2

2.3K 121 31
                                    

Przykryłam się delikatnie kołdrą i czekałam na swój sen. Kręciłam się z boku na bok i nie mogłam zasnąć.

- Dlaczego nie przychodzisz do mnie? - pytałam ciszy i ciemności, która mnie okrywała. Odpowiedź nie nadchodziła. Wstałam i poszłam do kuchni po szklankę zimnej wody. Wypiłam połowę i wróciłam do łóżka. Po kilkunastu minutach odpłynęłam w krainę snu, z której pochodził mężczyzna.

Tym razem nie byłam na plaży i nie podziwiałam widoku morza i uderzających fal o skały. Panowała ciemność, tak czarna, że niczego nie można było dostrzec. Bałam się i moja panika zaczęła się pogłębiać.

- Otwórz oczy — usłyszałam koło siebie jego głos.

- Przecież mam je otwarte — zaczął się śmiać.

- Scarlett, otwórz oczy — faktycznie moje powieki były zamknięte. Przede mną rozciągał się przepiękny widok na zielone wzgórza.

- Jak tu pięknie — podeszłam bliżej na szczyt i się rozejrzałam. Byłam zachwycona tym, co ujrzałam.

- Podoba ci się Scarlett? - objął mnie od tyłu i oparł brodę na ramieniu.

- Bardzo.

- To miejsce kojarzy mi się z tobą.

- Ze mną? Dlaczego?

- Jest tak samo piękne, jak ty. Delikatne, zmysłowe i dziewicze. Nie wszystkie zakątki zostały odkryte, tak samo, jak twoje ciało nie zostało przez żadnego mężczyznę zbadane — jego delikatne usta, muskały skórę szyi.

- Nawet nie wiem, jak masz na imię — odezwałam się, by chociaż na moment złapać oddech i przygotować się na kolejne wspaniałe chwile.

- Lazarus, takie imię wybrał mi stwórca naszego świata.

- Ładnie — odwróciłam się w jego stronę. Stanęłam na palcach i z ledwością sięgnęłam do jego ust. Był naprawdę wysoki, a ja nie należałam do niskich kobiet.

- Dlaczego jesteś taka gorąca jak lawa? Dlaczego za każdym razem chce przy tobie wybuchać, jak wulkan? - jego słowa wprowadzały mnie w przyjemny stan.

- Nie wiem.

- Scarlett, nie wiem, jak jest u was ludzi, ale twoje ciało należy do mnie — jego namiętność się powiększała. Uniósł mnie do góry.

Objęłam go nogami w pasie i delektowałam się smakiem jego ust. Lazarus był mistrzem w uwodzeniu i w technice całowania. Jego język dogłębnie zwiedzał zakamarki moich ust. Toczyliśmy walkę na języki, pragnąc dominacji.

- Nie mogę się przy tobie powstrzymywać — wyszeptał mi w usta, delikatnie je przy tym muskając.

- Czemu jesteś tylko moim snem Lazarusie? - żałowałam, że nie mogłam spotkać takiego mężczyzny w prawdziwym życiu.

- Scarlett, jesteśmy z dwóch różnych światów. Jedynie gdzie możemy się spotykać, to tylko twoje sny — złapał mnie mocniej za pośladki i przeszedł kilka kroków. Spojrzałam przed siebie i ujrzałam krystalicznie, czyste jezioro, w którym odbijały się dwa zaognione słońca.

- Macie dwa słońca? - postawił mnie na gęstej, miękkiej i zielonej trawie.

- W naszym świecie jest zupełnie inaczej niż w waszym ludzkim. My nie mamy bogactwa, dużych domów, przemieszczających się pojazdów. U nas jest tak, jak właśnie widzisz — byłam zachwycona jego światem, tym spokojem i pięknem natury.

- Czym się zajmujecie? Macie kobiety, żony i dzieci? - ciekawiło mnie, czy Lazarus miał kogoś, ale przecież gdyby miał, to ze mną by nie robił tych wszystkich przyjemnych rzeczy.

Mężczyzna z moich snów - Wydane jako e-book na Legimi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz