19 - Jimin, ufasz mi?

157 19 0
                                    

Gdy byliśmy już pod domem, wysiedliśmy z samochodu i od razu zaczęliśmy sprawdzać stan pojazdu. Cała tylna szyba była do wstawienia na nowo, a opony do wymienienia. Przydałoby się też naprawić tylni zderzak.
- Zbankrutujemy, jak nic - rzucił posępnie Yoongi i kopnął kamień, który akurat znalazł się na jego drodze.
Jin westchnął ciężko, a ja podążyłam za nim wzrokiem, aż do drzwi frontowych domu. Za wysokim chłopakiem pobiegł Hoseok ściskając w rękach swojego laptopa. Rzeczywiście było dużo do naprawienia.
Yoongi i Jungkook także skierowali się do wejścia. Patrzyłam, jak szarpią za klamkę, by po chwili zniknąć za drewnianymi drzwiami. Pomyślałam, że wyglądają, jak prawdziwi bracia, którzy rozumieją się na każdym kroku. Odkąd poznałam BTS, oni zawsze trzymali się razem.
- Dużo czasu spędzają razem - odezwał się Jimin zza moich pleców, a ja dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że o nim zapomniałam.
- Hmmm? - mruknęłam tylko w odpowiedzi, na co chłopak zaśmiał się krótko. Odwróciłam się do niego przodem.
- Czemu nie wchodzisz do środka? - spytał chłopak posyłając mi zmartwione spojrzenie. Wtedy, gdy stanął pod światłem z domu, uważyłam, że miał rozcięty łuk brwiowy, a jego włosy roztrzepane były na wszystkie strony.
- Och, Jimin - jęknęłam przyglądając się jego twarzy - Kiedy to sobie zrobiłeś?
Chwyciłam jedną ręką jego szczękę i obkręciłam ją tak, aby dobrze widzieć ranę.
- Kiedy uciekaliśmy z labolatorium - wytłumaczył szybko strzepując moją rękę - Nic mi nie będzie.
- Jimin, to trzeba zatamować - powiedziałam cicho widząc, jak z jego brwi ścieka wąska stróżka krwi.
- E tam - rzuciłam machając ręką i zrobił krok w stronę budynku - Na pewno już zaschło.
- Aż tak bardzo nie chcesz, żebym cię dotknęła? - spytałam unosząc jedną z brwi, a pewna niemiła myśl zaświtała mi w głowie, więc dodał cicho spuszczając głowę - To dlatego, że nadal mi nie ufacie, prawda?
Jimin jakby ożywił się po moich słowach, a jego oczy powiększyły się z niewiadomego dla mnie powodu.
- Nie, nie, nie - zaczął zaprzeczać - To nie dlatego!
Chłopak chwycił moją dłoń wciskając w nią jeszcze chusteczkę i przyłożył sobie do czoła.
- Widzisz? - szybko spytał zdenerwowany - Ufam ci.
Przewróciłam oczami i zabrałam rękę z czoła chłopaka.
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi - powiedziałam zakładając ręce na klatce piersiowej.
Jimin skinął lekko głową, chociaż po jego minie nie byłam w stanie wywnioskować, czy rzeczywiście wie.
Westchnęłam cicho. Chciałam zostać członkinią BTS, ale skoro mi nie ufali, to nie czułam się tam potrzebna. Jak mogłabym współpracować z kimś, kto mi nie ufa i mnie nienawidzi?
- A co z twoją nogą? - spytał Jimin po krótkiej chwili ciszy.
- Trochę boli - przyznałam cicho, ponieważ nie lubiłam rozmawiać o swoich problemach z innymi. Czułam się wtedy zawsze taka bezsilna i przegrana - Ale przeżyję.
Jimin pokiwał powoli głową, jakby intensywnie nad czymś myśląc.
- Dasz radę wejść po schodach? - spytał z nów posyłając mi swój zagadkowy wzrok.
- Dam - zapewniłam go machnięciem ręki i zaczęłam zbliżać się w stronę drzwi frontowych.

- Lisa, jest z tobą Jimin? - usłyszałam Namjoona na progu, podczas ściągania mocno zawiązanych butów. Kiwnęłam tylko głową w odpowiedzi, ponieważ zaraz za mną do budynku wszedł poszukiwany chłopak.
Zdjęłam buty i powoli skierowałam się do salonu, gdzie siedziało kilku członków ekipy.
- Tae, mam pytanie - zaczęłam zbliżając się chłopaka siedzącego na skórzanym fotelu - A raczej prośbę.
- Tae, czy wyjdziesz za mnie? - zaśmiał się Jungkook przedrzeźniając mnie, ale nikt oprócz niego się nie zaśmiał - No weźcie!
- Tak, Lisa? - spytał zapytany chłopak poprawiając się na siedzeniu.
Wyjęłam bransoletkę spod rękawa kurtki, aby potem ją rozpiąć i ułożyć chłopakowi na dłoni.
- Czy mógłbyś w wolnej chwili sprawdzić z jakiego jest to materiału? - spytałam uprzejmie siląc się na uśmiech - Tylko proszę, ostrożnie.
- Jasne - odpowiedział chłopak chowając bransoletkę do kieszeni i posyłając mi swój kwadratowy uśmiech.
- Co to takiego? - spytał Yoongi w moją stronę siedząc na swoim miejscu na kanapie. Zauważyłam, że zwykle, jak siedzieliśmy w salonie, to zajmował właśnie to miejsce.
- Pamiątka rodzinna - odpowiedziałam szybko i udałam się w kierunku schodów.

Siedziałam w ciszy na łóżku. Światło w moim pokoju było zgaszone, a ja nie miałam nawet chęci go zapalać. Pozycja, w której siedziałam przez dłuższy czas, nagle stała się bardzo niewygodna, więc postanowiłam rozprostować nogi. Usłyszałam kroki na korytarzu i głośny, znajomy śmiech.
Westchnęłam ciężko i przymknęłam oczy układając głowę na poduszce.

Blood, sweat and tears | Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz