"Jeżeli ktoś zna powód dla którego to małżeństwo nie może być zawarte niech powie teraz albo zamilknie na wieki."
W kościele zapadła złowroga cisza.
Pan młody wpatrywał się w oczy ukochanej błagając ją wzrokiem o wybaczenie.
Wiedział co zaraz nastąpi.
Panna młoda z trudem przełknęła ślinę i poczuła, że zaraz osunie jej się gurnt po nogami.
Wiedziała, że to się stanie.
" Zgłaszam sprzeciw!"
Mrożący krew w żyłach głos przerwał ciszę ciągnącą się w nieskończoność.
" Ślubu nie będzie! Wszyscy mają się natychmiast stąd wynosić. "
Głos mężczyzny bardziej przypominał syczenie węża niż normalną mowę człowieka.
Za mroczną postacią ustawione były trzy następne osoby, tylko czekające na rozkaz z jego strony.
" Parszywe robaki zabrać stąd te wywłokę! Nie chcę jej więcej widzieć na oczy!"
Rozkazał wskazując palcem na Pannę Młodą. Sam podszedł do Pana Młodego i złapał go za szyję.
" Z tobą się jeszcze policzę." wysyczał ustami dotykając jego ucha. " Będziesz gnił w lochu dopóki nie spłodzisz mi godnego potomka, a potem sam wbiję ci sztylet w serce"
Pan Młody ostatni raz spojrzał w kierunku miłości swojego życia. To był koniec.
Panna Młoda spojrzała w kierunku najważniejszego mężczyzny w jej życiu. To był koniec.
Żadne z nich nie wiedziało, że to dopiero początek.
CZYTASZ
Klątwa Ważki
Fantasy"I będziecie po wieki cierpieć, aż moja dusza zostanie przekonana o waszej poprawie. Nie zaznacie spokoju, aż narodzi się dziecko, które weźmie na barki całą odpowiedzialność za was. Te dziecko będzie trzymało w swoich rękach wasze nędzne życia"