31

4.4K 260 239
                                    

— Więc nie jesteście w stanie dać mi nic bez czegokolwiek w zmiana? — spytałem cicho, zaciskając palce bardziej na kołnierzyku koszulki Liama. Wpatrywałem się głęboko w jego oczy, doszukując się prawdy w brązowych tęczówkach, mieniących się na swój sposób. Dokładnie śledziłem wzrokiem, jak zagryza wargę, a uścisk na moim pasie wzmocnił się, gdy Zayn objął mnie mocniej, a ja czułem dokładnie ciepło jego ciała.

— Ja nic nie chciałem, to Liam z tym wyskoczył — mruknął brunet w moje włosy. Jego dłonie zaczęły na małym obszarze jeździć po moich brzuchu, co chwilę zahaczając o koniec podwiniętej koszulki.

— Nah, my po prostu oboje chcieliśmy... — zaczął szatyn, nie śpisz spuszczając ze mnie wzroku, który błysnął czernią, a dzięki wpadającym promieniom słonecznym, odbijały się w nich iskierki. Wyczekiwałem, aż będzie kontynuować, a moje dłonie lekko rwały się, by dotknąć jego pokrytych zarostem policzków. — Mam na myśli...

Chciałem to zrobić, chciałem ich bliskości, aby ta niezręczność przeminęła. Być może minęło zbyt mało czasu od naszych kłótni, być może gdzieś w środku wciąż się bałem i trzymałem do nich urazę, jednak sama więź nakazywała mi zaufać im bezgranicznie, wiedząc, że są moimi przeznaczonymi i nie było opcji, aby nie być z nimi przez resztę życia. Chciałem móc zasnąć obok nich, chciałem wiedzieć, że oni również darzyli się tym wyjątkowym uczuciem, które ja do nich czułem.

Nie wiedząc co robię, chwyciłem delikatnie policzki Liama, przerywając mu jego wypowiedź i przyciągając go, musnąłem go w rozgrzane wargi, następnie odpychając go lekko od siebie.

Był całkowicie zdziwiony i nie miał pojęcia co zrobić, więc ze szczerym uśmiechem odwróciłem się do Zayn'a, patrzącemu głęboko w czarne oczy, w których widziałem tak dużo pozytywnych uczuć, że nawet nie mogłem określić, co czuł w tym momencie, jednak jego szybko bijące serce sprawiło, iż doskonale wiedziałem, czego pragnął.

— To... Ja chyba również chciałbym tę nagrodę — powiedział z delikatnym uśmiechem, a ja wywróciłem rozbawiony oczami, następnie stając na palcach i zarzucając ręce tuż za jego karkiem, złączyłem nasze wargi w mozolnym, pełnym uczuć pocałunku. Moje myśli wirowały i nie byłem w stanie zaczepić się na konkretnej rzeczy, więc skupiłem się na naszej małej przyjemności, która sprawiała, że moje serce rosło i czułem jedynie większe uczucie do tych głupków, tych jedynych głupków.

Dłonie Zayn'a spoczęły w dole moich pleców, delikatnie zaciskając palce na mojej skórze, miałem podwiniętą koszulkę, więc nawet nie musiał się o to martwić, skupiony na pieszczocie.

W końcu oderwałem się od niego i przyłożył dłoń do mojego policzka, pocierając go uspokajająco kciukiem, a ja tylko bardziej wtuliłem się w jego rękę, łaknąc dotyku.

— Nawet sobie nie wyobrażasz, jak cholernie boli to nas, gdy krzywdzimy cię — powiedział z westchnięciem Zayn, a ja przyłożyłem palec do jego warg, tym samym uciszając go i nie pozwalając mu dopowiedzieć nic więcej na ten temat. Pokiwałem głową na boki i uśmiechnąłem się pocieszająco.

— Zostawmy to za nami. Nie wspominamy tych głupich rzeczy, całkowicie wystarczy nam to, co mamy, czy nie możemy o tym zapomnieć i zrobić innych rzeczy, no nie wiem, miłych? — spytałem wtulając się w ciało mężczyzny i wzdychając głęboko.

— Co masz na myśli, mówiąc miłych, co? — W jego tonie można było usłyszeć nutkę rozbawienia, a ja jedynie odsunąłem się od niego z szerokim uśmiechem i szturchnąłem go w klatkę piersiową.

— Mam na myśli przytulanie i całowanie, nic więcej.

Wytknąłem mu język i wyplątałem się z jego uścisku, aby znaleźć się w objęciach Liama, nie chcąc, by poczuł się pominięty. Zamruczał, przyciągając mnie do swojego ciała i układając dłonie trochę zbyt nisko, więc strzepnąłem je i posłałem mu spojrzenie.

Defect of vision I&II | Ziallam ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz