Rano obudziłam się koło godziny 11. Wstałam ze strasznym bólem głowy.
O boże Harry! Przecież miałam wczoraj na niego poczekać.. super, teraz będę musiała się tłumaczyć...Wzięłam prysznic, co pomogło mi ogromnie. Ubrałam się w ciemne rurki i do tego bluzę. Postanowiłam odwiedzić Hermionę. Zapukałam i tym razem mi otworzyła.
- O hej ,wejdź.
- Hej, jak się czujesz po wczoraj? Nie chciałam się wtrącać, gdy Harry za tobą pobiegł.
-Jasne, rozumiem cię, nie potrzebowałam wtedy tłumu ludzi przy mnie, wolę być sama w takich sytuacjach. Ron po prostu potrafi doprowadzić mnie do szału, ale nie ma nawet o czym mówić. A ty jak się wczoraj bawiłaś?
- Ojej.. było całkiem fajnie, ale Harry podał mi trochę za dużo nektarów i musiałam pójść wcześnie do pokoju, inaczej bym tylko się ośmieszyła.
- Rozumiem, też tak kiedyś miałam, Harry ma dobrą głowę do tego i szybko da się przy nim upić.
Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę i powiedziała mi, że jest dzisiaj mecz Quiditcha.
Grythindor vs Slytherin.
Na mecz ubrałam bluzkę ze znakiem grythindoru i szalik w barwach naszego domu, Hermiona dokładnie tak samo. Szłyśmy razem na boisko i po drodze spotkałyśmy Rona i Harrego.
Hermiona nadal nie odzywała się do Rona, a ja obydwu przytuliłam na przywitanie.
- Hej Harry słuchaj, przepraszam, że poszłam sobie, ale gdy wstałam zakręciło mi się tak w głowie, że musiałam wrócić do pokoju inaczej bym tam zemdlała haha
- W porządku, domyśliłem się po tym jak wyglądałaś, gdy cię zostawiłem. Oczywiście bez urazy, zresztą zagadałem się trochę z Hermioną- nie liczyłem, że będziesz tam siedziała i wyczekiwała na mój powrót.
Zaśmialiśmy się i odparłam:
- Super, bardzo się cieszę, bo już się martwiłam że coś nas poróżni.
- Nigdy! haha Dobra musimy iść!
-Jasne, powodzenia!
Usiadłyśmy z Hermioną na trybunach.
Zaczyna się!
Mecz był dość zacięty. Raz punkt dla Wężów, a raz dla nas. Gdy już mieliśmy przegrać, Harry zaczął gonitwę za złotym zniczem, a za nim odrazu Draco. Zacięcie walczyli, aż wreszcie Draco stracił równowagę i spadł na ziemie z dużej wysokości. W tej samej chwili Harry złapał znicz i wygraliśmy. Wszyscy stanęli i zaczęli wiwatować.
- JUHU!!! GRYTHINDOR!!!!
Po meczu udaliśmy się na ucztę, świętować wygraną. Chłopacy z drużyny nosili Harrego na rękach. Był to świetny widok, tyle szczęścia w jednym miejscu. Na tym powinnam się skupić, jednak moje myśli uciekały do Draco..
- Słyszałem, że Draco jest w szpitalu. Dobrze mu tak. W końcu karma. - rozmawiali głośno chłopacy obok.
Koło mnie w końcu zjawił się Harry.
- Gratuluje!!! Jesteś bohaterem- powiedziałam
- Bez przesady!.- uśmiechnął się ze skromnością
Zaczęliśmy jeść i rozmawiać, zeszło do późna. Udaliśmy się wszyscy do pokojów, a Harry mnie odprowadził.
- To dobrej nocy życzę- powiedział
- Dziękuję i jeszcze raz gratuluje wygranej, Królu Quiditcha hihi..
- Oj przestań.. dobranoc- widać było, że był dosyć zestresowany
- Dobranoc Harry!
Było mi bardzo głupio zwłaszcza, że głownie myślałam o Draco. Weszłam do pokoju i nie mogłam się powstrzymać.
- Teleportus- wyszeptałam i pomyślałam o szpitalnym skrzydle
Znalazłam się w sali w której było wiele łóżek, ale tylko jedno zajęte. Przez Draco.
Usiadłam na brzegu jego łóżka i spojrzałam na niego. Miał złamaną rękę, a na twarzy był zmarnowany. Dotknęłam delikatnie jego policzka- musiało go to zaboleć, ponieważ odrazu się przebudził.
-Victoria?- zapytał i spojrzał na zegarek- Co ty tu robisz? O tej godzinie?
- Chciałam sprawdzić czy żyjesz. Jak się czujesz?
- Bywało lepiej... nigdy mi się to nie zdażyło
- Oczywiście- powiedziałam sarkastycznie, ale nie było mu do żartów
- Nie rozumiem po co przyszłaś i się martwisz..
- Może przyszłam się zaśmiać ci w twarz, że przegrałeś z Grythindorem?
- Dlatego złamałaś zasady i ryzykowałaś przyjściem tu?
- Niczego nie ryzykowałam... No ale dobrze.
I w tym momencie wstałam i wyszłam za drzwi, po czym zniknęłam, przeniosłam się do mojego pokoju. Nie rozumiem o co mu chodzi, przecież to normalne, ze się martwię o kolegę.. a może on myśli, że za nim szaleje? Nieważne, teraz to mu udowodnię, że nie.
CZYTASZ
Magiczne zaklęcia i jak ich używać
FanfictionJak Amerykanka poradzi sobie w szkole magii i zaklęć w Anglii? Jak poradzi sobie ze swoim przeznaczeniem i przeszkodami, które na nią czekają ? Przekonajcie się...