Alice
Przez cały wczorajszy trening miałam się przyglądać zawodnikom ,a dzisiaj miałam zdać raport trenerowi.
To był sprawdzian na moją spostrzegawczość, umiejętność zbierania informacji i przede wszystkim na moją wiedzę na temat koszykówki.
Ale jak tu nie wiedzieć wszystkiego o koszykówce mając za kuzyna wielkiego sławnego Aomine Daikiego, asa Pokolenia Cudów.
Gdy trener usłyszał co miałam do powiedzenia to szczerze mówiąc, kopara mu opadła.
Powiedziałam ze szczegółami (tymi ważniejszymi) specjalizacje i preferencje ,każdego zawodnika. Biorąc pod uwagę charakter i jego cechy stwierdziłam jak dużą mają motywacje, na czym podczas gry w kosza się skupiają i wyznaczyłam najlepszy trening dla ich dobrego jak na nastolatków, rozwoju.
Trener wtedy stwierdził, że równie dobrze, z taką mną, jego wcale nie musiało by tu być.
Wyszłam z gabinetu trenera Shirogane-sensei'a ,z tak szerokim uśmiechem na ustach ,że bolały mnie całe policzki.
Przez sale gimnastyczną szłam tak dumna, że za Chiny nie udało by mi się teraz "zniknąć".
Za bardzo byłam widoczna z tak silnymi emocjami dumy i szczęścia.
Aż dziw, że w okolicy jakimś magicznym cudem nie znajdował się Akashi.
Jestem tu dopiero 5 dzień, a każdego dnia, non stop na niego wpadam. A jak nie wpadam to mam przypałowe sytuacje.
Jak ta z piórem, albo zaspaniem, 2 ucieczki na koncie też są.
Prowadze życie na przypale, z Akashim w roli głównej.
Ale jutro go nie spotkam, w końcu jutro sobota!
Time Skip
Siedziałam w kawiarni z totalnym poker face'em patrząc się na osobę siedzącą na przeciwko mnie.
-Co ty do cholery tu robisz?!!-krzyczałam szeptem do Akashiego.
Byłam pewna ,że na moim czole było pełno żyłek wpierdolek.
-Z tego co wiem to kawiarnia jest miejscem publicznym.- powiedział obojętnie ,popijając przez słomkę coś w papierowym kubku.
-Ale -ale czemu ,akurak w tej?- zapytałam załamana uderzając głową o stół z jasnego drewna.
-Coś niepasuje?- zapytał unosząc groźnie jedną brew.
-Wszystko- wymamrotałam zza kurtyny moich związanych w warkocza,a potem koka,białych włosòw. (a.d. Alice ciągle ma tak samo związane włosy, patrz rozdział 1 perspektywa Akashiego)
-Sam nie spodziewałem, się ciebie tu spotkać. Niestety, mało znana, a dobra kawiarnia w Kiyoto jest tylko jedna.- powiedział odsuwając lekko słomkę od ust i uśmiechając się do mnie kpiąco.- Jak Ci nie pasuje to zawsze możesz zmienić lokal- dodał, już na powrót zaczynając pić napój.
-Nie mogę, bo umòw...- przerwałam ponieważ ktoś zarzucił mi rękę na szyję.
Poczułam ciężar na moim prawym boku.
Odwròciłam głowę w tamtą stronę i już po ujrzeniu blond włosòw wiedziałam kto to jest.
-Cześć Alicecchi!- powiedział głośno, zawsze uśmiechnięty Kise. Po chwili zauważając ,że nie siedziałam sama- O Akashicchi ,też tu jesteś?- zapytał ,a potem zwrócił się do mnie- Macie randkę?
CZYTASZ
Akashi x OC - Niknąca Przewodnicząca
FanfictionTypowy schematyczny romans między kapitanem Pokolenia Cudów ,a jakąś panienką. Tutaj tą "panienką" będzie Alice Anwere, znana z mojej książki "Maski Kocicy" OC ,która tym razem będzie gościć w świecie Kuroko no Basket. Ps. Od razu mówię (piszę), że...