałam się, żeby Invicta nie miała przeze mnie problemów. Tak naprawdę to sama tu weszłam, a ona mnie broniła. To miało być tylko śmiesznym dowcipem, gdy ktoś przyszedłby do łazienki... Proszę jej nie karać za to, że zwróciła się do Pani
- Eh.. Dobrze dziewczyny. Rozumiem, też byłam w waszym wieku. Zapomnę o wszystkim, ale proszę, uspokójcie się trochę. Nie jesteśmy tutaj sami, a inni nie muszą być tak wyrozumiali. Już żadnych akcji do końca pobytu w szkole, jasne?
- Oczywiście. Dziękujemy
Było tak blisko. Invicta broniła mnie jak tylko potrafiła. To nie pierwszy raz, kiedy mogła mieć przeze mnie problemy, a to wszystko dopiero się zaczynało...                          

                                                                                                                                             ~Lumena23

12 minutWhere stories live. Discover now