Życie i Śmierć od niepamiętnych czasów zachowują porządek świata. Życie, jako matka chrzestna jest zawsze przy narodzinach dziecka - sprawia, że oddycha. Całuje je w czółko, jako gest wiecznej opieki. Śmierć skryta jest za Życiem, znajduje się w jej cieniu, czekając na swój moment. To właśnie Ona, uosobienie bytu wszystkich osób towarzyszy wszystkim narodzonym osobom w trudnych chwilach, jest z nimi kiedy są w potrzebie. Ale przychodzi moment, kiedy to Życie chowa się za Śmiercią, okrywając się swoją białą szatą w Jego cieniu. On, w ostatnich chwilach życia człowieka otula go swoim czarnym płaszczem i zabiera wraz z Życiem w lepsze miejsce, opiekując się nim przez całą ścieżkę. Według legendy Życie i Śmierć dorobili się potomków. Dzieci poznają się, a następnie złączą na wieki, żeby żyć długo i szczęśliwie. Ale to tylko bajka... prawda?
Nie, proszę, tylko nie znowu to samo... - powtarzał sobie w myślach chłopak, biegnąc chodnikiem. - Przecież ona mnie zabije... - Zbyt duża koszulka, której czarny kolor ewidentnie utracił intensywność przez wielokrotne pranie, powiewała delikatnie, sprawiając wrażenie flagi na maszcie statku piratów. Stare, zbiegane trampki nie były najlepszym wyborem dla kogoś, kto notorycznie się spóźnia. Miles Fawkes pędził dobrze mu znaną ulicą w stronę szkoły. Jego szmaragdowe oczy skupione były niczym podczas gry w szachy, a szatynowe rozczochrane włosy, które sterczały we wszystkie strony, oznaczały niezbyt udany poranek. Czuł się jak podczas maratonu, nie potrafił się zatrzymać, musiał dobiec do celu. Po drodze minął sąsiadkę, która najwyraźniej nawet go nie zauważyła. Była zbyt zajęta czytaniem gazety. Miles nigdy za nią nie przepadał, uważał, że jest zbyt zrzędliwa, także ucieszył się, że nie musiał się z nią witać. Po swojej prawej stronie mijał samochody zaparkowane przy chodniku. Próbował nie zwracać na nie uwagi, bo tylko pogorszyłyby mu humor. Chłopak od zawsze chciał jeździć samochodem, niestety wiek mu na to nie pozwalał. Jeszcze rok - powtarzał sobie w kółko, licząc na to, że jakimś cudem czas się magicznie przyspieszy. Po dobrych pięciu minutach biegu w końcu ujrzał swoją szkołę - St Joseph's High School. Nie była to uczelnia jego marzeń. Ba, on bardzo nie lubił tam chodzić. Nie ma się mu co dziwić, w rankingu liceów w Anglii to zajmowało ostatnie miejsce. Dla Milesa był to cud, że jeszcze jej nie zamknięto. Zmniejszając swoją prędkość podbiegł do drzwi i pociągnął za klamkę. Korytarze nie były puste, ale wydawało się, że brakuje tak z połowy uczniów. Nic dziwnego, większość z nich olewała lekcje i chodziła na wagary. Wchodząc dalej ujrzał dwie dziewczyny powtarzające materiał przed klasą od chemii, trójkę członków drużyny sportowej oglądających powtórkę meczu z wczorajszego wieczoru przy łazience, a przy schodach-
Wtedy ją ujrzał. Jeden rzut oka w jej stronę wystarczył, żeby chłopak dostał gęsiej skórki. Przeszywające spojrzenie jej oczu, przypominających orzechy laskowe z drzewa rosnącego niedaleko domu Milesa przebiło się przez głowę spóźnialskiego, eksponując przerażenie na jego twarzy. Zrzucając swoją torbę z ramienia podeszła do niego szybkim krokiem i pierwsza zaczęła rozmowę.
-No nie wierzę, znowu się spóźniłeś! To już trzeci raz w tym tygodniu! Ile razy jeszcze zamierasz zaspać?! - powiedziała dziewczyna, mordując Milesa wzrokiem.
-Już ci mówiłem, to nie przez to, że wstaję za późno - powiedział roztargnionym głosem chłopak. - Autobus ostatnio odjeżdża dużo wcześniej niż zwykle.
-Jakoś trudno mi w to uwierzyć, wiesz? - odpowiedziała, obniżając lekko swoje okulary na drobnym nosie. - Już prędzej bym pomyślała, że zaspałeś przez naukę na sprawdzian z biologii.
-SPRAWDZIAN?! - wykrzyknął zestresowany Miles - Jaki sprawdzian? Czemu mi nikt o nim nie powiedział?!
-Pani Montgomery zapowiadała go w zeszłym tygodniu i jestem pewna, że byłeś wtedy na lekcji - odpowiedziała. - Myślałam, że wiesz - wtrąciła dziewczyna.
CZYTASZ
Miles Fawkes i Kamienie Czasu
FantasyCzy zastanawiałeś/aś się kiedyś, jak to jest być potomkiem Życia lub Śmierci? Poznajcie Milesa Fawkesa, który dowiaduje się o jego przeznaczeniu w dniu szesnastych urodzin. Czy chłopak zapobiegnie spełnieniu przepowiedni? Czy zdoła ocalić wioskę prz...