30.

74 8 0
                                    

Jungkook pov.

-Ooo! -Krzyknął Tae wychodząc z szałasu. -Rozpaliłeś nawet wcześniej ognisko?- Zdziwił się podchodząc do mnie.

Co prawda ognisko już prawie zgasło, ale to nic, bo miałem inne plany na później.
Ale Tae o tym nie wiedział.

-No tak. -Kiwnąłem głową.

Lepiej nie wspominać, że zapalniczkę ukradłem z pokoju jego rodziców.

-Kiedy byłeś w domu? -Zapytał, przyglądając mi się z ciekawością.

Usiedliśmy na tym samym kocyku co wczoraj, a ja nałożyłem mu na plastikowy talerzyk już upieczoną, pachnącą i przepysznie wyglądającą kiełbaskę.

-Byłam tam jakoś półtora godziny temu. -Przyznałem.

-I jak to wszystko tam teraz wygląda? -Zmartwił się.

Wiedziałem, o co dokładnie mu chodziło.

-Cóż... -Zacząłem. -Twoja mama tak, jak mówiła. Zgłosiła zaginięcie. -Zniżyłem nieco głos.

Tae tylko głośno westchnął.

-Coś jeszcze się tam dzieje? -Drążył.

Oprócz tego, że mama jest ledwo żywa z tego płaczu, a tato ciągle obwinia siebie i babcię, to nie.

-Raczej nie. -Orzekłem, zmuszając się do sztucznego uśmiechu.

-Mhmm. -Kiwnął głową.

-Będzie dobrze. -Starałem się go pocieszyć. -Zawsze możesz wrócić. -Przypomniałem.

-Nie chcę. Wolę tu być z tobą, Kookie.
                                 *****
-Trochę wyżej! -Wykrzyknąłem starając się poprawnie zamocować folię.

Taehyung kompletnie nie wiedział co robić. Prawdopodobnie nigdy nie miał doczynienia z budową czegokolwiek.

-Kookie! -Wrzasnął. -Ja to zaraz puszczę!!

Widziałem jego zmęczenie, ale musiał wytrzymać jeszcze troszkę.

-Chwilkę! -Zawołałem.

Udało mi się zamocować tą durną folię i już parę sekund później oboje leżeliśmy obok siebie na miękkiej trawie.

-Ale to męczące. -Wydyszał Tae.

Jego włosy były nawet mokre!

-Trzeba będzie odwiedzić rzeczkę. -Zaśmiałem się.

W sumie właśnie ta rzeczka od piątku służyła za wannę dla Tae.

-No trzeba. -Przytaknął. -Wogóle... -Zaczął. -Wyglądałeś tak, jak byś był doświadczony w rzeczach tego typu. -Wskazał palcem na już skończony i ulepszony szałas.

No raczej, że byłem.

-Kiedyś często pomagałem tacie. -Wyznałem.

-Aaa. A co z twoją siostrą? -Zapytał niespodziewanie.

-Eee... Jeszcze nie teraz. -Stwierdziłem.

Chyba nie chciałem umierać. Nie teraz, kiedy tak strasznie go polubiłem, i kiedy wreszcie nie byłem taki samotny. Coraz częściej zastanawiałem się, czy powiedzieć Tae prawdę. Że to będzie mój koniec, jeśli dowiem się, co myśli moja siostra.

-To kiedy? -Dociekał. -Ona wogóle jest człowiekiem, czy duchem? -Zaciekawił się.

Patrzył na mnie nieco rozszerzonymi, czarnymi oczami.
Ah ten Tae. Ciężko mi z myślą, że on o niczym nie wie.

-No człowiekiem. -Rzekłem.

-To czemu sam z nią nie porozmawiasz? -Zdziwił się.

-Jak bym mógł, skoro tylko dzieci mnie widzą? -Uśmiechnąłem się lekko.

-To ona jest dorosła?! -Zapiszczał, a jego twarz wyrażała wielkie zmartwienie.

-Noo -Zaśmiałem się głośno, widząc jego reakcję.

Czego się spodziewał?

Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz