28

4.6K 286 341
                                    

Przeciągnąłem się w łóżku o mało nie spadając z krawędzi. Zamrugałem zaspany powiekami i zwilżyłem wargi końcówką języka, czując, że są suche, a ja naprawdę chcę zapić się wody. Usiadłem niechętnie i przetarłem oczy, chcąc spać dalej, ale ten przeklęty budzik nie przestawał dzwonić. Ziewnąłem, przymykając oczy i mlaskając, aby po chwili usłyszeć ciche stąpanie po korytarzu. Uniosłem wzrok, starając się wyczuć, kto idzie w kierunku mojego pokoju, ale byłem zbyt leniwy. Chciało mi się tak bardzo spać.

— Ugh, jeszcze dwie godzinki... — mruknąłem, rzucając się znów na poduszki, a drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem.

— Do chuja, Niall, dlaczego twój budzik dzwoni w sobotę o piątej rano? 

Uniosłem głowę, aby zobaczyć prawie śpiącego Zayn'a, który spoglądał w moją stronę z pretensją, ale ja po prostu nie miałem na nic siły. Spędziłem wczoraj niemal cały dzień na uczelni i odrabiałem projekt od tej suki, która jak na złość dała mi więcej materiału do przerobienia, do tego z tematów, których nawet jeszcze nie mieliśmy. Nie miałem pojęcia, o której zasnąłem, ale na pewno nie spałem dłużej niż dwie godziny. 

— Nie mam pojęcia — powiedziałem, znów ziewając. Przewróciłem się na bok i zacząłem wyciągać dłoń w kierunku telefonu, ale był za daleko. Usłyszałem poirytowane westchnięcie i Zayn podszedł, aby wyłączyć za mnie ten denerwujący budzik. 

— Po cholerę ustawiałeś budzik na tę godzinę? — spytał przecierając twarz dłonią i usiadł na brzegu łóżka na co się wzdrygnąłem. To, że minęło już trochę czasu, nie znaczyło, że wciąż bałem się ich bliskości. 

— To chyba Zahir... — mruknąłem cicho, starając się ignorować jego obecność obok mnie i przyłożyłem twarz do poduszki. — Bawił się ze mną wczoraj i pokazywałem mu wczoraj zegar w telefonie, pewnie włączył jeden z moich budzików.

— Uznajmy, że ci wierzę.

Westchnąłem w miękki materiał, ale zaraz potem spiąłem się, czując, jak materac obok mnie ugina się. Otworzyłem szeroko oczy, odwróciłem się do niego i chciałem się odsunąć się jak najdalej, ale to spowodowałoby, że spadłbym na podłogę. Wstrzymałem oddech, gdy mężczyzna odetchnął głęboko i po chwili jego oddech zaczął się normować i zwalniać. 

On chciał tu spać? Byłem przerażony z myślą, że brunet leżał dokładnie obok mnie i nie miałem pojęcia, co mógłby mi zrobić. Doskonale widziałem po ich czynach, że starali się rozmawiać ze mną, powoli nawet wracałem z Liamem na te wszystkie przyjemne i błahostkowe tematy, więc czułem się swobodniej i lepiej, jednak wciąż miałem tę urazę i nie ufałem ani za bardzo im nie wierzyłem. 

Byłem całkowicie sztywny, gdy on tak po prostu z ręką na torsie zasypiał, nawet nie okryty pierzyną, tylko leżąc na prześcieradle. Byłem do niego obrócony, dokładnie widziałem lekko rozchylone wargi, ale brakowało mi tego, że nie widziałem jego długich i czarnych rzęs, które teraz swobodnie dotykały policzków, gdy miał zamknięte oczy.

Zagryzłem wargę, bo gdzieś wewnątrz mnie jego bliskość sprawiała mi radość i czułem się dziwnie dobrze, ale to było złudzenie, które dawała mi moja Omega, czując swoją bratnią duszę. 

— Duh, wiem, że jestem przystojny, ale to się robi nachalne, Niall — mruknął Zayn, a ja poczułem jak na moje poliki wkrada się mocna czerwień, nad którą nigdy nie potrafiłem zapanować. Schowałem głowę pod pierzyną i usłyszałem cichy śmiech. — Oj, Niall, Niall. 

— Um, jakby no wiesz — zacząłem niezręcznie. — Leżysz w moim łóżku. W samych bokserkach i ja po prostu...

— Gdyby nie budzik, spałbym, więc to twoja wina. Jestem zbyt zmęczony, aby teraz wracać i zbyt zmęczony, aby zrobić ci cokolwiek byś nie chciał, ale nawet wtedy nie zamierzałbym cię skrzywdzić albo podważyć twojego słowa. 

Defect of vision I&II | Ziallam ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz