30

1.6K 48 26
                                    

-Emma... ty chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jesteś w ciąży... teraz? Dlaczego?- Usłyszałam męski głos tuż za moimi plecami.

-O hej Nick...- Powiedziałam speszona.

-Emma...Kto Jest ojcem tego dziecka?- Zapytał i złapał się za głowę pociągając końcówki swoich włosów.

-M-Mike...- Odpowiedziałam szeptem i nagle podłoga stała się bardzo ciekawa...

-Ale Mike jest z twoją siostrą...- Odpowiedział zdziwiony.

-Wcześniej nie był.- Odrzekłam.

-Pamiętaj, że zawsze masz jeszcze nas- Powiedziała dziewczyna.

-Dzięki- Odpowiedziałam i nastała krótka cisza którą przerwał Nick.

-My będziemy już jechać, mamy spotkanie.- Odpowiedział.

-No okej, to cześć i dziękuję za wszystko.- Mówiąc to wstałam i przytuliłam Łucję i Nick'a na pożegnanie i małżeństwo wyszło z mojego pokoju a później z domu.

Uwielbiam ich za to, że zawsze mogę do nich pójść a oni mi pomogą. Nick ma rację... Mike chodzi z Dominicą. Ja i moje dziecko tylko stanie im na przeszkodzie. Nie chcę być złą siostrą... Muszę coś zrobić z tym dzieckiem.Wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer do Jess. Po dwóch sygnałach odebrała.

-Halo?- Usłyszałam.

-Cześć Jess, możemy się dzisiaj spotkać?- Zapytałam.

-Jasne? Gdzie i i której?- Zadała mi pytanie.

-Hmm... może w parku niedaleko?

-Okej ale o której?

-Najlepiej zaraz- Odpowiedziałam.

-Dobra, daj mi chwilkę i zaraz tam będę, pa

-Pa- Powiedziałam i się rozłączyłam.- Przepraszam- Szepnęłam i dotknęłam ręką swojego delikatnie zaokrąglonego brzucha. Postanowiłam się przebrać. Pobiegłam ma górę do swojej szafy i wybrałam strój na dzisiaj. Nie będę się przebierała w łazience. Zrobię to tutaj. Założyłam na siebię bordowy sweter, czarne jeansy i czarne skarpetki. Wzięłam swój telefon i wyszłam z pokoju.

 Wzięłam swój telefon i wyszłam z pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół. Mike oglądał wraz z Dominicą jakiś film. Weszłam do kuchni i wzięłam małą butelkę wody. Zapomniałam o jednej rzeczy! Wbiegłam spowrotem na górę i weszłsm do pokoju. Wzięłam czarną torebkę i włożyłam do niej portfel, telefon i tą wodę. Wyszłam z pokoju, zeszłam na dół i zaczęłam zakładać buty.

-Wychodzę!- Krzyknęłam.

-Gdzie?- Odkrzyknął Mike.

-Spotkać się z Jess.- Odpowiedziałam.

-Idę z tobą.- Powiedział i po chwili znalazł się obok mnie. Wzięłam głęboki oddech.

-Nie musisz ze mną iść- Powiedziałam.

-Jestem twoim ochroniarzem i muszę z tobą wszędzie być i cię pilnować. Ostatnim razem jak się spotkałaś z Jess to trafiłaś do szpitala.- Odpowiedział bez żadnych uczuć i założył buty.

-Zostań w domu, poradzę sobię- Odpowiedziałam.

-Z tobą jak z dzieckiem- Powiedział i wyszedł na zewnątrz.

-Idziemy na piechotę- Powiedziałam a on zmarszczył brwi, lecz nic nie powiedział.

Wyszliśmy z podwórka i szliśmy chodnikiem do najbliższego parku. Z nudów wyciągnęłam telefon. Ciekawe, ktoś do mnie napisał.

Od: Nieznany
Wiem o twoim ,,problemie'' spotkajmy się dziś wieczorem o 22:00 na ulicy Colombes. Mam tabletki, które pomogą Ci szybko, łatwo i bezboleśnie usunąć dziecko.

Do: Nieznajomy
Skąd mam wiedzieć, że mnie nie porwiesz? I skąd o tym wiesz?

Od: Nieznajomy
Plotki szybko się rozchodzą. Nie chcę cię porwać, zależy mi na kasie.

Do: Nieznajomy
Ile mnie to będzie kosztować?

Od: Nieznajomy
100 za tabletkę.

Do: Nieznajomy
Przygotuj trzy.

Od: Nieznajomy
Dobrze.

No to... moj ,,problem'' będzie z głowy. To jest naprawdę ciężkie... mam zabić coś co kocham aby nie zniszczyć związku mojej siostry. Samotna łza poleciała po moim policzku ale szybko ją starłam aby Mike nie zauważył. Po chwili byliśmy już w parku. Na jednej z ławek siedziała Jess.

-Hej- Powiedziałam i się przysiadłam.

-No cześć. Jesteście w końcu razem?- Zapytała patrząc na nas podejrzanie.

-Nie, skąd ci to przyszło do głowy?- Zapytał zniesmaczony Mike.

-To nie powiedziałaś mu jeszcze?- Zapytała a po chwili zdębiała. Mike zmarszczył brwi a mi się zakręciło w głowie.

-Jess...- Szepnęłam zła.

-O czym mi nie powiedziałaś?- Zapytał zdziwiony a zarazem zły Mike.

-Nieważne, to nie twoja sprawa- Odpowiedziałam.- Jak tam się trzymasz?- Zapytałam.

-Jest świetnie. Kocham Carol'a całym sercem a on kocha nas. Ciąża to najlepsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała. Wieść, że pod sercem noszę małego człowieczka, który jest wynikiem mojej miłości z Carol'em i płynie w nim moja krew jest...wspaniała.- Rozmarzyła się Jess.

-Fajnie, że tak postrzegasz ciąże- Powiedziałam.

-A jak ty się trzymasz?- Zadała pytanie Jess.

-Jest...nie najgorzej...dziś odwiedził mnie Nick wraz z Łucją, jego żoną. Gdyby nie oni... to było by ze mną bardzo źle- Zaśmiałam się histerycznie. -Lecz trzymam się- Odpowiedziałam a samotna łza popłynęła po moim policzku. Jess mnie szybko przytuliła.

-Przepraszam- Powiedziała.

-To nie twoja wina...tylko moja.- Odpowiedziałam.

Mike pov.

Stoje przed dziewczynami i słucham i czym one rozmawiają. Wiem, że tak się nie robi, lecz nie mogłem się powstrzymać. Emma od jakiegoś czasu bardzo dziwnie się zachowuje. Nie rozumiem tej dziewczyny. A jej siostra Dominica... ona nic dla mnie nie znaczy. W sumie...ta dziewczynka mnie irytuje. Ciągle mnie chce zaciągnąć do łóżka... Jest niepełnoletnia, nie chcę teafić do więzienia. Cały czas mnie całuje...co jest momentami irytujące... Czasami...tęsknię za Emmą. Jak widzę, że chodzi jakaś smutna i pezygnębiona to mam ochotę wstać, przytulić ją i pocieszać. Martwię się o nią... Ja się w niej chyba...zakochałem.






Hej, hej, hej!
Przepraszam za moją nieaktywność, lecz byłam za granicą.
Jak myślicie?:

Mike dowie się o ciąży?

Wyzna Emmie co do niej czuje?

Zostawi Dominicę?

Emma spotka się z tym człowiekiem?

Zabije swoje dziecko?
Czy
Szybko zrezygnuje?

C.D.N moje miśki!

»latynka14«

(Nie) Zostaw mnie... (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz