Rozdział 9

515 13 2
                                    

Po wczorajszej kolacji Aleks odwiózł mnie do domu.

Obudziłam się przez dzwoniący telefon.
Spojrzałam - 6 rano, a na wyświetlaczu: 'Aleks'.

- Aleks? - powiedziałam zaspana - Dopiero szósta, coś się stało? Wstaję dopiero za dwie godziny.

- Wyjdziesz na balkon?

- No okej

Wstałam, rozciągnęłam się i otworzyłam drzwi balkonowe. Wróciłam po okulary, żeby widzieć o co chodzi.
Zobaczyłam Aleksa przy samochodzie.

- Fajnie wygladasz - zaśmiał się.

- Jest szósta rano, lepiej wyglądać nie mogę - uniosłam brew.

- Chciałem cię gdzieś zabrać

- O szóstej?

- Owszem

- Ale muszę się ogarnąć

- Wystarczy, że się ubierzesz

- Daj mi 10 minut

- W porządku

Rozłączyłam się i pobiegłam do łazienki.
Zrobiłam pare rzeczy, a potem ubrałam dżinsy i sweter.
Założyłam buty i wzięłam torbę.

Wymknęła się z domu i pobiegłam w stronę chłopaka.

- Już jestem

- Jadłaś coś?

- Nie...

- To dobrze

Wsiadłam do auta i ruszyliśmy.

- Na dziewiąta mam do pracy

- Wiem, zdążymy

- Okej

Zaparkował i poprowadził mnie w nieznane miejsce. Zobaczyłam piękny wschód słońca, a na trawie rozłożony koc.

- Aleks?

- Piknik, tak

- Sam to zrobiłeś?

- Oczywiście

- Skąd znasz to miejsce? - usiadłam na koc.

- Przychodziłem tu jak byłem mały. Są tu najlepsze wschody.

- Nie wiedziałam, że jesteś taki sentymentalny

- Wiele o mnie nie wiesz

- To mi powiedz!

- Wszystko w swoim czasie. Zjedzmy.

Zjedliśmy trochę patrząc na piękny widok.

- Amelka?

Amelka?

- Tak?

- Przemyślałaś już moją propozycję?

- No.. Tak nie do końca

- Spokojnie, nie naciskam

Uśmiechnęłam się i zbliżyłam do niego. Usiadłam na przeciwko i spojrzałam głęboko w oczy.

- Próbuję cię rozszyfrować

- Nie uda ci się - puścił mi oczko.

Chwycił moją twarz i pocałował mnie.
Oddałam się, wchodząc na niego.
Lada moment byłam już pod nim.
Wcałował się w moją szyję na co jęknęłam.

- Aleks

- Ćsii

Podwinął mój sweter i składał mokre pocałunki na moim brzuchu.
Zjeżdżał coraz niżej.
Ściągnął lekko moje spodnie i dotknął moich majtek.
Spojrzał na mnie.
Nie pokazywałam po sobie stresu, jaki na mnie wywoływał.
Wrócił do moich ust, a rękę położył na mojej kobiecości.
Oddech mi przyśpieszył, kiedy zbliżył do niej swoją męskość, już bardzo twardą.

- Aleks zróbmy to w domu. Chcę cię w sobie. - spojrzał na mnie zaskoczonym wzrokiem.

- Na pewno?

Przytaknęłam.
Aleks wziął wszystkie rzeczy i wpakował je do samochodu.

W drodze do domu, położył mi rękę na udzie.
Byłam tak podniecona, że chwyciłam ją i włożyłam między nogi.

- Jesteś taka mokra

Zaparkował pod swoim domem i zaniósł mnie na swoich rekach.
Zamknął drzwi i zaczął mnie całować.

- Tak bardzo cię pragnę

- Aleksandrze..

Podniósł mnie ponownie i poszedł na górę.
Położył mnie na łóżku, a sam się rozebrał.
Znów zobaczyłam jego nagie ciało.
Podszedł do mnie i ściągnął mój sweter.

- Jesteś pewna, że tego chcesz?

- Muszę ci tylko coś powiedzieć

- Słucham?

- Bo ja nigdy.. Jestem no wiesz..

Podniósł brew i odchylił się z uśmiechem.

- Nie robiłaś tego nigdy?

- Nie śmiej się!

- Nie śmieje. Będę delikatny.

Zdjął moje spodnie, potem bieliznę.
Całował każdy dostępny centymetr mojego ciała.

Wstał aby wyciągnąć prezerwatywe.
Rozerwał ją zębami, a potem założył.
Kiedy wrócił, w końcu wsunął się we mnie.

- Aleksandrze...

- Już, spokojnie

Uspokajał mnie przyspieszając ruchy. Ten ból był łagodzony przyjemnością.
Kiedy poczułam nadmiar, w końcu doszłam, a Aleks zaraz po mnie i opadł na mnie swoim ciałem.

- Jesteś niesamowita

- Dusisz mnie

- O przepraszam - zaśmiał się i położył obok.

Uniosłam się i usiadłam na nim, na co Aleks wypuścił powietrze z ust.

- Zróbmy to jeszcze raz

Przyjaciel mojego ojcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz